Za nami pierwszy dzień Turnieju Finałowego Pucharu Kontynentalnego. Hokeiści GKS-u Katowice mają na swoim koncie dwa punkty po zwycięstwie z Herning Blue Fox 5:4 po rzutach karnych. Jak to spotkanie ocenił Jakub Wanacki, defensor GieKSy?
– Cieszymy się, że potrafimy odrabiać straty. Pokazaliśmy charakter jako drużyna i pomimo dwubramkowej straty, zwłaszcza w pierwszej tercji. A szkoda końcówki tej odsłony, bo mając bulik w ich tercji bodajże na 32 sekundy przed przerwą tracimy najpierw pierwszego gola, a za chwilę drugiego. Jak widać parę sekund nieuwagi na tym poziomie kosztuje dwa gole, a potem ciężką pracę, żeby to odrobić. Ale finalnie cieszymy się, że dwa punkty są u nas – mówił tuż po meczu Jakub Wanacki.
Katowiczanie stracili dwa gole w odstępie 11 sekund w końcówce drugiej odsłony. Czy doświadczony obrońca pamięta podobną sytuację?
– Na pewno nie. Trzeba byłoby głęboko sięgnąć pamięcią, ale tak na szybko sobie nie przypomnę – stwierdził doświadczony defensor.
– Można było prowadzić 3:0, bo sytuacje były, a skończyło się na 1:2. To pokazuje na jakim poziomie się tu spotykamy i jacy są rywale. Nasze niewykorzystane sytuacje zemściły się bardzo szybko. Trzeba być skoncentrowanym przez 60 czy 65 minut plus podczas rzutów karnych. Każdy najmniejszy błąd może kosztować gola – dodał Wanacki.
Za katowiczanami pierwsze zwycięstwo w turnieju. Dwa punkty po rzutach karnych to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. Cztery stracone gole i wiele sytuacji pod bramką Johna Murraya, mogą jednak martwić ekipę z Polski.
– Jako obrońcy nie cieszy mnie to, że dostaliśmy cztery bramki. W tej przestrzeni jest dużo do poprawy. Trzeba się zregenerować i przygotować do meczu z gospodarzami. Na pewno fajne spotkanie przed nami i trzeba się cieszyć, że jesteśmy tutaj – zakończył katowicki defensor.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO:
Czytaj także:
