Witoszek: Zabrakło nam po prostu zespołu
Hokeiści UHT Sabers Oświęcim pokonali wczoraj rumuński zespół Sapientię U23 7:6 po dogrywce. Jak to spotkanie skomentował trener „Szabli”?
Gospodarze dobrze rozpoczęli mecz, ale nie potrafili przekuć tego w zdobycz bramkową.
– Pierwsze pięć minut było dobre. Zaczęliśmy grać, ale pojawił się brak dyscypliny drużynowej. Daliśmy sobie strzelić bramkę, która pobudziła rywali. Na własne życzenie robiliśmy sobie takie problemy – zaznaczył Lubomir Witoszek.
– Dzisiaj, w porównaniu do ostatniego meczu, nie byliśmy drużyną. Można powiedzieć, że wygraliśmy ten mecz indywidualnościami – wyjaśnił, mając zapewne na myśli gole najbardziej doświadczonych Krzysztofa Dudkiewicza, Adriana Prusaka i hat trick skompletowany przez Wasilija Jerasowa.
Nie da się ukryć, że oba zespoły zbyt często odwiedzały ławkę kar. Ten fakt wymiernie przyczynił się do tak wysokiego wyniku.
– Można powiedzieć, że graliśmy falami. Gdy doganialiśmy wynik, to zamiast odskoczyć przeciwnikowi zaczynaliśmy grać gorzej. Osłabienia naszej drużyny również były kluczowe – analizował szkoleniowiec UHT Sabers Oświęcim
Mecz z rumuńską drużyną był dla „Szabli” drugim starciem w EUHL. W poprzednim pokonali słowacką ekipę HC Uniza Żylina 11:2.
– Z Żyliną graliśmy do końca i nie pozwoliliśmy dojść przeciwnikowi do głosu. Przed meczem z Sapientią nie wiedzieliśmy co nas czeka. Dla nas i rywali był to dobry mecz szkoleniowy. Mam nadzieję, że kibicom też się podobał – wyjaśnił
Przed tym meczem trener Sabers nieco musiał porotować składem. Wynikało to z faktu, iż w tym meczu z powodów rodzinnych w składzie zabrakło Tomasza Skokana.
– Dzisiaj absolutnie nie było zespołowości. Zabrakło nam po prostu zespołu. Bardzo dużo rotowaliśmy piątkami, ale te zmiany było niestety konieczne – zakończył Lubomir Witoszek.
Kolejny mecz w ramach Europejskiej Ligi Akademickiej (EUHL), oświęcimscy hokeiści rozegrają w przyszłą niedzielę. Tym razem przeciwnikiem biało-niebieskich będzie drużyna Bańskiej Bystrzycy.
Komentarze