Pierwszy mecz i pierwsze zwycięstwo
Od zwycięstwa sezon 2015/2016 rozpoczęli hokeiści Unii Oświęcim. Podopieczni Josefa Doboša pokonali Orlika Opole 3:2. Dwie bramki dla biało-niebieskich zdobył Wojciech Wojtarowicz.
Trener opolan Jacek Szopiński zabrał do Oświęcimia najsilniejszy skład, jaki miał tylko do dyspozycji. W grodzie nad Sołą zameldowały się największe gwiazdy Orlika na czele z Michaelem Cichym i Branislavem Fabrym.
– Rozglądamy się jeszcze za wzmocnieniami. Przydałby nam się przynajmniej jeszcze jeden obrońca i jeden napastnik, tak by mieć trzy naprawdę wyrównane formacje– przyznał 51-letni szkoleniowiec.
Jego vis-a-vis Josef Doboš nie mógł skorzystać z usług Petera Tabačka, który ma drobne problemy z barkiem. Dlatego na środku pierwszej i trzeciej formacji zagrał dziś Radim Haas.
Szybkie trafienie
Oświęcimianie rozpoczęli z animuszem i już po 50 sekundach prowadzili 1:0. Na listę strzelców wpisał się Wojciech Wojtarowicz, który znalazł się w odpowiednim miejscu i skutecznie poprawił uderzenie Jana Danečka.
Opolanie odpowiedzieli pięć minut później - warto zaznaczyć, że w bardzo podobnych okolicznościach. Michael Cichy przypomniał wszystkim, że pod bramką rywala jest niezwykle groźny i nie można zostawić mu nawet odrobiny wolnego miejsca. Podopieczni Jacka Szopińskiego próbowali pójść za ciosem, lecz brakowało im skuteczności. Podczas gry w przewadze potężnym uderzeniem popisał się Mateusz Sordon, ale guma zatrzymała się na słupku. Z kolei w 14. minucie Michal Fikrt zatrzymał szarżującego Drew George'a.
Bramka do szatni
Niewykorzystane okazje zemściły się na Orliku w końcówce pierwszej odsłony. Wszystko zaczęło się od dobrego dogrania Radima Haasa, który wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Mateusza Adamusa. 28-letni skrzydłowy wymanewrował Franka Slubowskiego, ale nie zdołał zmieścić gumy między słupkiem bramki a parkanem opolskiego golkipera. Do odbitego krążka najszybciej dojechał Sebastian Kowalówka i ze stoickim spokojem posłał gumę do siatki.
W 27. minucie na ławkę kar trafił Filip Stopiński. Oświęcimianie po raz pierwszy w tym meczu zagrali w przewadze i od razu wykorzystali tę szansę. W ogromnym zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się Wojciech Wojtarowicz. Sędzia Włodzimierz Marczuk dla pewności sprawdził jeszcze zapis wideo. Po wnikliwej analizie wskazał na środek tafli, obwieszczając, że gol został zdobyty w prawidłowy sposób.
– Jak padła ta bramka? Jurek Gabryś uderzył z niebieskiej, Artur Budzowski przeciął lot krążka, który odbił się od słupka, a następnie od mojego kija – opisał swoje drugie trafienie 34-letni skrzydłowy.
Riposta słowackiego napastnika
Opolanie odpowiedzieli 59 sekund później. Branislav Fabry wjechał do tercji rywala i strzałem pod poprzeczkę zaskoczył Michala Fikrta.
Od tego momentu mecz się wyrównał, ale kolejne gole już nie padły, a było to wynikiem dobrej postawy obu golkiperów. Fikrt wybronił sytuacje sam na sam z Fabrym i Marcem oraz kąśliwe uderzenia Filipa Stopińskiego, Cichego i George'a. Z kolei Slubowski wygrał pojedynek oko w oko z Janem Danečkiem, a uderzenie Radima Haasa sparował na poprzeczkę.
– Rzeczywiście, obaj golkiperzy zasłużyli dzisiaj na wyróżnienie – stwierdzili zgodnie obaj szkoleniowcy.
Powiedzieli po meczu:
Jacek Szopiński, trener Orlika: - Dzisiejszy mecz był bardzo wyrównany, ale nie mogę być po nim zadowolony. Przyjechaliśmy tutaj z wolą zwycięstwa. Szczęście sprzyjało dzisiaj rywalom.
Josef Doboš, trener Unii: – Mogę być zadowolony jedynie z wyniku, z gry i ze skuteczności już nie Wydaje mi się, że presja, wynikająca z pierwszego meczu o stawkę, niektórym naszym zawodnikom nieco związała nogi. To dla nas ważne trzy punkty.
KS Unia Oświęcim – Orlik Opole 3:2 (2:1, 1:1, 0:0)
1:0 – Wojciech Wojtarowicz – Jan Daneček, Sebastian Kowalówka (0:50),
1:1 – Michael Cichy – Drew George, Alex Szczechura (5:32),
2:1 – Sebastian Kowalówka – Mateusz Adamus, Radim Haas (19:54),
3:1 – Wojciech Wojtarowicz – Artur Budzowski, Jerzy Gabryś (28:35, 5/4),
3:2 – Branislav Fabry (29:34)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) – Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi).
Minuty karne: 8-10.
Widzów: ok. 1200.
Unia: Fikrt – Vosatko, Bezuška; Adamus, Haas, S. Kowalówka (2) – Gabryś, Modrzejewski (2); Wojtarowicz, Daneček (2), Budzowski – Popela, Gębczyk; Piotrowicz, Szewczyk (2) – Paszek, Wanat, Malicki oraz Nowotarski.
Trener: Josef Doboš.
Orlik: Slubowski – Kostek, Rompkowski; F. Stopiński (4), Szydło, Marzec (4) – Bychawski, Sordon; Szczechura, George, Cichy (2) – M. Stopiński, Sznotala; Łymański, Korzeniowski, Fabry oraz Dolny.
Trener: Jacek Szopiński.
Komentarze