Pięciominutowy halny. Plaga chorób i kontuzji
Z kompletem zwycięstw drugą rundę sezonu zasadniczego zakończyli hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ! Jedenastą z rzędu wygraną „Szarotki" odniosły w na własnym lodowisku w starciu z Polonią Bytom, rewanżując się jej tym samym za porażkę w pierwszej rundzie i jednocześnie pozbawiając ją szans na grę w dalszej części sezonu w grupie mocniejszej.
Wynik końcowy jest mocno mylący, biorąc pod uwagę przebieg spotkania, którego losy tak naprawdę ważyły się niemal do samego końca.
- Było bardzo ciężko. Spodziewaliśmy się tego. Wiedzieliśmy, że chłopaki z Bytomia będą bardzo zdeterminowani. Zagrali bardzo ambitnie, z olbrzymim zaangażowaniem. A nam gra długo się nie „kleiła", choć wydaje mi się, że hokejowo byliśmy drużyną lepszą i nasze zwycięstwo na pewno nie jest przypadkowe – przyznał kapitan Podhala, Jarosław Różański.
„Szarotki" fatalnie zaczęły, bo od straty gola już w 25. sekundzie. Błąd przytrafił się Oskarowi Jaśkiewiczowi, który zgubił krążek tuż przed bramką, z czego skorzystał Błażej Salamon. Już do końca pierwszej tercji nowotarżanie nie mogli się odnaleźć. To bytomianie sprawiali lepsze wrażenie i po 20 minutach ich prowadzenie było jak najbardziej zasłużone.
Druga tercja to już zdecydowanie lepsza postawa gospodarzy. Efekty ich przewagi przyszły w 30 min. Wtedy padł gol wyrównujący po mocnym strzale spod niebieskiej linii Macieja Sulki. 104 sekundy później nowotarżanie objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Mateusz Michalski, finalizując świetną akcję Filipa Wielkiewicza. Wydawało się, że Podhalanie już mają to spotkanie pod kontrolą, ale w 34. minucie po raz kolejny bardzo biernie zachowała się defensywa „Szarotek", której we znaki ponownie dał się Salamon.
Losy meczu rozstrzygnęły się w trzeciej tercji, a konkretnie w ostatnich jej 5 minutach, kiedy nowotarżanie przeprowadzili istny szturm na bytomską bramkę. W 186 sekund między 55, a 59 min Podhalanie zdobyli aż cztery (!) bramki. Dwukrotnie Wielkiewicz oraz Wronka i Bryniczka zmusili do kapitulacji świetnie dotąd spisującego się bramkarza Polonii Filipa Landsmana.
–Gratulacje dla Podhala. Z naszej strony rozegraliśmy bardzo dobre 55 minut. Niestety to nie wystarczyło na choćby punkt, który przedłużał nasze nadzieję na awans do „szóstki". Kluczowa była dla nas strata trzeciej bramki, która podziałała na nas destrukcyjnie, a gospodarzom dodała wiatru w żagle. Porażka oznacza koniec naszych marzeń o „szóstce". Mam jednak nadzieję, że nasi działacze nie zdecydują się na jakieś roszady w składzie, bo myślę, że swoją postawą w tych dwóch rundach pokazaliśmy, że jesteśmy dobrym, perspektywicznym zespołem – przyznał trener Polonii Dariusz Jędrzejczyk.
–Można było się spodziewać bardzo ciężkiego spotkania. Raz, że Polonia walczyła o „szóstkę", a dwa borykamy się z problemami kadrowymi. Musieliśmy eksperymentować w formacjach, co odbiło się na braku dyscypliny. A Polonia przez dwie tercje grała bardzo dobry, defensywny hokeja, na wiele nam nie pozwalając. Na szczęście gol na 3:2 „złamał" to spotkanie. Cieszy zwycięstwo, cieszą wyniki i styl w jakim przebrnęliśmy przez drugą rundę. Tego raczej mało kto się spodziewał – ocenił szkoleniowiec PodhalaMarek Ziętara.
Niestety dobre nastroje związane z wynikami „Szarotek" psują kontuzje i choroby kolejnych zawodników. W meczu z Polonią w składzie Podhala zabrakło Dariusza Gruszki i Joniego Haverinena. Pierwszy w piątkowym starciu w Janowie zwichnął obojczyk i w tym tygodniu czeka go prześwietlenie rezonansem, po którym będzie można wstępnie określić termin jego powrotu do treningów. Z kolei Haverinen boryka się z problemami żołądkowymi.–Wygląda że to coś poważnego. Joni narzeka na ból w jamie brzusznej, gorączkuje. Przeszedł szereg badań, w tym tygodniu czekają go kolejne. Lekarze na ten moment nie potrafią zdiagnozować co mu dolega. Nie wygląda to dobrze – wyjaśnia Ziętara. Na domiar złego w trakcie meczu z Bytomiem najpierw w twarz krążkiem został trafiony Damian Tomasik, a po chwili „oberwał" Mateusz Michalski, który – jak się okazało po wizycie w szpitalu – ma złamany obojczyk!
TatrySki Podhale Nowy Targ – Polonia Bytom 6:2 (0:1, 2:1, 4:0)
0:1 - Błażej Salamon(00:25),
1:1 - Maciej Sulka - Krzysztof Zapała, Jussi Tapio (29:28),
2:1 - Mateusz Michalski - Filip Wielkiewicz, Bartłomiej Neupauer (31:12),
2:2 - Błażej Salamon - Marcin Słodczyk (33:02),
3:2 - Filip Wielkiewicz - Jarmo Jokila, Maciej Sulka (54:59),
4:2 - Patryk Wronka - Daniel Kapica, Kasper Bryniczka (56:46),
5:2 - Filip Wielkiewicz - Bartłomiej Neupauer, Daniel Kapica (57:00),
6:2 - Kasper Bryniczka -Patryk Wronka, Jarmo Jokila (58:05),
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) – Piotr Madeksza, Mariusz Smura.
Minuty karne: 10-6.
Widzów: ok. 1400.
Podhale: Raszka – Sulka, Jaśkiewicz; Tapio, Zapała, Jokila – Tomasik, Ałeksiuk; Wronka, byniczka, Różański – Łabuz (6), Mrugała; Wielkiewicz (2), Neupauer, Michalski – Wojdyła; Stypuła (2), Kapica, Olchawski oraz Zarotyński.
Trener: Marek Ziętara
Polonia: Landsman – Cunik (2), Działo; Salamon, Słodczyk, Przygodzki – Owczarek (2), Falkenhagen; Pšurný, Frączek, Kłaczyński – Lipsbergs (2), Kulik; Tomečko, Drozd, Demjaniuk – M. Mazur, Stępień; D. Mazur, Krzemień, Wieczorek.
Trener: Dariusz Jędrzejczyk.
Komentarze