Kolejne odejście z PGE Orlika Opole. Tym razem ekipę z Barlickiego opuścił amerykański golkiper Nick Vilardo, który miał dość czekania na zaległą wypłatę.
Amerykanin w poprzednim sezonie występował w szwedzkim Bodens HF J20, a w przeszłości w drużynach młodzieżowych Buffalo Sabres. 21-letni golkiper zastąpił w opolskiej bramce Tuomasa Tolonena i trzeba przyznać, że wdrużynie prowadzonej przez Jacka Szopińskiego szybko się odnalazł. W 12 meczach wpuszczał średnio 3,3 bramki na mecz, ale mógł pochwalić się skutecznością oscylującą w granicach 92,1 procent.
– Spodobało mi się to miasto, miałem świetny kontakt z kolegami zespołu, ale odkąd trafiłem do Opola w okresie przygotowawczym, nie otrzymałem od klubu żadnych pieniędzy. A z czegoś muszę teraz kupić swój nowy sprzęt – przyznał Amerykanin. Mowa tutaj o pięciomiesięcznych zaległościach.
Na razie Vilardo czeka na oferty z innych klubów. Na święta Bożego Narodzenia wraca jednak do ojczyzny. Co wydarzy się później?
– Nie wiem, co będzie dalej. Ale nie ukrywam, że fajnie byłoby zostać w Polsce. Pokochałem ten kraj – dodał.
Tymczasem w ekipie Orlika na testach przebywa dwóch obrońców. Pierwszym z nich jest 24-letni Fin Kim Miettinen (185 cm, 88 kg), który występował ostatnio na zapleczu brytyjskiej EIHL. Drugim Rosjanin Stanisław Kandziuba (183 cm, 85 kg). 22-letni defensor tegoroczne rozgrywki rozpoczął w Mołot-Prikamje Perm (Wyższa Hokejowa Liga).
Czytaj także: