Z opóźnionym zapłonem
Tyszanie wznowili rozgrywki od bardzo ważnego dla układu sił w pierwszej szóstce meczu z GKS Jastrzębie. Podopieczni Miroslava Ihnaczaka wygrali 5:3 choć po 4 minutach i 16 sekundach na tablicy wyników widniał rezultat 2:0 dla gości.
Po starcie zopóźnionym zapłonem tyszanie ostro ruszyli do przodu ichoć grzeszyli nieskutecznością zdołali pięć razy ulokować krążek wsiatce rywali. Kontaktowego gola zdobył Piotr Sarnik w12 minucie. Na 29 sekund przed końcem pierwszej tercji Michał Kotlorz wyrównał dobitką po strzale Tomasa Jakesa. 51 sekund po wznowieniu gry wdrugiej odsłonie Robin Bacul zklepki po zagraniu Adriana Parzyszka zapewnił tyszanom prowadzenie. Jastrzębianie co prawda wyrównali jeszcze w32 minucie, ale Tomas Jakes zbliska po zagraniu Tomasza Proszkiewicza, podającego znarożnika lodowiska w38 minucie oraz Robin Bacul niegroźnym na oko strzałem zniebieskiej w51 minucie zapewnili tyszanom trzy punkty.
GKS Tychy - GKS Jastrzębie 5:3 (2:2, 2:1, 1:0)
0:1 - Lipina - Pastryk (355), 0:2 - Szoke - Radwan - Danieluk (4:16), 1:2 - Sarnik (11:49), 2:2 - Kotlorz (19:31, wprzewadze), 3:2 - Bacul - Parzyszek - Wołkowicz (20:51), 3:3 - Radwan - Wolf (31:52), 4:3 - Jakes - Proszkiewicz - Garbocz (37:09), 5:3 - Bacul - Parzyszek (50:35)
TYCHY: Sobecki; Śmiełowski - Gonera, Gwiżdż - Mejka, Jakes - Kotlorz; Wołkowicz - Parzyszek - Bacul, Sarnik - Garbocz - Proszkiewicz, Woźnica - Krzak - Bagiński, Matczak - Jakubik - Maćkowiak. Trener Miroslav IHNACZAK.
JASTRZĘBIE: Kosowski; Labryga - Piekarski, Pastryk - Wolf, Górny - Bryk; Mleko - Zdrahal - Lipina, Radwan - Szoke - Danieluk, Bernacki - Jasik - Kulas, Rajski - Bibrzycki - Łyszczarczyk. Lerch. Trener Alesz TOMASZEK.
KARY: Tychy - 14 minuty, Jastrzębie - 6minut.
Sędziowali Rokicki (Nowy Targ) oraz Kubiszewski (Katowice) i Młynarski (Sosnowiec). Widzów 200.
Komentarze