Emocji pod dostatkiem (WIDEO)
Wyjątkowo zacięte są w tym sezonie derby Małopolski. Hokeiści Podhala i Unii po raz trzeci w bieżących rozgrywkach skrzyżowali ze sobą kije i po raz trzeci stoczyli zacięty i wyrównany bój. Zwycięsko tym razem wyszli z niego gracze z Oświęcimia, rewanżując się tym samym „Szarotkom" za przegraną na swoim lodowisku w drugiej rundzie.
Mecz lepiej zaczęli gospodarze, którzy w 9. min, wykorzystali grę w liczebnej przewadze i objęli prowadzenia za sprawą Mateusza Michalskiego, który ambitnie wywalczył krążek za bramką i wepchnął go pod parkany Przemysława Witka. Unia straty i to z nawiązką odrobiła jeszcze przed pierwszą w meczu przerwą. Wyrównał w 14. min po solowej akcji Peter Tabaczek, który miał również udział przy golu na 1:2 w 17. min, kiedy świetnym podaniem obsłużył Michała Kasperczyka, a ten uderzył potężnie nie do obrony. Druga tercja to przewaga, momentami bardzo wyraźna Unii, ale to gospodarze, konkretnie Damian Zarotyński, zdobyli jedyną w tej części gry bramkę. Gol ten padł w 39. min gry. Skrzydłowy pierwszej formacji „Szarotek" najprzytomniej zachował się w zamieszaniu pod oświęcimską bramką.
Unia odzyskała prowadzenie w 49. min. Błąd Sebastiana Łabuza, który stracił krążek w środkowej strefie lodowiska wykorzystał Damian Piotrowicz do spółki z Peterem Barinką. Podhale odpowiedziało po niespełna trzech minutach trafieniem Filipa Wielkiewicza.
Szalone było ostatnie pięć minut. Posypały się kary. Najpierw to gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika, ale wykorzystać tego nie potrafili. Potem arbiter odesłał na ławkę kar Kamila Kapicę i Petera Tabacka, a po chwili dosyć problematyczne – wedle gospodarzy – wykluczenia złapał jeszcze Sebastian Łabuz. Nowotarżanie grając w trójkę przeciwko czwórce rywali, stracili decydującego gola po strzale spod linii niebieskiej Ladislava Gabrisza.
–Bardzo szkoda, że przynajmniej jednego punktu nie udał się nam urwać Unii. Niestety przegrywaliśmy za dużo wznowień. Sam przegrałem ważny „bulik", co było konsekwencją jednej z bramek jaką straciliśmy w tym meczu. Brakuje mi jednak rytmu meczowego. Ostatni mecz w lidze zagrałem w październiku. Ta przerwa zrobiła swoje. Wiadomo, że i brakuje zgrania z nowymi kolegami. Trzeba przeczekać ten trudny okres – ocenił Krystian Dziubiński, dla którego było to pierwsze spotkanie w barwach Podhala po ponad trzech latach.
–Żal mi naszych zawodników. Widać było, że pałają ogromną chęcią rehabilitacji za występ w Bytomiu. Dali z siebie ile mogli. Jesteśmy w trudnym okresie. Praktycznie na nowo musieliśmy sklecić formacje. Widać, że nie funkcjonują one jeszcze tak jak powinny. Cieszy powrót Krystiana. To klasowy zawodnik. Będzie naszym dużym wzmocnieniem, ale potrzeba czasu aby wrócił do swojej normalniej dyspozycji. Co do pracy sędziów to staram się nigdy jej nie oceniać. Niemniej takich kar jak ta ostatnia, w takim meczu gwizdać się nie powinno. Tak naprawdę sędziowie nie wiedzieli kto popełnił przewinienie – powiedział II trener Podhala, Rafał Sroka.
–Z początku wydawało się, że pójdzie nam łatwo. Gospodarze grali jednak bardzo walecznie i tym „trzymali" wynik. W końcówce dopisało nam szczęście, którego brakowało nam w wielu wcześniejszych spotkaniach – przyznał szkoleniowiec Unii, Peter Mikula.
W trakcie konferencji prasowej poruszono kwestię uregulowania przez klub MMKS Podhale, drugiej raty za „dziką kartę". Termin mija 30 listopada. Władze PZHL grożą wyrzuceniem „Szarotek" z ligi.
–Złożyliśmy w tej sprawie pismo w centrali, ponieważ pieniądze na dziką kartę były przeznaczone z transferów Gruszki i Dziubińskiego do Krynicy. To było ujęte w budżecie i jasno przedstawione centrali. Wiemy jak potoczyły się losy klubu z Krynicy. To też i nam mocno skomplikował sytuację. Zwróciliśmy się z prośbą o przesuniecie terminu wpłaty drugiej raty. Musimy mieć czas, by przesunąć środki. Nie można zrobić tego nagle, bo zburzyłoby to płynność finansową klubu. Czekamy na decyzje zarządu PZHL, bo chyba zarząd a nie prezes Piotr Hałasik, ma tego typu sprawa decydujący głos – wyjaśnił rzecznik prasowy MMKS Podhale, Jerzy Pohrebny.
W trakcie meczu na trybunach odbywał się konkurs w ramach akcji „Kulturalna Widownia".
–Chciałbym podziękować Specjalnemu Ośrodkowi Szkolno Wychowawczemu, który dotarł ze sporą grupą swoich wychowanków, jak również uczniom Szkoły Podstawowej nr 2. Obie te grupy bardzo głośno dopingowały naszą drużynę. Mam nadzieję, że będziemy tę akcję kontynuować w trakcie kolejnych spotkań. Liczę, że na nasze zaproszenie odpowiedzą również i inne placówki – zaznaczył Pohrebny.
MMKS Podhale Nowy Targ – Aksam TH Unia Oświęcim 3:4 (1:2, 1:0, 1:2)
1:0 M. Michalski 9, 1:1 Tabaczek (Barinka) 14, 1:2 Kasperczyk (Tabaczek, Barinka) 17, 2:2 Zarotyński (Bryniczka, M. Michalski) 39, 2:3 Piotrowicz (Barinka) 49, 3:3 Wielkiewicz (Stypuła) 52, 3:4 Gabrisz (Jaros) 59.
Sędziował: Paweł Breske z Jastrzębia-Zdroju.
Kary: 10 min – 16 min.
Widzów: 500
Podhale: Rajski – Łabuz, Mrugała; Zarotyński, Bryniczka, M. Michalski – K. Kapica, Landowski; Wielkiewicz, Dziubiński, Stypuła – Tomasik, Jaśkiewicz; P. Michalski, Wronka, Olchawski oraz Wojdyła, Szumal, Kmiecik.
Trener: Marek Ziętara
Unia: Witek – Gabrisz, Kasperczyk; Jaros, K. Kalinowski, Wojtarowicz – Jakesz, Połącarz; Różański, Tabaczek, Barinka – Ciura, Piekarski; Modrzejewski, Stachura, Piotrowicz – Nowotarski, Urbańczyk; Malicki, Adamus, Fiedor.
Trener: Peter Mikula
Komentarze