Hokej.net Logo

Zwycięski powrót Bacula

Zwycięski powrót Bacula

Marek Koszowski z Naprzodu strzelił bramkę rzadkiej urody, lecz to GKS cieszył się ze zwycięstwa. Tyszanom utrzymanie szóstej lokaty zapewniła dobra gra w zaledwie jednej tercji.


Kazali długo czekać na bramki hokeiści z Tychów i Katowic. Worek z bramkami rozwiązał w końcu Proszkiewicz, po jednej z bardziej składnych akcji meczu. Naprzód szybko odpowiedział. Bramkę bardzo rzadkiej urody zdobył Koszowski, który skierował krążek do siatki bezpośrednio po wznowieniu. „Guma” przeszła jeszcze między parkanami Sobeckiego.

Walczący o pierwszą „szóstkę” tyszanie wyszli ponownie na prowadzenie, w czym duża zasługa Gabrysia. Obrońca Naprzodu bezmyślnie wybił krążek poza lodowisko, za co powędrował na ławkę kar, a że wcześniej siedział na niej kolega z zespołu, to goście musieli się bronić trzema zawodnikami. GKS ustawił zamek i w końcu celu dopiął Bacul, wracający po kontuzji do walki o ligowe punkty.

http://www.hokej.net/?c=mdGal-cmMiniaturka-0-7841-600-600

Na początku trzeciej tercji Tychy zupełnie jednak stanęły. Naprzód rzucił się do ataku. Oddał kilka bardzo groźnych strzałów. Fantastycznie bronił Sobecki. Spiker w dodatku poinformował, że JKH objęło prowadzenie w meczu z Zagłębiem. Jastrzębianie i właśnie Tychy walczą o szóstą lokatę. Nic dziwnego, że kibicom GKS-u serca zaczęły szybciej bić.

W końcówce Tychy znów grały w podwójnej przewadze, lecz wtedy nie próbowały pokusić się o kropkę nad "i". Postawił ją w końcu Sarnik. Znów asystował Proszkiewicz. Gol Klisiaka już na nic się nie zdał.

Pod szatniami:

Waldemar Klisiak
(napastnik Naprzodu): To co robili sędziowie, to jaja! Należałoby ich wysłać w kosmos. Ustawili spotkanie pod dyktando Tychów.

Tomasz Proszkiewicz
(napastnik GKS-u): Po sześciu porażkach w końcu przyszło przełamanie.To nas podbuduje prsychicznie przed następnymi dwoma meczami. Naprzód walczył do końca. Na szczęście zdobyliśmy trzeciego gola.

Głos trenerów

Jaroslav Lehocky
(trener Naprzodu): Był to bardzo wyrównany mecz. Złapaliśmy w drugiej tercji niepotrzebną karę, dzięki czemu Tychy objęły prowadzenie. W sześciu tercjach, licząc też ostatni mecz z Cracovią, strzeliliśmy ledwie dwie bramki. To stanowczo za mało.

Miroslav Ihnaczak
(trener GKS-u): Powrót na lód Bacula i Garbocza dodał drużynie pewności, podniósł na duchu. Teraz powinno być tylko lepiej.

GKS Tychy - Naprzód Akuna Janów 3-2 (0-0, 2-1, 1-1)
1-0 - Proszkiewicz (Sarnik, Garbocz), 33:17
1-1 - Koszowski, 34:12
2-1 - Bacul (Proszkiewicz), 38:05
3-1 - Sarnik (Proszkiewicz), 58:49
3-2 - Klisiak, 59:51

GKS: Sobecki - Gonera, Gwiżdż; Bacul, Jakubik, Paciga - Mejka, Majkowski; Proszkiewicz, Garbocz, Sarnik - Kotlorz, Śmiełowski; Wołkowicz, Bagiński, Woźnica.
Trener Miroslav Ihnaczak.

Naprzód: M. Elżbieciak - Działo, Gallo; Wojtarowicz, Tabaczek, Klisiak - Zatko, Kulik; Klaczansky, Lauko, Jóźwik - Gabryś, Czinalski; Stachura, Koszowski, Słodczyk - Pohl, L. Elżbieciak, Frączek.
Trener Jaroslav Lehocky.

Kary: 24 (w tym 10 min Gwiżdża) - 18.
Widzów: 150.

GALERIA <<TUTAJ>>

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe