W ostatnim dniu turnieju Sosnowiec Cup Włosi zmierzyli się ze Słowenią. Po wyrównanej walce to trójkolorowi odnieśli zwycięstwo, triumfując 3:2.
Włosi mocno weszli w to spotkanie i od początku chcieli prowadzić grę pod własne dyktando. Od pierwszych minut dominowali podopiecznych Edo Terglava, prezentując zróżnicowany hokej. Trójkolorowi próbowali strzałów z dystansu i pracy na bramkarzu. W pierwszej tercji kilkukrotnie zagrozili Słoweńcom, ale Luka Kolin był pewnym punktem zespołu. Z biegiem czasu przewaga Włochów rosła i w 18. minucie wynik otworzył Matt Bradley po trójkowej akcji i asyście Saracino, Bradley pewnym strzałem umieścił krążek w siatce.
Druga tercja to wciąż widoczna przewaga Włochów. Cierpliwie budowali akcje w ataku i solidnie bronili. Wyjścia z kontrą Słoweńców szybko były neutralizowane. Cierpliwość i konsekwencja się opłaciły – w 28. minucie podanie Di Tomaso wykorzystał Tommy Purdeller.
Wszystko wydawało się już przesądzone, jednak reprezentanci Słowenii nie poddawali się i mimo przewagi rywali próbowali swoich sił. Po kolejnej kontrze Słoweńcy wyszli dwóch na jednego z włoskim obrońcą. Po sprytnym zagraniu Maksa Bukoveca, Jaka Sodja znalazł się sam na sam z bramkarzem i huknął w okienko na 2:1.
Włosi chcieli szybko przywrócić dwubramkową przewagę. Próbował między innymi Diego Kostner z niebieskiej linii, ale to Słoweńcy umieścili krążek w siatce. Po indywidualnej akcji Rozle Bohinca, parkanem odbił krążek Luka Kolin, ale dobitkę wykorzystał Jasa Jenko. Druga część tej tercji była już wyrównana – akcja dynamicznie przenosiła się z jednej strony na drugą.
Trzecia odsłona zaczęła się od zdecydowanych ataków Słoweńców. Już w 31. minucie swoich sił próbował Jan Cosic, ale Damian Clara wybronił jego uderzenie. Emocji jednak nie brakowało i doszło do małego starcia pod bandą, przez co posypały się kary. Grę w przewadze wykorzystali Włosi – w 46. minucie siatka słoweńskiej bramki ponownie zatrzepotała. Na listę strzelców wpisał się tym razem Alessandro Segafredo. Niespełna dwie minuty przed syreną końcową Edo Terglav zdecydował się zdjąć bramkarza, ale wynik już się nie zmienił.
Podopieczni Jukki Jalonenena pokonali Słoweńców 3:2 i kończą turniej z dorobkiem pięciu punktów. Tyle samo ma Słowenia. Polacy mają cztery punkty, ale o jedno rozegrane spotkanie mniej. W ostatnim meczu Polacy zmierzą się z Wielką Brytanią, która ma na koncie tylko jeden punkt.
Włochy - Słowenia 3:2 (1:0, 1:2, 1:0)
1:0 Matt Bradley - Nick Saracino, Luca Zanatta (17:29)
2:0 Tommy Purdeller - Gregory Di Tomaso (27:18)
2:1 Jaka Sodja - Maks Bukovec (32:06)
2:2 Jaša Jenko - Rožle Bohinc (37:03)
3:2 Alessandro Segafredo - Gregory Di Tomaso, Marco Zanetti (45:10, 5/4)
Sędziowali: Paweł Kosidło, Michał Baca (główni) - Piotr Kot, Eryk Sztwiertnia (liniowi)
Minuty karne: 4-6
Widzów: 150
Włochy: D. Clara - L. Zanatta, G. Di Tomaso, N. Saracino, M. Bradley, A. Petan - A. Trivellato, T. Larkin, A. Segafredo, M. Frycklund, M. Zanetti - D. Glira, J. Seed, M. Mantinger, D. Kostner, T. Purdeller - E. Miglioranzi, E. Larcher (2), J. Ramoser, B. Misley (2), D. Tedesco.
Słowenia: L. Kolin - R. Bohinc, A. Crnovič, J. Drozg (4), L. Maver, A. Žeželj - J. Ćosić, Ž. Urukalo, M. Sever, T. Lesničar, M. Crnkič - O. Šlibar, T. Sojer, Ž. Mehle (2), J. Sodja, M. Bukovec - J. Jenko, N. Burgar, L. Kumanovič.
Czytaj także: