300 bramek Daniela Sedina (WIDEO)
Tej nocy Daniel Sedin dołączył do elitarnego grona graczy Vancouver, którzy przekroczyli liczbę 300 strzelonych goli.
Wkroczył do tego elitarnego klubu, do którego należą poza nim takie gwiazdy Canucks, jak Markus Naslund i Trevor Linden, strzelając w drugiej tercji wyrównującą bramkę podczas meczu z Ottawa Senators. Nie dość, że bramka ta była „na remis” (prowadzenie Ottawie dał gol zdobyty w pierwszej odsłonie meczu przez Clarka MacArthura) , to jeszcze otworzyła worek z bramkowymi prezentami dla innych zawodników zespołu. Na listę strzelców, jeszcze w trakcie trwania tercji wpisali się: David Booth, Jason Garrison, Dale Weise. Co prawda zawodnicy Senators nie zamierzali się tanio sprzedać skóry, czego dowodem było trafienie Mika Zibanejada, jednak nie było ono w stanie odwrócić losów spotkania. A wynik meczu na 5:2 w szóstej minucie trzeciej tercji ustalił Mike Santorelli.
Brat Daniela, Henrik, również pokazał co potrafi, asystując przy dwóch bramkach, w tym tej zdobytej przez brata. W ten sposób, zebrał już na swoim koncie niebagatelną liczbę 20. asyst. Innym osiągniętym kamieniem milowym była setna bramka zdobyta w swej karierze w NHL przez skrzydłowego Senators Clarka MacArthura. Niecałe dwie tercje rozegrał bramkarz Senators Craig Anderson. Został on zmieniony po fatalnym początku drugiej tercji, kiedy podczas 10 minut i 15 strzałów puścił 4 bramki. W bramce zastąpił go Robin Lehner, który pokazał się ze zdecydowanie lepszej strony niż jego poprzednik broniąc 12 z 13 strzałów na bramkę.
Vancouver Canucks – Ottawa Senators 5:2 (0:1, 4:1, 1:0)
0:1 Clarke MacArthur - Marc Methot, Bobby Ryan (08:50)
1:1 Daniel Sedin - Henrik Sedin, Christopher Tanev (20:31)
2:1 David Booth - Mike Santorelli (21:16)
3:1 Jason Garrison - Henrik Sedin, Daniel Sedin 5/4 (24:06)
4:1 Dale Weise - Jason Garrison, David Booth (29:22)
4:2 Mika Zibanejad - Joe Corvo, Jason Spezza (38:58)
5:2 Mike Santorelli (45:31)
Pierwszy start od kwietnia, kiedy to po raz ostatni występował w barwach Philadelphia Flyers, zaliczył Ilja Bryzgałow. I trzeba przyznać, że wypadł bardzo dobrze; obronił wszystkie 33 strzały, jakie na jego bramkę oddali zawodnicy Nashville Predators, co w znacznej mierze przyczyniło się do sukcesu jego nowego zespołu – Edmonton Oilers.
Przez cała pierwsza tercję zarówno Bryzgałowowi, jak i broniącemu bramki Predators Markowi Mazanecowi udało się utrzymać czyste konto. Zmiany dopiero przyniosła druga odsłona gry. Więcej luzu, które powstało na lodowisku po karach za niesportowe zachowanie dla Davida Perrona i Paula Gaustada, wykorzystał Ryan Nugent-Hopkins, który znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, i umieścił krążek w bramce Nashville. 51 sekund później w sytuacji 2 na 1 swoje umiejętności pokazał Tylor Hall i Edmonton prowadziło już w miarę bezpieczną przewagą dwóch bramek. Na 3:0 wynik meczu ustalił w końcówce Jordan Eberle, bez większych problemów strzelając opuszczonej przez Mazaneca bramki. Dla graczy Predators przegrana była tym dotkliwsza, że we wczorajszym meczu do zera wygrali z Columbus Blue Jackets.
Edmonton Oilers – Nashville Predators 3:0 (0:0, 2:0, 1:0)
1:0 Ryan Nugent-Hopkins - Jeff Petry, Jordan Eberle (25:32)
2:0 Taylor Hall - Sam Gagner (26:23)
3:0 Jordan Eberle - Taylor Hall, Nick Schultz (59:03)
Komentarze