Hokej.net Logo
MAJ
3
MAJ
7

Treningi z Gretzkym, wschodnia kariera oraz polskie akcenty – „Rozmowa Tygodnia” z Paulem Szczechurą

Treningi z Gretzkym, wschodnia kariera oraz polskie akcenty – „Rozmowa Tygodnia” z Paulem Szczechurą

Paul Szczechura to zdecydowanie jeden z najgłośniejszych transferów dokonanych w trakcie sezonu dokonany przez polski klub. W naszej „Rozmowie Tygodnia” zdradził nam, jaką rolę w jego transferze odegrał jego brat Alexander oraz cała rodzina, opisał bogato swoją karierę oraz podzielił się kilkoma wspomnieniami, kiedy stawiał jeszcze pierwsze kroki na lodzie.

 

HOKEJ.NET:–Zacznijmy od twojego przybycia do GKS-u Tychy. Pierwsze plotki pojawiły się już w listopadzie. Kiedy byłeś więc już pewien, że jesteś zdecydowany na dołączenie do ekipy mistrza Polski?

 

Paul Szczechura:– Świat był ogarnięty pandemią, a ja miałem rodzinę w Ameryce Północnej. Nie byliśmy pewni, kiedy znów się spotkamy. Pierwszy kontakt nawiązał się już w listopadzie, lecz musiałem nieco poczekać, bo absolutnie wszystko było zamknięte. Późnym grudniem rozmowy nabrały rozpędu; kiedy w Kanadzie także zaczynał się bardziej restrykcyjny lockdown. Postanowiłem więc dać sobie szansę, spróbować zagrać z moim bratem oraz doświadczyć czegoś nowego. Była to więc taka zabawa w oczekiwanie, śledzenie tego, co się wydarzy na świecie. Późniejsze wydarzenia ułatwiły mi tylko tę decyzję.

 

Twój transfer ogłoszono tuż po Nowym Roku, lecz do klubu dołączyłeś dopiero z końcem stycznia. Potrzebowałeś więcej czasu na załatwienie wszelkich formalności, czy może było to uzależnione od wypracowania przez ciebie odpowiedniej formy fizycznej?

 

– Oczywiście, do załatwienia były pewne sprawy związane z podróżami, wizą, a sytuacja z koronawirusem temu nie służyła. Musiałem zająć się zatem niektórymi rzeczami, zanim mogłem tu przybyć. Kiedy mi się to udało, zjawiłem się w Tychach tak szybko, jak było to możliwe.

 

Jak dużą rolę w tym transferze odegrał twój brat Alex? W wyborze klubu kierowałeś się głównie poziomem sportowym, czy może wystarczyła ci po prostu obecność twojego brata?

 

– Zawsze chciałem zagrać kiedyś z moim bratem, a wreszcie w tym roku pojawiła się taka możliwość. Ponadto, chciałem dołączyć do dobrej drużyny, która potrafi zwyciężać. Jestem na takim etapie kariery, kiedy chcę w końcu wygrać mistrzostwo. Miałem kilka innych możliwości w Europie, ale nie wszystkie były dla mnie właściwym kierunkiem. To była po prostu sprzyjająca sytuacja. Alex powiedział mi wiele dobrego o mieście oraz drużynie, co także ułatwiło mi moją decyzję.

 

Hokej.Net - Paul Szczechura: Cel? Czwarte mistrzostwo z rzędu

 

Po raz pierwszy w waszych karierach macie okazję od występów w tym samym klubie. Na początku trener Krzysztof Majkowski zestawiał Was w jednej formacji, teraz natomiast występujesz na ogół z Patrykiem Wronką oraz Jeanem Dupuyem.

 

– Jestem tu, by pomóc drużynie w odnoszeniu kolejnych zwycięstw. Nie ma dla mnie większego znaczenia, gdzie akurat występuję. Alex i Michael [Cichy – dop. red.] mają za sobą sporo wspólnej gry w Polsce, Michael także jest centrem, nie było więc to najwłaściwsze posunięcie, by ich rozdzielać. Praktycznie całą karierę występowałem jako center i to na tej pozycji czuję się najlepiej. Szczerze? Był to znakomity ruch. „Dups” i Wronka to świetni zawodnicy, dobrze się do nich wpasowałem. Myślę, że to wpływa na całą drużynę, nadaje jej dobrego balansu. Nie mogę więc narzekać na bieżącą sytuację.

 

Alex nie jest jednak jedynym członkiem rodziny, który jest przy tobie w Polsce…

 

– Zgadza się, wraz ze mną jest moja żona oraz syn. To dla mnie kolejny szczególnie istotny czynnik. Kiedy wybierałem nowe miejsce do gry, chciałem mieć ze sobą całą moją rodzinę. To po prostu dobre rozwiązanie.

 

Czy wiążesz więc swoją przyszłość z GKS-em Tychy? Nie każdy zawodnik z zagranicy może pozwolić sobie na obecność swoich bliskich, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.

 

– Szczerze, to nie mam bladego pojęcia. Żyję z dnia na dzień, nie wiem, co wydarzy się po sezonie. Nawet o tym nie rozmyślałem. Każdego dnia chce po prostu pomóc mojej drużynie w sięgnięciu po mistrzostwo. Na razie jest to mój jedyny cel.

 

Porozmawiajmy o play-offach. W półfinałach mierzycie się z Comarch Cracovią. Co możesz powiedzieć o swoich rywalach?

 

– Pierwszy mecz był prawdziwą bitwą, ale cała ta seria będzie jedną wielką bitwą. Czekają nas naprawdę ciężkie mecze. Cracovia ma dobrą drużynę, tak samo jak my. Myślę, że jeżeli będziemy grać swój hokej, realizować postawione założenia, to wszystko będzie dobrze. Rzecz jasna, to nie jest łatwy rywal; czeka nas mnóstwo roboty, ale myślę, że mamy na tyle jakościową ekipę, by przejść dalej.

 

Hokej.Net - Kolejny transferowy hit w PHL. Paul Szczechura wzmocni mistrzówPolski

 

A co powiesz ogólnie o całej Polskiej Hokej Lidze? Czy coś cię zaskoczyło?

 

– Szczerze, to nie do końca. Zanim tu przybyłem, sporo rozmawiałem na ten temat z moim bratem. W Polsce jest dobry hokej, z niezłymi zawodnikami z całego świata. Sama gra jest szybka, do tej pory pod tym względem wszystko było w porządku, nie powiem więc na nią złego słowa.

 

Ty i Alex posiadacie polskie korzenie ze strony waszego ojca. Czy na co dzień dało się odczuć w waszym domu różnej maści polskie akcenty?

 

– Niezupełnie. Moi dziadkowie mówili po polsku, ale zawsze otaczał nas język angielski. Wiem, że mamy tu sporo krewnych. Nie miałem jednak okazji jeszcze ich poznać. W domu nie utrzymywaliśmy też żadnych większych tradycji wywodzących się z Polski.

 

A czy miałeś wcześniej okazję odwiedzić Polskę?

 

– Tak, byłem tu już 6 lat temu. Miałem kilka okazji; byłem chociażby w Krakowie, poznałem więc ją od strony turystycznej.

 

Wraz z Alexem urodziłeś się w Brantford – tym samym mieście, co Wayne Gretzky. Czy miałeś okazję osobiście poznać najlepszego hokeistę w historii?

 

– Tak, miałem taką możliwość. Jako zawodnik przyjeżdżał do naszego miasta, by odwiedzić jego świętej pamięci ojca. Był również wtedy, kiedy byłem jeszcze dzieciakiem. Czasem z nami ćwiczył, a jego tata był wówczas na ławce. Miałem więc okazję do kilku spotkań z nim.

 

Pozostańmy jeszcze na chwilę w Polsce. Twój brat zaliczył krótki epizod w reprezentacji narodowej, nie myślałeś więc, by podążyć jego śladem?

 

– Jeszcze tego nie wiem, wszystko toczy się z dnia na dzień. Nie mogę więc za bardzo rozmawiać o sprawach, na które nie znam jasnej odpowiedzi. Jestem tu, by dograć sezon, a kolejne decyzje podejmę później.

 

Miałem na myśli czas, kiedy nie przeniosłeś się jeszcze do Polski; czy nie myślałeś o podobnym kroku chociażby za czasów gry w KHL, kiedy Alex grał w reprezentacji narodowej?

 

– Nie, wtedy chciałem trafić do reprezentacji Kanady, występującej pod szyldem „Team Canada”. To był mój główny cel. Rzecz jasna, nie możesz starać się o grę dla obydwu drużyn narodowych. Nigdy mi to nie zaprzątało głowy, ponieważ chciałem dostać się kadry olimpijskiej.

 

To miało być właśnie moje kolejne pytanie. Jak wspominasz swoje występy dla reprezentacji Kanady?

 

– Wziąłem udział w dwóch turniejach, to było świetne. Otrzymanie szansy reprezentowania swojego kraju, w szczególności, gdy jest w nim tylu świetnych hokeistów, to naprawdę wyjątkowe uczucie. To dla mnie świetne doświadczenie oraz coś, co zapamiętam na zawsze.

 

Paul Szczechura (@PChewy38) | Twitter

 

Pogadajmy teraz o twojej karierze w NHL. Zadebiutowałeś w niej, kiedy miałeś już 23 lata, nie byłeś też nigdy draftowany. Podobny przypadek stanowi Jeremy Welsh, występujący obecnie w Cracovii, który określił samego siebie mianem „late bloomer”. A jak wyglądała twoja droga do NHL?

 

– Myślę, że to nie była typowa ścieżka. Przez cztery lata uczęszczałem do college’u, nie zostałem draftowany. Dołączając do amerykańskiej ligi tuż po ukończeniu uczelni, sam musiałem wypracować swoją pozycję dobrą grą. Zawsze jednak wierzyłem, że jeżeli jesteś wystarczająco dobry, to ci się uda. Niezależnie, jaką ścieżkę obierzesz; każdy kieruje się swoją drogą, dla niektórych jest ona krótsza, dla innych dłuższa. U mnie na pewno nie należała ona do tych najkrótszych, ale niczego bym nie zmienił. Spędziłem świetny czas na uniwersytecie, stopniowo wywalczyłem sobie kolejne szczeble w lidze, to było świetne doświadczenie. Jestem szczęśliwy, że to się tak potoczyło.

 

Twoim pierwszym klubem w AHL byli Iowa Stars, nie szło ci tu jednak najlepiej i zabłysnąłeś dopiero w Norfolk Admirals. Co było twoim kluczem do lepszej gry?

 

– To była kwestia wykorzystania nadarzających się okazji. Zaczynając w Iowie, było tu sporo zawodników draftowanych z wysokim numerem przez Dallas Stars. Była więc to taka „gra liczb”, ponieważ chętnych do gry nie brakowało. Szczęśliwie dla mnie, zostałem wytransferowany do Norfolku, gdzie miałem o wiele więcej okazji. Czasem potrzebujesz po prostu małej przerwy, więcej szans, dobrych ludzi i właściwych trenerów u swego boku. Wtedy musisz tez po prostu pokazać się na lodzie i to mi się właśnie przytrafiło. Wykorzystałem swoją możliwość.

 

Dwa lata po ukończeniu college’u znalazłeś się w Tampa Bay Lightning, gdzie dzieliłeś szatnię wraz z przyszłymi członkami Hall of Fame: Martinem St. Louisem oraz Markiem Recchim. Spotkałeś tu także Vincenta Lecavaliera oraz Stevena Stamkosa. Jakie to było dla ciebie uczucie?

 

– To było naprawdę wspaniałe doświadczenie. Sama możliwość przebywania wokół nich, uczenie się od nich… To wielcy profesjonaliści, którzy odzwierciedlają to, co jest potrzebne do osiągnięcia sukcesu w hokeju. To coś, co sam chciałbym przekazać kiedyś młodszym chłopakom.

 

W NHL nie zagrzałeś jednak zbyt długo miejsca. Kiedy uświadomiłeś sobie, że nie ma dla ciebie przyszłości w tej lidze i to najwyższy czas, by przenieść się do Europy?

 

– Nie rozpatrywałbym tego w ten sposób. Mogłem pozostać w Ameryce, dalej harować, by wypracować sobie powrót na stałe do NHL. Przede mną otworzyła się jednak dobra okazja do gry w Europie. Zdecydowałem się więc na ten krok, przyjechałem tu otwarty na nowe możliwości i chciałem zobaczyć, jak potoczy się moja kariera. Naprawdę mi się to spodobało i odnosiłem tu sukcesy, przeżywałem świetny czas, wciąż więc kontynuowałem tu swą grę. Nie żałowałem tego ani przez minutę, byłem szczęśliwy z rozwoju sytuacji i cieszyłem się każdą chwilą.

 

Twoim pierwszym przystankiem w KHL był HC Lev Praga, wystąpiłeś tu jednak w zaledwie trzech spotkaniach. Co poszło nie tak?

 

– To była podobna sytuacja do tej, o której już wspominałem. W NHL panował lokaut, na rynku było więc sporo zawodników. Z Ameryki Północnej przeniosło się tu mnóstwo hokeistów, ponownie był więc przesyt. Miałem jednak możliwość zmiany klubu i ponownie to zadziałało.

 

Ponadto występowałeś również na Łotwie, Białorusi czy w Rosji. Jak żyło Ci się w każdym z wymienionych państw? Czy panowały między nimi spore różnice?

 

– Uwielbiam po prostu Łotwę, to jedno z moich ulubionych miejsc na świecie. Mojej rodzinie i mnie naprawdę bardzo się tu podobało, mieliśmy tu rewelacyjną grupę zawodników. To było niesamowite przeżycie, które mnie naprawdę cieszyło. Bardzo miło wspominam także Białoruś, tu również była świetna paka, bardzo dobra drużyna. Poznałem tu wielu dobrych przyjaciół, z którymi wciąż jestem w kontakcie. Przenosiny na Białoruś były dla mnie małym przeskokiem, ale szybko się zaadaptowaliśmy, przyjeżdżałem tu otwarty, by chłonąć kulturę mojego nowego otoczenia. Udało mi się przystosować, myślę, że mojej żonie i mnie idzie to całkiem nieźle. Te dwa miejsca były naprawdę świetne. Później przeniosłem się na cztery lata do Rosji i tu również spędziłem wspaniały czas, lubiłem tutejszy hokej i moją sytuację sportową. Naprawdę nie mogę narzekać, przeżyłem tu niezłą karierę i odwiedziłem wcale nie gorsze miejsca, w których odniosłem sukces. Każde z tych państw było dla mnie świetne.

 

Trzy lata temu zagrałeś w meczu gwiazd KHL. Jak wspominasz to wydarzenie?

 

– To było dla mnie coś wielkiego, zawsze chciałem wziąć udział w meczu gwiazd. Miałem za sobą doskonały rok, a znalezienie się w jednym szeregu z najlepszymi zawodnikami było dla mnie wyjątkowe. To było świetne doświadczenie. Ponadto uważam, że granie tyle lat w KHL było sporym osiągnięciem. Część zawodników przychodzi tu tylko na parę lat i odchodzi, ale granie tak długo w KHL, jako cudzoziemiec, to duże wyzwanie. Cieszę się zatem, że zagrzałem tu dłużej miejsce i przez większość czasu po prostu mi dobrze szło.

 

W następnym roku twoja efektywność jednak spadła. Co poszło nie tak?

 

– Nie chcę szukać żadnych wymówek. Nie wszystko układało mi się po mojej myśli. Nie grałem źle, ale krążek nie zawsze słuchał się mnie, tak jakbym tego chciał. Nie będę się usprawiedliwiał.

 

Czy przed dołączeniem do GKS-u Tychy nie otrzymałeś więc żadnych ofert z KHL?

 

– Jak wspominałem, biorąc pod uwagę podróże w czasie koronawirusa, sytuację na przejściach granicznych, a także moją rodzinę, nie pojawiło się nic, co bym poważnie rozważył. Co prawda było kilka ofert, ale żadna nie pochodziła z takiego miejsca, gdzie chciałbym przenieść się z całą rodziną. Dołączyłem tu ze względu na brata, na moich bliskich. Chciałem pokazać coś mojemu synowi, zagrać wraz bratem, dlatego zdecydowaliśmy się tu przyjść.

 

Jak spędziłeś zatem czas bez klubu? Jak wyglądały Twoje przygotowania, by pozostać w sportowej formie?

 

– To było ciężkie, bardzo ciężkie. W sytuacji, kiedy w Kanadzie wszystko było pozamykane, włączając w to kryte lodowiska czy siłownie. To nie sprzyja utrzymaniu swojego ciała w hokejowej formie. Czuję sam po sobie, że zajęło mi to nieco więcej czasu, by powrócić do właściwego rytmu. Potrzebowałem na to kilku tygodni.

 

A jak się czujesz teraz na lodzie?

 

– Jest coraz lepiej. Wciąż stać mnie na więcej, wcześniej grałem lepiej, ale miałem długą pauzę. Z każdym dniem czuję jednak poprawę. Jak już wcześniej mówiłem, jestem tu, by pomóc drużynie w odnoszeniu zwycięstw, chcę mieć tu jak największy wkład. Na tym etapie mojej kariery nie zależy mi już na indywidualnych statystykach, chcę po prostu zrobić wszystko, by Tychy zdobyły mistrzostwo.

 

Kiedy dołączyłeś do Tychów, w klubie odbywała się akurat mała impreza integracyjna w iście westernowym stylu. Czy w twoich poprzednich zespołach również miałeś okazję do wzięcia udziału w podobnych wydarzeniach?

 

– Tak, każda drużyna potrzebuje zbudowania odpowiednich więzi poza lodem. Uważam osobiście, że to bardzo istotne. Przecież widzisz cały czas tych samych facetów tylko na lodowisku, dobrze jest więc zobaczyć się z nimi w innymi miejscu, otworzyć się przed nimi, pogadać o różnych rzeczach niezwiązanych z hokejem. Zawsze byłem zdania, że to niezwykle ważne, zwłaszcza jeżeli chodzi o drużynę, która chce odnieść sukces. Myślę, że kontakty poza lodem przekładają się bezpośrednio na to, co się dzieje podczas gry. To była dla mnie dobra okazja, by poznać nowych kolegów i dopasować się nieco szybciej do nowej ekipy.

 

A jak wygląda sprawa z językiem polskim? Czy reszta chłopaków pochodzących z Ameryki Północnej pomaga ci z nim, czy na razie posługujesz się tylko wyłącznie angielskim?

 

– Na razie pozostaje u mnie głównie angielski. Umiem mówić nieco po rosyjsku i w moim odczuciu pewne słowa są podobne do języka polskiego. Może nie jestem w stanie ich dokładnie przetłumaczyć, ale mniej więcej znam ich sens. Jeszcze nie znam jednak zbyt dobrze polskiego (śmiech).

 

W tym roku kończysz 36 lat, w twoim CV nie widzę jednak ani jednego tytułu mistrzowskiego w seniorskim hokeju. Czy ten rok przyniesie zmianę?

 

– Taką mam nadzieję i taki jest mój plan. Miałem okazję do gry w kilku dobrych klubach, ale o zwycięstwo jest niezwykle ciężko, szczególnie w KHL. Czołowe ekipy mają sporą przewagę i są ciężkie do pokonania. Tym razem jednak jestem w topowej drużynie i mam szansę na wygraną. Jestem więc podekscytowany taką możliwością.

 

Rozmawiał: Kacper Langowski.

 

Rozmowa odbyła się 14 marca.
 

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • KuzynKSU: Jest gdzieś transmisja reprezentacji?
  • narut: Tatar Regenda Nemec - mają jeszcze zasilić Słowaków.. co do Łotwy też bym się nie łudził..
  • Jamer: 10 min… :)
  • Arma: Brawo Linus, kozak bramkarz, naprawdę dobra informacja
  • Jamer: Jest Linus więc emeryt śpi spokojnie :)
  • unista55: Linus, brawo !
  • BOBEK: japier.... pin-pong
  • Simonn23: Przede wszystkim zdrowia dla Linusa, bo o umiejętności nie ma co się martwić
  • Paskal79: Simon zdrowia dla każdego..... Zawodnika
  • KuzynKSU: Linus dziękuję
  • uniaosw: Oby teraz następni byli Dot i Sadłocha
  • KubaKSU: I Mark :)
  • jastrzebie: KuzynKSU

    https://www.icehockeyuk.tv/
  • Simonn23: Płonka jako numer 2 i dać mu chociaż z 10 meczów w zasadniczym zagrać
  • Paskal79: Myślę że teraz Linius nabierze super pewności po ostatnim sezonie!,i będzie jeszcze pewniejszy
  • emeryt: no mosz,Linus zdrówka
  • KubaKSU: Jutro następny ? :D
  • PanFan1: Rawa proszę o gorący raport z wydarzeń meczowych.
  • emeryt: Linusa często można spotkac w Lidlu na osiedlu,zamienić słowo
  • KuzynKSU: Dziękuję Jastrzębie. Ale 15 funtów to trochę duzo
  • MartiN2122PL: Siema jest gdzies transmisja z meczu reprezentacji Polski ??
  • jastrzebie: Ja za 75 zl
  • MartiN2122PL: To wole w NHL sobie pograć ale dzieki za szybką odpowiedz
  • MartiN2122PL: TTV_MartiN21222pl jak cos wpadajcie na Twitch robie live z NHL 24 COD MW III i jeszcze kilka innych miłego piątku hejka
  • PanFan1: Ostatni raz ograliśmy Brytyjczyków w 2017 roku towarzysko w Nottingham, hattricka w tamtym meczu ustrzelił Damian Kapica
  • narut: z tej tekstowej relacji wynika, że raczej oni na nas siedzą.. i mamy sporo szczęścia.. ale dziś Kalaber ze składem to zaeksperymentował nieźle..
  • narut: tj. z ustawieniem
  • Paskal79: No Angole nam wyjątkowo nie leżą , myślę że to jest spowodowane ich stylem gry , typowy kanadyjski....
  • Paskal79: Z wielkich z hokeja wpadki zdarzają się chyba najczęściej Amerykanom, choć w tym roku wyjątkowo będą mieć mocny skład,i to dopiero będzie jazda!... Takie Angolę to w porównaniu z Amerykancami to grają z trzy razy wolniej...!
  • emeryt: ale że do Olimpii Lublana ..
  • hanysTHU: Ostatni sezon Kalabera w kadrze.
  • Darek Mce: ale czemu tak piszesz ?
  • narut: dajcie spokój z tymi ostatnimi sezonami... jeszcze turniej się nie zaczął już ... ostatni sezon w kadrze...
  • emeryt: jak można psioczyc na Kalabera,jak można biadolić po towarzyskich nic nie znaczących sparingach...
  • narut: niedawno na Kamila Wałęgę m. in. psioczono..
  • szop: jak widac mozna..... 1-1
  • emeryt: jesteście niektórzy jak dzieci z dziwno manio wyższości...sukces dekady Polskiego hokeja,gramy w elicie a tu takie pitolenie
  • krych: 1:1 już wszyscy kochają Kalabera ;)
  • szop: szkoda
  • hanysTHU: Kto mu te składy rozpisuje? Chwałka?
  • Darek Mce: Kalaber to najlepsze co trafiło się kadrze w ostatnich latach
  • hanysTHU: Zobaczycie na mistrzostwach. A raczej po.
  • szop: eme manią :)
  • Darek Mce: Hanys pamiętasz lanie z Austrią 0:11?
  • Darek Mce: za Płachty
  • Darek Mce: porażkę z Rumunią za Valtonena
  • narut: no to zobaczymy po mistrzostwach ale po co teraz się raczyć takimi kwasami..
  • Darek Mce: to były katastrofy
  • szop: przepraszam nie doczytalem
  • Darek Mce: wczoraj Słowenia wygrała 3:0 z Francją
  • emeryt: hanysTHU pomyśl moze o małym odpoczynku od sb...
  • Darek Mce: zobaczymy, bez napinki
  • szop: Mce spokojnie w Polsce wszyscy narzekaja i cudow oczekuja
  • narut: no właśnie i to we Francji grając, w ogóle bardzo dobry mecz obu drużyn, w szybkim tempie.. a Słoweńcy klasa
  • emeryt: bo my Polacy wiecznie niezadowoleni,wieczni malkontenci aż sie mdło robi
  • Darek Mce: ja pamiętam za małego, w latach 80-tych jak graliśmy jak bumerang między grupą A I grupą B, też byliśmy skazywani na pożarcie, ale duma zawsze byla
  • hubal: prawda jest taka , że my i angole to najsłabsze ekipy w elicie , jeśli któraś się utrzyma to będzie wielka niesodzianka , ja stawiam na naszych
  • szop: ja wierze ze sie utrzymaja
  • hubal: DM w latach 70tych też tak było ale wtedy w elicie grało chyba 8 ekip
  • narut: oj mdło Szanowny Emerycie, mdło... tymczasem za nasz reprezentacyjny hokej nie powinny się brać osoby oczekujące cudów.. a wprawcie taki cud przeżyłem w 86 i 88 roku ale to były cuda jak meteor..wspomnienia piękne zostały ale realia były jakie były.. gramy od 92 r. raz na 16 lat w elicie uśredniając..
  • Darek Mce: ja się cieszę że gramy w elicie, co będzie to będzie
  • narut: dokładnie - ja także się bardzo cieszę z tego powodu..
  • emeryt: cieszy juz sam udzial w elicie po tylu latach posuchy,cieszy ze tylu kibiców z Polski pojedzie na MŚ
  • emeryt: najlepiej Kalabera zwolnić bo sparingi przegrywa,ludzie kochani...
  • narut: otóż to (!)
  • Darek Mce: niech to będzie iskra na przyszłość, nawet jak spadniemy, jak dzięki temu iż zagramy w elicie, coś się ruszy medialnie, pojawią nowi młodzi zawodnicy, może za rok U18 awansuje wyżej, już będzie super
  • Darek Mce: młodzi U18 umieli jeździć na łyżwach, grali składnie, a ostatnimi czasy były porblemy z utrzymaniem się na łyżwach
  • Paskal79: Panowie utrzymać będzie bardzo ciężko, każdy to wie ,teraz to będzie święto dla naszych zawodników zagrać z najlepszymi, są dwie,trzy drużyny co możemy powalczyć o jakieś pkt, cieszymy się tym bo kto wie,kiedy będzie taka okazja....
  • hanysTHU: Przypominam o niewiernych emerytach...
  • hanysTHU: A odpocząć to może ktoś kto tu siedzi cały dzień i nic innego nie robi tylko klepie spoconymi paluchami w ekran smartfona.
  • hanysTHU: Moje zdanie: tym składem nic nie ugramy i tyle.
  • hanysTHU: Otwórzcie oczy, bo wyżej wspomniane wyniki mogą zostać pobite.
  • Paskal79: Chyba wszyscy najlepsi powołani są,my jesteśmy ,,Kopciuszkiem'' na tym balu możemy tylko marzyć o otrzymaniu, choć czasem marzenia się spełniają....
  • emeryt: ale żeś mi doyebal hanysie hmmm
  • Paskal79: To będzie chyba najmocniej obsadzone MS Elity od lat,chyba właśnie ostatnio w Czechach były takie mocne składy,tylu zawodników z NHL...
  • Paskal79: Panowie taki sprawdziany sprawdzian czeka nas z Dania,bardzo solidna drużyna już ta forma Polaków meczowa powinna być bliska tego optimum , którą przygotuje trener i zawodnicy....
  • narut: 2019 jeśli idzie o USA, 2015 jeśli idzie o Kanadę i Rosję, nieco słabiej Szwecję..
  • Paskal79: Prawdziwy sprawdzian:-)
  • narut: tymczasem Szwajcaria Łotwa 5-1...
  • Paskal79: Szwajcarię można zaliczyć to tych drużyn co depczą tym top drużyna po piętach....
  • narut: Paskalu - mecz z Danią to już będzie to o czym piszesz, już skład i zestawienia poszczególne będą wykrystalizowane i zgrywane,
  • Paskal79: Choć do Danii też nam brakuję, Ale to będzie taki papierek lakmusowy,czy możemy nawiązać walkę z tymi teoretycznie,, najsłabszymi'' w naszej grypie Francją, i Kazachstan
  • Paskal79: Mam nadzieję że nasi pojadą tam bez presji,bo na pewno są skazywani przez wszystkich na spadek.... Mogą tylko wygrać.... ( Utrzymanie) O się dobrze,, bawić ''
  • Tellqvist: Trza liczyć na cud z Francją mamy jakieś szanse. Łotwa poza zasięgiem.
  • Paskal79: Wie ktoś po ile bilety na Danię są?
  • Andrzejek111: Piszesz hanysie że tym składem nic nie ugramy. Nie mamy w Polsce takiego składu, którym byśmy coś w elicie ugrali. Spodziewam się trzech dwucyfrówek.
  • Darek Mce: Ciura dzisiaj kiepsko
  • Paskal79: Andrzejek może nie będzie tak źle, chociaż pewnie to w dużej mierze zależy ,jak te topowe drużyny podejdą do Polski i czy przy prowadzeniu kilkoma bramkami będą forsować tempo, i utrzymają koncentrację,bo to jednak turniej, choć niczego nie można wykluczyć.....
  • szop: trzymajmy cisnienie do mistrzostw jeszcze troche
  • PanFan1: ... i dup jeeeeest !
  • Darek Mce: uznali?
  • Darek Mce: heh
  • wpv: Uznali ;)
  • PanFan1: Team GB też widzę testuje paru nowych
  • PanFan1: To wszystko dlatego że w Leeds hala za mała, nam lepiej na większych obiektach idzie, jutro rozd...ymy - że tak Ferdkiem Kiepskim zajadę - Team GB w Nottingham 😉 - robić screen-y
  • 1946KSUnia: Panowie jak się spisuje nasza wschodząca gwiazda-Krzysiek Maciaś? Jest szansa na Ostrave?
  • Młodziutki: Fajne te kursy na Polaków na mistrzostwach
  • PanFan1: U18 Łotwa vs U18 Słowacja 5:3 - U18 Czechy vs U18 Kanada 0:6 NO COMMENT
  • PanFan1: W Europie najlepiej na hokeju znają się Finowie ❗
  • PanFan1: Sergei Bobrovsky - po prostu magik 👇

    https://youtu.be/zcs0-GNETkE?si=jS0PzHifaLnbgKd7
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe