I liga: Jak na faworyta przystało (VIDEO)
Zdecydowana przewaga nad przeciwnikiem, szybka i widowiskowa gra, gole zdobywane nawet w osłabieniu. Dzięki takiej grze, HC GKS Katowice rozgromił Orlika Opole 9:2 (4:0, 2:2, 3:0).
Nieszczęśliwie rozpoczął się mecz dla Hokejowego Clubu GKS Katowice, a konkretnie dla Jiriego Raszki, który po uderzeniu kijem w twarz został odwieziony do szpitala. Na sprawcę tego zdarzenia, Michała Bigosa sędziowie nałożyli dwie dwuminutowe kary. Ten okres znakomicie wykorzystali gospodarze, którzy po strzałach Michała Krokosza i Milana Furo wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Szybko zdobyte bramki nie rozluźniły katowiczan, którzy prowadzili spokojną grę, kontrolując przebieg wydarzeń na lodzie i co rusz stwarzali sobie kolejne sytuacje podbramkowe. Opolanie próbowali przedzierać się pod bramkę GieKSy, jednak udawało się im to rzadko. Na uwagę zasługuje jedynie akcja Rafała Bernackiego, który znalazł się oko w oko z Piotrem Jakubowskim, ale górą był katowicki golkiper. Tymczasem bramkarz Orlika miał pełne ręce roboty i jeszcze dwukrotnie musiał wyciągać krążek z siatki. Oba gole były zasługą Łukasza Sękowskiego, który najpierw wykończył akcję Roberta Grobarczyka z Rafałem Bibrzyckim, a następnie idealne podanie od Kevina Kozlowskiego.
Drugą tercję GieKSa rozpoczęła grając z przewagą dwóch zawodników. Goście bronili się mądrze i skutecznie, dzięki czemu stratę kolejnych goli odłożyli w czasie. Przy grze zaprezentowanej przez zawodników HC GKS Katowice, dalsze trafienia były nie do uniknięcia. Kolejną sytuację bramkową wypracował Furo, który wjechał do strefy obronnej Orlika i podał przed bramkę do Mateusza Szymańskiego, a ten przedłużył podanie do Lukasa Krejciego. Słowacki napastnik nie zwykł marnować takich sytuacji i pewnie pokonał bramkarza rywali. Chwilę później kibice obejrzeli niemal wierną kopię tej sytuacji, tym razem jednak Krejci nie otrzymał równie dobrego podania. Bliski szczęścia był również Sękowski, ale po jego strzale krążek odbił się od słupka. Opolanie ruszyli do odrabiania strat, ale po jednej z akcji zostali błyskawicznie skontrowani, a Adrian Krzysztofik zdobył szóstego gola dla GKS-u. Po tym trafieniu trener Orlika dokonał zmiany w bramce, zastępując Michała Wojciechowskiego Tomaszem Szatkowskim. Goście nie porzucili myśli o zmniejszeniu rozmiarów porażki. Rezultatem kilku dogodnych sytuacji, były dwa gole autorstwa Bartłomieja Bychawskiego i Macieja Resiaka.
Rozbudzone nadzieje opolan prysły w ostatniej odsłonie meczu. Hokeiści GieKSy nie dopuszczali przeciwników do własnej strefy obronnej, a gdy już im się to udało, na stanowisku zawsze był Jakubowski. Z kolei golkiper Orlika musiał być w ciągłej gotowości, bo ataki na jego bramkę sunęły nawet gdy jego drużyna grała w przewadze. I właśnie grając w osłabieniu, katowiczanie zdobyli kolejną bramkę. Na indywidualną akcję zdecydował się Sękowski, który śmiało wjechał pomiędzy trzech rywali, a po ich minięciu pewnie pokonał Szatkowskiego. Kolejne gole wisiały w powietrze, ale bramkarzowi gości dopisywało szczęście, gdyż po strzałach Marcina Frączka, Lukasa Krejciego i Adama Żogały w sukurs przychodził mu słupek bądź poprzeczka. Do jego siatki trafił dopiero Krzysztof Śmiełowski, który popisał się atomowym uderzeniem spod niebieskiej linii. Chwilę później sam na sam z bramkarzem wyszedł Bibrzycki, jednak w oddaniu strzału przeszkodził mu kij rzucony przez przeciwnika. Sędziowie podyktowali rzut karny, jednak i tym razem Bibrzyckiemu nie udało się zdobyć gola. Ostatnie słowo należało do Krzysztofika, który skutecznie zakończył akcję zainicjowaną przez Frączka.
Wysokie zwycięstwo GieKSa okupiła kontuzjami przez trzech zawodników: Jiriego Raszki, Łukasza Bartaka i Mateusza Szymańskiego. Dwaj pierwsi doznali urazów głowy, a ostatni z nich zwichnięcia stawu barkowego.
Niedzielny mecz z trybun śledziły dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 20 z katowickiego Załęża, które aktywnie włączyły się w doping dla drużyny, a po meczu miały okazję uwiecznić swoją wizytę w Satelicie na wspólnym zdjęciu z hokeistami.
HC GKS Katowice - Orlik Opole 9:2 (4:0, 2:2, 3:0)
1:0 04:06 Krokosz (5/4)
2:0 05:15 Krejci - Furo - Chyliński (5/4)
3:0 11:34 Sękowski - Grobarczyk - Bibrzycki
4:0 16:54 Sękowski - Kozlowski
5:0 27:02 Krejci - Szymański - Furo
6:0 31:04 Krzysztofik - Szymański - Maćkowiak
6:1 33:46 Bychawski - Cwykiel
6:2 36:19 Resiak - Bernacki - Cwykiel (5/4)
7:2 49:29 Sękowski (4/5)
8:2 55:20 Śmiełowski - Chyliński (5/4)
9:2 56:21 Krzysztofik - Maćkowiak - Frączek
Kary: 12-16 min.
Widzów: 400.
HC GKS:Jakubowski (Stańczyk) - Śmiełowski, Raszka, Furo, Frączek, Krejci, Żogała, Kozlowski, Grobarczyk, Bibrzycki, Sękowski, Rasikoń, Krokosz, Chyliński, Szymański M., Krzysztofik, Bartak, Grelich, Maćkowiak. Trener: Mieczysław Nahuńko.
Orlik:Wojciechowski, (od 31:04) Szatkowski - Resiak, Pawlak, Siwiak, Bigos, Bernacki, Błaszków, Bychawski, Zdrojewski, Szydło, Bąk, Szymański R., Obrał, Cwykiel. Trener: Jerzy Pawłowski.
Komentarze