Cały czas trwa budowa EC Będzin Zagłębia Sosnowiec na zbliżające się rozgrywki TAURON Hokej Ligi. Aby zamknąć kadrę, działacze muszą pozyskać jeszcze dwóch lub trzech zawodników. Chcieliby zatrzymać w składzie ważne ogniwo formacji ofensywnej.
Riley Lindgren, bo o nim mowa, był drugim najlepszym strzelcem Zagłębia w poprzednim sezonie. W 46 meczach zdobył 21 bramek oraz zanotował 9 asyst, a lepszym dorobkiem strzeleckim (23 trafienia) i punktowym (37 „oczek”) w ekipie z ulicy Zaruskiego mógł pochwalić się jedynie Patryk Krężołek. Warto dodać, że Kanadyjczyk aż cztery gole strzelił w ćwierćfinałowej rywalizacji z GKS-em Katowice.
Drugim z napastników, który może jeszcze zostać w EC Będzin Zagłębiu Sosnowiec jest Valtteri Niemi. Fin trafił do zespołu przed zamknięciem okienka transferowego. W sezonie zasadniczym rozegrał 11 meczów (1 bramka i 6 asyst) oraz 4 w fazie play-off (2 gole i 1 kluczowe zagranie).
– Tak, chcielibyśmy podpisać jeszcze dwóch lub trzech zawodników. Ale nic ponad obecny budżet miesięczny, który mamy na obecną chwilę. Koszty wynagrodzeń zawodników i personelu staramy się utrzymać na poziomie 60-70 procent planowanego przychodu. Wszystko w myśl reguły 60/40 i 70/30, które są znane z piłki nożnej. To pozwoli nam zachować płynność finansową – wyjaśnił nam Adrian Pietrzyk, prezes EC Będzin Zagłębie Sosnowiec.
– Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji i pewności co do pozostania Lindgrena i Niemiego. Sprawa jest otwarta – dodał.
Czytaj także: