Niezłe spotkanie rozegrali hokeiści KH Sanok przeciwko GKSowi Tychy, który po słabym początku sezonu powraca do swojej optymalnej dyspozycji. Tyszanie wykorzystali błędy gospodarzy wygrywając 4-2 po wyrównanym meczu.
Już w pierwszych minutach było widać, że po ostatnich porażkach sanoczanie zmotywowani weszli w piątkowe spotkanie. W 6 minucie ładną akcję rozpoczął Marek Strzyżowski, ale jego strzał odbił Arkadiusz Sobecki, później dobijał Adrian Maciejko i dopiero leżącego już bramkarza gości pokonał Marcin Biały. W pierwszej odsłonie sanoczanie mięli aż cztery razy możliwość gry w liczebnej przewadze, nie zdołali wykorzystać ani jednej. Choć okazję były, jak Cabana i Demkowicza, bez zarzutu spisywał się Sobecki. Po jednej z kontr, gdy tyszanie grali w osłabieniu, Rocki musiał skapitulować. Po podaniu Adriana Parzyszka z bliskiej odległości Tomas Jakes nie dał szans bramkarzowi Sanoka.
Druga tercja rozpoczęła się fatalnie dla zespołu z Sanoka . Już w 15 sekundzie drugiej odsłony strzał Gonery spod bandy odbił się rykoszetem od Wołkowicza, a krążek kompletnie zmylając Rockiego wpadł w krótki róg. Minutę później strzał Wołkowicza z najbliższej odległości obronił szpagatem Rocki a sędzia bramkowy z rozpędu zapalił … czerwone światełko oznaczające bramkę. W 25 minucie sędzia się już nie pomylił, po pięknej filmowej akcji Piotra Sarnika, który minął Miroslava Suczkę i mocnym strzałem z nadgarstka nie dał szans Rockiemu. Chwilę wcześniej wyrównać mógł Vladislav Balaz, który zwodem minął obrońcę Tychów, ale w sytuacji sam na sam jego strzał w okienko pięknie wyciągnął łapaczką Sobecki. W 32 minucie było gorąco, najpierw gdy w przewadze Tomasz Demkowicz uderzył krążek w słupek - a za moment wychodzący z ławki kar Adrian Parzyszek w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Rockiego, który obronił parkanem strzał rywala. W końcówce tercji przycisnęli sanoczanie, Maciej Mermer wycofał do Wojciecha Milana a ten z trzech metrów strzelił prosto w Sobeckiego. W 38 minucie po zespołowej akcji zespołu KH Sanok, krążek uderzony przez Jarosława Grzesika odbił się od poprzeczki i wpadł do bramki.
W trzeciej decydującej tercji sporo się działo. Początek to kara Guriczana i zespół GKSu Tychy przycisnął, chcąc wykorzystać grę w przewadze. Po sporym zamieszaniu pod bramką udało się sanoczanom przetrzymać ataki rywali. Później okazję mięli gospodarze, najpierw Robert Kostecki dostał podanie przed bramkę i będąc sam przed Sobeckim, strzelił z backhandu prosto w jego parkany. Kilka minut później próbował Balaz - jego strzał zza obrońcy instynktownie obronił bramkarz przyjezdnych. W 53 minucie Caban zagrał do Balaza, a ten będąc naprzeciw bramkarza oddaje strzał który mrozi rywal, ale za moment wypuszcza krążek i sanoczanie unoszą ręce w górze. Sędzia jednak po analizie video odgwizduje spalony w polu bramkowym. – Słusznie, gol został prawidłowo nieuznany nasz zawodnik był w polu bramkowym – zgodnie po meczu twierdził sztab szkoleniowy. Jednak minutę później Roman Mucha zostaje ewidentnie podcięty od tyłu na co sędzia nie reaguje a za kilka chwil tyszanie za sprawą Tomasza Proszkiewcza cieszą się z decydującej bramki. „Proszek” po błędzie obrony strzela w krótki róg w okno. Po meczu można było usłyszeć że na początku przyszłego tygodnia w Sanoku zjawić się ma Ladislav Paciga, słowacki napastnik występujący w Wojas Podhalu Nowy Targ. Tam zanotował 10 punktów w 17 spotkaniach za 6 bramek i 4 asysty.
Po meczu powiedzieli:
Jozef Contofalsky (trener KH Sanok): Chłopcy powalczyli z dobrze dysponowanym przeciwnikiem. Zagraliśmy niezły mecz nie wiele brakło, szkoda tych indywidualnych błędów, może inaczej potoczyło by się to spotkanie.
Miroslav Ihnaczak (trener GKS Tychy): Było to bardzo ciężkie spotkanie. Tym lepiej smakuje zwycięstwo. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Sobecki, kilka razy ratując nas od straty bramki. Bramkę meczu zdobył Sarnik, który minął na szybkości przeciwnika i strzelił nie do obrony. Byliśmy zdecydowanie szybsi od przeciwnika.
CIARKO KH SANOK – GKS TYCHY 2:4 (1:1, 1:2, 0:1)
Bramki: 1:0 Biały – Maciejko - Strzyżowski (5:43), 1:1 Jakesz - Parzyszek (9:58 w osłabieniu), 1:2 Gonera (20:15), 1:3 Sarnik - Krzak (24:58), 2:3 Grzesik - Suczko - Balaż (38:03), 2:4 Proszkiewicz - Majkowski (54:36).
Ciarko KH Sanok: Rocki - Guriczan, Zieliński; Balaż, Mucha, Caban - Rąpała, Demkowicz; Mermer, Milan, R. Kostecki - Suczko, Kapica; Maciejko, Strzyżowski, Biały - Maślak, Kubrak; Grzesik, Połącarz, R. Ćwikła.
GKS Tychy: Sobecki - Śmiełowski, Gonera; Wołkowicz, Parzyszek, Bacul - Majkowski, Mejka; Sarnik, Krzak, Proszkiewicz - Jakesz, Kotlorz; Woźnica, Jakubik, Bagiński - Baranowski, Gwiżdż; Matczak, Banachewicz, Maćkowiak.
Kary: 6 – 12 min.
Strzały: 35 - 25
Widzów: 800
Czytaj także: