Hokeiści Zagłębia Sosnowiec po raz pierwszym w tym sezonie pokonali Ciarko STS Sanok. Sosnowiczanie wykorzystali aż cztery okresy gry w przewadze i rzutem na taśmę pokonali sanoczan 4:2.
Sosnowiczanie w końcu zagrali skutecznie w liczebnych przewagach bowiem wszystkie bramki podopieczni Grzegorza Klicha strzelili podczas „odpoczynku” jednego z zawodników gości.
Przyjezdni jako pierwsi stanęli przed szansą otwarcia wyniku tego pojedynku lecz nie zdołali wykorzystać gry w przewagą dwóch zawodników. W odpowiedzi podczas gry w osłabieniu dwójkową akcję próbował wykończyć Rusłan Baszyrow jednak trafił wprost w bramkarza gości. Wynik meczu w 17 minucie spotkania otworzył Jesperi Viikilä, który posłał krążek spod bandy, a ten przemknął między parkanami Michała Czernika.
Na początku drugiej odsłony Andrej Dubinin znalazł się przed Patrikiem Spěšným, lecz nie zdołał go pokonać. Dużo większą precyzją przy swoim strzale popisał się w 26 minucie Aleksandr Wasiljew, który trafił do siatki wykańczając „zamek” Zagłębia. Goście ponownie wyszli na prowadzenie w 32 minucie meczu, a gola w dość szczęśliwy sposób zdobył Jakub Bukowski. Zawodnik gości posłał lekko krążek w stronę bramki, a ten o dziwo został przepuszczony przez bramkarza miejscowych, który nerwowo szukał go między parkanami. Tercję mogło zakończyć trafienie Jewgienij Nikiforowa jednak krążek po jego próbie barkiem odbił Spěšný. Warto również wspomnieć, że w trakcie drugiej tercji Tomasz Skokan zaatakował jadącego Jakuba Blanika. Był to atak na głowę bez krążka, lecz sędziowie nałożyli tylko karę dwóch minut za atak na głowę, co automatycznie skutkowało karą dodatkowych dziesięciu minut za niesportowe zachowanie.
Prawdziwe emocje czekały na sympatyków Zagłębia dopiero w ostatniej odsłonie. Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Imants Ļeščovs przymierzył z okolicy obręczy bulika doprowadzając do wyrównania. Na minutę przed końcem trzeciej tercji grając w podwójnej przewadze pięknym strzałem w okienko popisał się Nikiforow. Wynik meczu po ucieczce Markowi Strzyżowskiemu zdobył Igor Smal, który objechał bramkę i pokonał stojącego w niej defensora sanoczan (goście grali już bez bramkarza).
Niestety spotkania miło wspominać nie będzie Michał Bernacki, który w trakcie meczu po starciu przy bandzie ucierpiał. Był to jego drugi mecz po kontuzji barku, która być może się odnowiła.
- Takich weekendów życzyłbym sobie i nam wszystkim więcej. Na pewno mecz rozstrzygnęliśmy w przewagach. To był trudny mecz gdzie nikt nie chciał się otworzyć. Były to pewnego rodzaju szachy. Druga bramka, którą straciliśmy był przypadkowa i zrobiło się gorąco. Chcieliśmy dzisiaj wygrać i to się udało. Dziękuję za to chłopakom – podsumował mecz trener Zagłębia Sosnowiec, Grzegorz Klich.
Zagłębie Sosnowiec - Ciarko STS Sanok 4:2 (0:1, 1:1, 3:0)
0:1 Jesperi Viikilä - Eetu Elo, Riku Sihvonen (16:08, 5/4)
1:1 Aleksandr Wasiljew - Imants Ļeščovs, Rusłan Baszyrow (25:51, 5/4)
1:2 Jakub Bukowski - Konrad Filipek, Maciej Witan (31:59)
2:2 Imants Ļeščovs - Aleksandr Wasiljew, Rusłan Baszyrow (49:14, 5/4)
3:2 Jewgienij Nikiforow - Aleksandr Wasiljew, Iwan Rybczik (59:19, 5/3)
4:2 Igor Smal - Michał Naróg, Tomasz Kozłowski (59:58, 5/4 do pustej bramki)
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Mateusz Niżnik (główni) - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi)
Minuty karne: 8-20
Strzały: 36-38
Widzów: Mecz bez udziału publiczności
Zagłębie (2): Czernik – Khoperia, Rodionow; Nikiforow, Wasiljew (2), Baszyrow – Syrojeżkin, Ļeščovs; Smal (2), Dubinin, Rybczik – Naróg, Luszniak; Sikora, Kozłowski, Blanik – Domogała (2), Wysocki; Piotrowski, Rutkowski, Bernacki.
Trener: Grzegorz Klich.
Ciarko STS Sanok: Spěšný - Florczak (4), Rąpała (2); Strzyżowski, Wilusz, Biały - Kamienieu, Piippo (2); Elo, Viikilä, Sihvonen - Demkowicz (2), Biłas; Bukowski, Witan, Filipek - Skokan (12), Bielec; Łyko, Ginda, Dobosz.
Trener: Marek Ziętara
Czytaj także: