Dzisiaj zobaczymy trzy spotkania 26. kolejki TAURON Hokej Ligi. Hokeiści z Sosnowca i Oświęcimia staną przed próbą przełamania rywali, na których w obecnym sezonie nie znaleźli jeszcze patentu. Mistrz Polski wyrusza natomiast do Sanoka, by powalczyć o kolejne punkty z miejscowym STS-em.
Bez większych nadziei
Pomimo 22 rozegranych spotkań STS Sanok wciąż nie zdołał otworzyć swojego dorobku punktowego. Choć ekipa z Podkarpacia dzielnie stawia czoła ligowym trudom, to problem wąskiej kadry, jaką ma do dyspozycji trener Rąpała wraca niczym bumerang. W spotkaniu przeciwko Polonii Bytom, sanoczanie zestawieni byli na niepełne cztery formacje.
GKS Tychy natomiast po serii zwycięstw, zwiastującej zwyżkę formy, musi przełknąć gorzką pigułkę dwóch porażek. Szczególnie zaskakująca dla kibiców była z pewnością ta poniesiona w Krakowie. Jeżeli dzisiaj tyszanie zgubią punkty, wymówek przed kibicami nie będzie. Wobec takiego ścisku w tabeli zgubione w Sanoku punkty mogą mieć kolosalną wagę w kontekście walki o czołową czwórkę.
Toruńska moc
Przy Chemików 4 w dwóch rundach mierzyli się z widmem dwóch demonów. Z pierwszym, jakim był JKH GKS-em Jastrzębie udało się uporać, rozbijając ekipę Rafała Bernackiego 6:1 w Karwinie. Teraz pora, aby stawić czoła KH Enerdze Toruń, która w obecnym sezonie dwukrotnie ograła oświęcimian.
Spokojni możemy być o to, że nie zabraknie bramek. „Stalowe Pierniki” to najmocniejsza siła ofensyw w całej lidze. Aż czterech torunian znajduje się w pierwszej „dziesiątce” najlepiej punktujących zawodników. Co więcej, dwa bezpośrednie pojedynki w obecnym sezonie przyniosły aż 19 bramek.
Odwieczny wróg
Niezależnie od jakichkolwiek okoliczności, dyspozycji drużyn czy zajmowanego miejsca w ligowej tabeli, katowicko-sosnowieckie pojedynki to jedno z tych spotkań, których wyczekuje się z niecierpliwością. Chociaż w obu składach rodzimych Hanysów i Goroli jak na lekarstwo, to zawodnicy świetnie czują temperaturę rywalizacji, nie szczędząc sobie twardej hokejowej jatki.
Podopieczni Matiasa Lehtonena ostrzą sobie zęby na katowiczan, bowiem GieKSa jako jedyna ekipa nie dała się w obecnym sezonie ograć liderowi z Sosnowca. Przewidzieć, co może nas dzisiaj czekać, to jak wróżyć z fusów. Przed każdym pojedynkiem w większości opinii katowiczanie byli skazywani na pożarcie, a jednak wychodzili zwycięsko. Co więcej, jadąc do jaskini lwa, stali się pierwszą ekipą, która ze Stadionu Zimowego wywiozła czyste konto i zdołała zdobyć trzy bramki.
STS Sanok – GKS Tychy godz. 18:00
Poprzednie mecze: 2:8, 0:7.
Zdobywcy bramek: Wawrzkiewicz, Tomiczek - Viitanen (4), Pociecha (3), Drabik (2), Kuru (2), Paś, Lehtonen, Heljanko, Komorski
Transmisja: polskihokej.tv
KS Unia Oświęcim – KH Energa Toruń godz. 18:00
Poprzednie mecze: 4:5, 5:6 k.
Zdobywcy bramek: Petráš (3), Rác, Ahopelto, Partanen, Peresunko, Trkulja, Kasperlík - Sedlák (3), Arrak (2), Fjodorovs (2), Syty, Denyskin, Maćkowski
Transmisja: polskihokej.tv
GKS Katowice – ECB Zagłębie Sosnowiec godz. 18:30
Poprzednie mecze: 5:2, 3:0.
Zdobywcy bramek: Fraszko (2), Pasiut, Dupuy, Verveda, Dawid, Anderson, Bepierszcz - Chmielewski, Bernacki
Transmisja: polskihokej.tv
Czytaj także: