Szczere słowa wychowanka GKS-u Tychy. "Jestem rozczarowany, że gram tak mało"
Kamil Lewartowski po niespełna dwóch miesiącach wrócił do bramki GKS Tychy. Wychowanek tyskiej drużyny obronił 29 z 30 strzałów i przyczynił się do zwycięstwa trójkolorowych nad Zagłębiem Sosnowiec 2:1 po dogrywce. – Jestem rozczarowany, że gram tak mało, ale rywalizacja między nami jest czysto sportowa – wyjaśnił "Lewar".
Trójkolorowi musieli się solidnie napocić, by pokonać na wyjeździe Zagłębie. Złotego gola na pięć sekund przed końcem dogrywki zdobył Alexander Younan. Kamil Lewartowski był pewnym punktem swojej drużyny i zaliczył wiele dobrych interwencji.
– Oczywiście, że pozostał niedosyt. Mieliśmy dużo sytuacji i mogliśmy ten mecz wygrać za trzy punkty. W Tychach zawsze gra się o najwyższe cele. Mamy dobrą drużynę i wierzę, że zdobędziemy puchar i mistrzostwo – zapewnił tyski golkiper.
24-letni bramkarz GKS Tychy w tym sezonie rozegrał zaledwie trzy spotkania w Polskiej Hokej Lidze. Był w bramce, gdy trójkolorowi mierzyli się z Tauron Podhalem Nowy Targ, Marmą Ciarko STS-em Sanok oraz Zagłębiem Sosnowiec. Podstawowym bramkarzem tyskiej drużyny jest Tomáš Fučík.
– Owszem, jestem rozczarowany, że gram tak mało. Ale rywalizacja między nami jest czysto sportowa – wyjaśnił wychowanek tyskiego klubu.
Lewartowski rozegrał w poprzedni weekend dwa spotkania w reprezentacji Polski przeciwko Łotwie "B" i Estonii.
– Jestem zadowolony z tego, że selekcjoner reprezentacji Polski dał mi szanse. Każdy pokazał się tam z bardzo dobrej strony. Wygrany turniej jak najbardziej cieszy – zakończył "Lewar".
Komentarze
Lista komentarzy
beny77
No uma chłop 100% racji