- Nie myślimy o niczym innym niż złocie - tak nadchodzący sezon zapowiedział Patryk Wronka. Reprezentant Polski ocenił także mecze z Laustizerem Füchse oraz cały okres przygotowawczy.
HOKEJ.NET: - Za wami dwa mecze z drużyną Lausitzer Füchse, która na co dzień występuje w DEL 2. Mecze diametralnie inne. Pierwszy mecz dosyć gładko wygrany, a drugi dopiero po dogrywce.
- W pierwszym meczu było u nas widać więcej świeżości. Dużo pracowaliśmy na lodzie i nie odstępowaliśmy rywala na krok. Drugi mecz to już lekkie zmęczenie, a wynika to z tego, że byliśmy w ostrym treningu w tym tygodniu. Przyszły tydzień powinien być luźniejszy i skupimy się nad taktyką i rozgrywaniem przewag. Cieszą nas te zwycięstwa, na pewno morale pójdzie w górę, ponieważ nie był to byle jaki przeciwnik.
W drugim meczu strzeliłeś „złotego gola” w dogrywce. Jak ocenisz tą sytuację? Trochę szczęścia dopisało?
- Wyszliśmy z Tomkiem Malasińskim 2 na 1 przed bramką i chciałem mu wyłożyć krążek do pustej bramki, a krążek odbił się od nogi obrońcy i szczęśliwie wpadł do bramki. Gdyby do tego nie doszło, to zapewne Tomek umieściłby krążek w siatce. Jesteśmy drużyną i nieważne, kto trafia do bramki. Ważne jest zwycięstwo. Od piątkowego meczu z Zagłębiem interesują nas tylko trzy punkty w każdym meczu i jako drużyna zrobimy wszystko, by to osiągnąć.
Gra z tyłu nie zawsze wyglądała dobrze i w sobotnim meczu Michał Kieler musiał czterokrotnie bronić w sytuacji sam na sam. Chyba dobrze się sprawdził w bramce?
- Michał zrobił super robotę, nie tylko w tych dwóch sparingach, ale w każdym, kiedy bronił. Wiedzieliśmy, że mamy pewny punkt z tyłu i wiele razy nas ratował. Kiedy bramkarz dobrze interweniuje, cały zespół ma to w głowie, że mamy podporę z tyłu. Staraliśmy się grać ryzykownie, trener chce, abyśmy grali przez środek i omijali forechecking rywala. To są sparingi i testowaliśmy rożne warianty.
Trener Coolen ma teraz bogaty materiał do analizy i czeka go praca nad grą całego zespołu, bo jak wiadomo bronią nie tylko obrońcy.
- Z każdego sparingu mamy nagrania wideo, a we wtorek się spotykamy i będziemy analizować naszą grę. Jest to bardzo dobre, gdyż wtedy najlepiej widać poszczególne błędy i wiesz nad czym musisz się skupić i co poprawić.
Okres sparingów za wami, jak ocenisz te mecze? W każdym spotkaniu graliście innym składem i przez to chyba ciężko dokładnie określić, jak zagracie w pierwszych kolejkach PHL.
- Zawsze brakowało nam kogoś w składzie, ktoś wypadł przez uraz, zgrupowanie kadry, brak obcokrajowców. Szkoda, że nie udało nam się zagrać ani razu w pełnym składzie, ale mamy zawodników takiej klasy, że potrenujemy razem przez tydzień i zgramy się. Jedziemy do Sosnowca wygrać ten mecz, a z meczu na mecz będziemy się rozkręcać i będziemy coraz lepsi.
Jaki jest wasz cel na ten sezon? Patrząc na obecną kadrę, to będziecie chyba chcieli co najmniej dotrzeć do finału.
- Nie myślimy o niczym innym niż złocie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i po srebrze przyszedł czas na złoto. Wierzymy w to bardzo, ale musimy to udowodnić na lodzie i znaleźć się w finale.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Czytaj także: