Jeśli ktoś liczył dzisiaj na sportową niespodziankę w wykonaniu GKS-u, to wybrał się na mecz Pucharu Polski, a nie na Stadion Zimowy. W piłce lepszy okazał się faworyt, czyli Lech Poznań, za to zaskakująco mogło skończyć się na lodowisku. Gdyby sędzia Rokicki nie nałożył w 3 tercji na gości aż 22 minut kar, to KTH wcale nie musiało przegrać.