Arcyważne zwycięstwo odnieśli dziś hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim. Biało-niebiescy pokonali na własnym lodzie KH Energę Toruń 3:2, ale do końcowej syreny musieli drżeć o wynik.
– Do końca sezonu zasadniczego zostało już tylko dziesięć spotkań, więc każde zwycięstwo jest bardzo ważne. Cieszymy się z niego, ale muszę przyznać, że był to bardzo trudny mecz – zaznaczył Miroslav Zaťko, jeden z najbardziej doświadczonych defensorów Unii.
Jego słowa znakomicie podsumowują całe spotkanie. Był to prawdziwy mecz walki, którego losy ważyły się do samego końca.
Na początku spotkanie przypominało partię szachów. Oba zespoły chciały się skupić przede wszystkim na pewnej grze w destrukcji i poczekać na błędy rywala. Jako pierwsi potknęli się goście. Lewym skrzydłem popędził Eliezer Sherbatov, który przymierzył z wysokości bulika. Anton Svensson zdołał odbić strzał, ale przy niezwykle precyzyjnej poprawce Martina Przygodzkiego nie miał już nic do powiedzenia.
Biało-niebiescy poszli za ciosem i zadali jeszcze dwa ciosy. W 19. minucie, podczas gry w przewadze, trafił Miroslav Zaťko, a sześć sekund przed syreną obwieszczającą koniec pierwszej odsłony na listę strzelców wpisał się Daniił Oriechin. Ustawiony za bramką rosyjski skrzydłowy sprytnie odbił krążek od pleców toruńskiego golkipera i guma znalazła się za linią bramkową.
– W pierwszej tercji zagraliśmy źle, ale przed drugą odsłoną pogadaliśmy z chłopakami. Bardzo chcieli dziś wygrać i to pokazali – powiedział Juryj Czuch, trener „Stalowych Pierników”.
Jego podopieczni w drugiej odsłonie zagrali odważniej i zdobyli dwie bramki. Sposób na Clarke Saundersa znaleźli odpowiedni Andriej Czwanczikow i Dienis Sierguszkin. Obaj rosyjscy napastnicy popisali się niezwykle precyzyjnymi uderzeniami.
Te trafienia wlały wiele nadziei w serca torunian, którzy do samego końca szukali wyrównującego gola. Sęk w tym, że oświęcimski golkiper nie dał się już pokonać. Dość powiedzieć, że „Saundy” tylko w trzeciej odsłonie obronił 16 uderzeń rywali i był jednym z architektów tego zwycięstwa.
W końcówce trener Juryj Czuch dwukrotnie decydował się na manewr z wycofaniem bramkarza, ale nie przyniósł on zasłużonego efektu. Komplet punktów został przy Chemików 4, a KH Energa Toruń ostatnie zwycięstwo w Oświęcimiu odniosła 20 stycznia 2019 roku.
Re-Plast Unia Oświęcim – KH Energa Toruń 3:2 (3:0, 0:2, 0:0)
1:0 - Martin Przygodzki - Victor Bartley, Eliezer Sherbatov (04:59),
2:0 - Miroslav Zaťko - Luka Kalan, Brett McKenzie (18:44, 5/4),
3:0 - Daniił Oriechin (19:54),
3:1 - Andriej Czwanczikow - Kamil Kalinowski, Artiom Smirnow (28:36),
3:2 - Dienis Sierguszkin - Jegor Fieofanow (31:13, 5/4).
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Mateusz Krzywda (główni) – Mateusz Kucharewicz, Piotr Matlakiewicz (liniowi).
Minuty karne: 12-6 (w tym 2 minuty kary techniczne).
Strzały: 30-37 (7-8, 12-13, 11-16).
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Unia: Saunders – Glenn, Luža (2); McKenzie, Kalan, Koblar – Bartley (6), Pretnar (2); Sherbatov, Da Costa, Oriechin – Zat'ko, P. Noworyta; Dudkiewicz, Trandin, Przygodzki (2) – M. Noworyta; S. Kowalówka, Krzemień, Malicki oraz Prusak.
Trener: Kevin Constantine
KH Energa Toruń: Svensson – A. Jaworski (2), Kozłow; Osipow, Fieofanow, Sierguszkin – Kuzniecow, Smirnow; K. Kalinowski, Czwanczikow, Bondaruk – Gusevas, Szkodienko; Jaakola, Rożkow, Dołęga oraz Podsiadło, Skólmowski, Olszewski, Szabanow.
Trener: Juryj Czuch.
Czytaj także: