NHL: Ryan O’Reilly – triumfator Trofeum Conna Smythe’a z historycznym wyczynem
Najlepszym zawodnikiem fazy play-off w lidze NHL został uznany Ryan O’Reilly ze zwycięskiej drużyny St.Louis Blues. To pierwszy przypadek w dziejach Trofeum Conna Smythe’a, że laureatem tej nagrody został napastnik lub obrońca rozgrywający swój debiutancki sezon w drużynie.
28-letni środkowy w zespole z St.Louis pojawił się 1 lipca ubiegłego roku po trzech latach gry w Buffalo Sabres, gdzie pełnił funkcję alternatywnego kapitana. Z tym zespołem nie udało mu się ani razu awansować do rozgrywek postsezonowych, a jedynym wyróżnieniem było powołanie go w debiutanckim sezonie gry w „Szablach” na Mecz Gwiazd NHL.
O’Reilly jest pierwszym w historii triumfatorem Trofeum Conna Smythe’a, oprócz bramkarzy, który zgarnął tę nagrodę w pierwszym sezonie gry w danym klubie. To ogólnie trzeci taki przypadek w lidze. Dwa poprzednie dotyczyły właśnie golkiperów. W 1968 roku dokonał tego Glenn Hall, rozpoczynający wtedy grę w „Nutkach”, a sześć lat później powtórzył ten wyczyn Bernie Parent, bramkarz Philadelphia Flyers.
Wybór O’Reilly’ego najbardziej wartościowym zawodnikiem play-offów wydawał się dość oczywisty. Kanadyjczyk okazał się najskuteczniejszym uczestnikiem rozgrywek postsezonowych. W 26 meczach uzbierał 23 „oczka” za osiem goli i 15 asyst. Klasyfikację tę wygrał ex aequo z Bradem Marchandem, czyli najlepszym spośród przegranych finalistów z Boston Bruins. O’Reilly może się poszczycić również tym, że do najlepiej asystujących zabrakło mu tylko jednego kluczowego podania. Jego klubowy kolega Alex Pietrangelo oraz Torey Krug z „Niedźwiadków” zaliczyli po 16 asyst.
Triumfator Trofeum Conna Smythe’a to najlepszy strzelec i najskuteczniejszy uczestnik finałowej serii. W rywalizacji z Bruins strzelił pięć goli, a dodając do tego cztery punktowane podania okazuje się, że na jego koncie pojawiło się dziewięć „oczek”. Żaden inny finalista ligowy od 2010 roku nie popisał się taką skutecznością w decydującej batalii.. Dziewięć lat temu lepszy wynik od niego zanotował Daniel Briere z Philadelphia Flyers, który zdobył 12 punktów. Jego koledzy klubowi, Scott Harnell i Ville Leino dołożyli po dziewięć „oczek”, czyli tyle ile uzbierał tegoroczny MVP.
Wybrany przez Stowarzyszenie Profesjonalnych Dziennikarzy Hokejowych najbardziej wartościowym hokeistą decydującej fazy rozgrywek, środkowy ekipy z St.Louis ustanowił klubowy rekord sezonu pod względem największej zdobyczy punktowej w play-offach. Jednocześnie jego 15 asyst dało mu drugie miejsce w tabeli wszech czasów Blues. To nie wszystkie przełomowe osiągniecia dla ekipy z St.Louis, których dopuścił się O’Reilly. Zawodnik rodem z Clinton w prowincji Ontario swoim jednym występem finałowym pobił najlepszy wynik strzelecki i punktowy z decydujących batalii Blues o Puchar Stanleya. Ten zespół trzykrotnie dochodził do ostatecznej rozgrywki, co miało miejsce w latach 1968-1970 w czasie trzech debiutanckich sezonów „Nutek” w NHL. Bilans tamtych startów był tragiczny i wynosił 0-12. Frank St.Marseille w ciągu trzech lat zdołał strzelić cztery gole i zdobyć siedem „oczek”.
O’Reilly sezon zakończył mocnym akcentem i nie chodzi tu o zdobycie Pucharu Stanleya, bo to rzecz oczywista, ale o to, iż w czterech ostatnich meczach finałowych zawsze wpisywał się na listę strzelców. W tym czasie pięć razy pokonał Tuukkę Raska, a do tego zaliczył jeszcze dwa punktowe podania. To najlepszy wynik snajperski od 1985 roku, kiedy Wayne Gretzky na takim samym dystansie zanotował siedem trafień i cztery asysty dla Edmonton Oilers. O’Reilly nie zdobył punktu tylko w meczu otwierającym tegoroczny finał. Ostatnim, który popisał się taką sześciomeczową serią był w decydującej batalii Mark Messier z New York Rangers, a było to w roku 1994. Strzelił dwa gole i zaliczył pięć kluczowych podań.
O’Reilly okazał się w tegorocznym finale specjalistą od otwierających trafień. Trzy razy to jego bramki dawały prowadzenie „Nutkom” 1:0. Tak było w spotkaniu numer cztery, pięć i decydującym siódmym. W ostatnich czterech meczach finałowych to jego gole były tymi, od których zaczynały się zdobycze ekipy z St.Louis.
Triumfator Trofeum Conna Smythe’a ma szansę powiększyć jeszcze swoje zdobycze indywidualne o dwa kolejne wyróżnienia, bowiem jest nominowany do nagrody dla najlepiej defensywnie grającego napastnika oraz dżentelmena roku. Są to odpowiednio: Trofeum Franka J.Selke i Trofeum Lady Byng. Odpowiedź na to, czy uda mu się dokonać takiej sztuki znana będzie już niedługo, bowiem 19 czerwca w Las Vegas odbędzie się gala, na której wręczone zostaną nagrody indywidualne. Jak do tej pory tylko Bob Gainey z Montreal Canadiens w 1979 zgarnął w jednym roku Trofea Conna Smythe’a i Franka J.Selke, a w 2004 Brad Richards z Tampa Bay Lightning stał się posiadaczem Trofeów Conna Smythe’a i Lady Byng.
Komentarze