KH Energa Toruń przegrała 2:5 w Nowym Targu z TatrySki Podhalem. Drugi pojedynek tej pary ćwierćfinałowej już we wtorek, w Toruniu. "Stalowe Pierniki" liczą na wsparcie swoich kibiców i na wyrównanie stanu rywalizacji.
HOKEJ.NET: - Jak ocenisz pierwszy mecz w waszym wykonaniu?
Mateusz Zieliński, obrońca KH Energi Toruń: - Mecz w Nowym Targu rozpoczęliśmy nie źle. Początek był nerwowy, ale minuty na minuty było coraz lepiej. Mieliśmy swoje okazje do strzelenia gola w przewadze, ale nie udało nam się tego wykorzystać i rywale jako pierwsi objęli prowadzenie. Na druga tercję wyszliśmy zmotywowani, aby jak najszybciej wyrównać i na początku tercji udało się nam to, w kolejnych minutach myślę, że graliśmy lepiej od gospodarzy, jednak nie przyniosło to efektu bramkowego. Wiadomo, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i rywale szybko nas skarcili strzelając szybkie trzy bramki które ustawiły wynik. Później ciężko było nam wrócić do meczu.
Cztery minuty w drugiej tercji, 3 bramki dla Podhala i chyba było już po meczu?
- Tak jak powiedziałem wcześniej, Podhale wyprowadziło trzy mocne ciosy i można powiedzieć, że lekko nas znokautowali w cztery minuty i ciężko było się po tym podnieść. W trzeciej tercji staraliśmy się nadrobić wynik, ale gospodarze nie dali dojść nam do słowa i wygrali to spotkanie.
Jednym z czynników, który zadecydował były gry w przewadze. Gospodarze wykorzystali dwa na trzy takie okresy gry, a wy tylko jeden na pięć i widać było u was brak pomysłu, jak to rozegrać. Co możesz o tym powiedzieć?
- Gra w przewagach od początku sezonu nie idzie nam najlepiej. Trenujemy sporo na treningach ten element gry, ale zawsze na meczu czegoś zabraknie, a jak wiadomo grą w przewadze wygrywa się mecze. Bardzo ciężko jest wygrać, kiedy ma się tyle przewag, a strzela tylko jedna bramkę. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach się to zmieni i uda nam się wykorzystać większą ilość przewag.
We wtorek szykuje się prawdziwe święto hokeja w Toruniu. Wyciągnęliście wnioski z soboty i jesteście gotowi do tego starcia?
- Tak to prawda, w Toruniu nie było play-offów od 10 lat i można powiedzieć, że będzie to święto. Mamy nadzieję, że kibice nam pomogą i wspólnie uda się zwyciężyć i wyrównać stan rywalizacji. Odnośnie wyciągnięcia wniosków, analizowaliśmy mecz w Nowym Targu i wiemy jakie błędy popełniliśmy i co należy poprawić, aby je wyeliminować.
Jaki aspekt może się okazać kluczowy i zdecydować o zwycięstwach w kolejnych meczach?
- Myślę, że przede wszystkim dobra gra w obronie i wykorzystywanie dogodnych sytuacji pod bramką rywala. Jesteśmy bardzo zmotywowani, aby wygrać u siebie mecz numer dwa i doprowadzić do remisu w rywalizacji. Bardzo liczymy na doping ze strony kibiców, który zawsze daje nam więcej energii na meczu.
Rozmawiał: Mikołaj Pachniewski.
Czytaj także: