Widowiskowo i skutecznie (WIDEO)
Comarch Cracovia w pierwszym meczu półfinału play-off pokonała na wyjeździe GKS Tychy 5:2. „Pasy” były dziś zespołem lepiej poukładanym i imponującym kulturą gry.
– Zrobimy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do czwartkowego spotkania. Będziemy szukać mocnych, ale też słabych punktów rywali. Chcemy wygrać ten pierwszy mecz – podkreślał przed meczem Rudolf Rohaček, trener ekipy spod Wawelu. I nie rzucił słów na wiatr.
Jego podopieczni, zgodnie z regułą fazy play-off, rozpoczęli mecz od uważnej gry w destrukcji i oczekiwania na błąd rywala. A ten przydarzył im się bardzo szybko, bo już po 180 sekundach. Pierwsza formacja tyszan zbyt mocno zapędziła się do przodu, więc po przerwaniu akcji przez Martina Dudaša i przebitce Jewgienija Sołowjowa, Damian Kapica miał przed sobą już tylko Ondřeja Raszkę. Lider Cracovii uderzył w krótki róg i rozwiązał worek z bramkami.
Gospodarze wyrównali w 13. minucie. Ładnym rajdem i precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka popisał się Patryk Wronka. Dienis Pieriewozczikow w tej sytuacji mógł tylko pokręcić głową i wyciągnąć gumę z siatki.
Po pierwszej tercji mieliśmy remis 1:1, ale po przerwie lepiej prezentowali się goście. Już 17 sekund po wznowieniu na środku tafli prowadzenie „Pasom” dał Jewgienij Sołowjow. 29-letni Rosjanin skutecznie poprawił uderzenie z linii niebieskiej Martina Dudaša. Dla dalszych losów meczu ważne okazało się też trafienie Luke’a Ferrary, który z powabem ograł Olafa Bizackiego, a następnie zaskoczył Ondřeja Raszkę.
Podopieczni Krzysztofa Majkowskiego grali niedokładnie i wyjątkowo nerwowo, ale jeszcze w drugiej odsłonie udało im się złapać kontakt z rywalami. Na listę strzelców wpisał się Christian Mroczkowski, który zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym.
Losy spotkania rozstrzygnęły się na początku trzeciej tercji. Darcy Murphy wymanewrował Bartłomieja Pociechę, a następnie zmieścił gumę między parkanami tyskiego golkipera. Krakowianie znów prowadzili dwiema bramkami i mogli kontrolować przebieg meczu. Na dodatek w 49. minucie kropkę nad „i” postawił Damian Kapica, wykorzystując dobre podanie Jewgienija Sołowjowa.
– Wygraliśmy zasłużenie. Każdy z nas zrobił swoją robotę na lodzie i dobrze wykonał założenia taktyczne trenera – zaznaczył 28-letni skrzydłowy.
– Stać nas na dużo lepszą grę. Straciliśmy dziś bramki po błędach, które nie powinny nam się przydarzyć. Nie graliśmy fizycznie, zabrakło też tego hokejowego serca – powiedział Krzysztof Majkowski, trener GKS-u Tychy.
GKS Tychy – Comarch Cracovia 2:5 (1:1, 1:2, 0:2)
0:1 - Damian Kapica - Jewgienij Sołowjow, Martin Dudaš (3:00),
1:1 - Patryk Wronka - Paul Szczechura (12:15),
1:2 - Jewgienij Sołowjow - Martin Dudaš, Jeremy Welsh (20:17),
1:3 - Luke Ferrara - David Goodwin (27:04),
2:3 - Christian Mroczkowski - Alexander Szczechura, Bartosz Ciura (37:03)
2:4 - Darcy Murphy - Luke Ferrara, Taylor Doherty (41:42)
2:5 - Damian Kapica - Jewgienij Sołowjow, Jakub Šaur (48:32).
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Mariusz Smura (główni) – Kamil Korwin - Andrzej Nenko
(liniowi)
Minuty karne: 0-4.
Strzały: 34-30 (11-10, 8-12, 15-8)
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla Comarch Cracovii.
Kolejny mecz: w piątek o 18:00 w Tychach.
GKS Tychy: Raszka – Ciura, Novajovský; Dupuy, P. Szczechura, Wronka – Seed, Biro; A. Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Pociecha, Kotlorz; Gościński, Komorski, Jeziorski – Mesikämmen, Bizacki; Marzec, Rzeszutko, Galant.
Trener: Krzysztof Majkowski
Cracovia: Pieriewozczikow – Dudaš, Ignatowicz (2); Sołowjow (2), Welsh, Kapica – Kostromitin, Saukko; Drzewiecki, Němec, Tiala – Gutwald, Doherty; Murphy, Goodwin, Ferrara – Gula, Šaur; Brynkus, Ježek, Csamangó.
Trener: Rudolf Roháček
Komentarze