Wanacki: Mam nadzieję, iż wracamy na nasze normalne tory
W ostatnim spotkaniu w roku 2021 GKS Katowice pokonał na własnym lodzie Tauron Podhale Nowy Targ 3:1 i tym samym przełamał pasmo dwóch ligowych porażek z rzędu. – Wierzę w to, że jesteśmy teamem, który potrafi razem wybrnąć z najgorszych problemów – powiedział nam Jakub Wanacki, obrońca GieKSy.
Podopieczni Jacka Płachty w lidze musieli uznać wyższość Re-Plast Unii Oświęcim (1:2) i JKH GKS-u Jastrzębie (4:5), a w półfinałowym meczu Pucharu Polski przegrali z KH Energą Toruń. Nic więc dziwnego, że chcieli sobie powetować słabsze wyniki i wymazać tę niechlubną serię.
Ekipa z alei Korfantego po niezbyt emocjonującym meczu pokonała Tauron Podhale i zmniejszyła tym samym stratę do prowadzących oświęcimian z 10 do 7 punktów.
Strzelanie w tym spotkaniu rozpoczął niezawodny ostatnio Patryk Wronka, który wykorzystał mierzone podanie kapitana zespołu – Grzegorza Pasiuta. W drugiej tercji rezultat podwyższył Maciej Kruczek, po kolejnym dobrym podaniu Pasiuta i asyście Carla Hudsona. Warto dodać, iż dla Kanadyjczyka były to pierwsze punkty od kilku spotkań. Strzelanie dla drużyny GKS-u zakończył Jakub Prokurat, który dobił uderzenie Aleksandra Jakimienki. Honorowego gola dla Podhala zdobył Kasper Bryniczka.
HOKEJ.NET: – Wróćmy do ostatnich spotkań, trzy porażki z rzędu, ale dziś udało wam się przełamać impas. Z czego wynikał ten spadek formy?
Jakub Wanacki, defensor GieKSy: – Hmm… dobre pytanie i przyznam szczerze, że chciałbym to wiedzieć. Będziemy wszystko szczerze i dokładnie analizować, zarówno trenerzy, jak i my zawodnicy. Chcąc być najlepszym na koniec sezonu, takie serie trzeba szybko zakończyć. Mam nadzieję, iż wracamy na nasze normalne tory i drużyna po nowym roku znów będzie prezentować się tak, jak na początku sezonu. Musi.
Dołek przypadł akurat na rozgrywki Pucharu Polski, nieco niefortunnie. Bardzo chcieliśmy w nim coś ugrać, ale niestety rzeczywistość okazała się inna. Chcieliśmy skończyć rok z trzema punktami, dobrze go skończyć. Z takim lekkim optymizmem.
Koniec końców zawsze po burzy wychodzi słońce, czy tak będzie również w przypadku katowickiej GieKSy?
– Mam taką nadzieję! Oczywiście, zdaję sobie sprawę z faktu, iż jeszcze gorsze momenty mogą nastąpić. Jednak wierzę w to, że jesteśmy teamem, który potrafi razem wybrnąć z najgorszych problemów. Jesteśmy zgraną drużyną i jestem pewien, iż przezwyciężymy ten kryzys.
Nad jakimi aspektami gry musicie najmocniej popracować?
– Myślę, że we wszystkim po trochu możemy się polepszyć. Oczywiście również formacje specjalne, przewagi i osłabienia. Myślę, że ta drużyna ma taki potencjał, iż zawsze możemy grać lepszy hokej. Wiem jednak jak trenujemy, dlatego mówię to z pełnym przekonaniem. Peak formy przyjdzie w najbardziej oczekiwanym momencie sezonu.
Czy ta drużyna potrzebuje jeszcze wzmocnień przed fazą play-off?
– Oj Sebastian, ale to nie do pytanie. Mam jakąś swoją wizję wszystkiego, ale tutaj mentorem jest trener i jego sztab. My się świetnie czujemy w tym towarzystwie jakie jest, a co będzie? Zobaczymy.
Czego życzyłbyś kibicom hokeja i czytelnikom Hokej.Netu w nadchodzącym 2022 roku?
– Poprzednia końcówka roku, a także końcówka sezonu nauczyły mnie, iż w życiu zdrowie jest najważniejsze. Można mieć wszystko, lecz bez zdrowia jest się nikim. Dlatego wszystkim czytelnikom życzę przede wszystkim zdrowia! Jak jest zdrowie to człowiek jest w stanie wszystko sam załatwić!
Rozmawiał: Sebastian Taborek.
Komentarze