Skuteczność do poprawy (WIDEO)
Nie było niespodzianki w meczu 28. kolejki Polskiej Hokej Ligi. Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie GKH Stoczniowiec Gdańsk 3:1, ale całe spotkanie nie było porywającym widowiskiem.
Mecz upłynął pod znakiem debiutu Gilberta Brulégo. 34-letni Kanadyjczyk - mający za sobą 299 spotkań w NHL, sześć sezonów w KHL i brązowy medal igrzysk olimpijskich - na początku stycznia dołączył do wicemistrzów Polski i w zbliżającej się wielkimi krokami fazie play-off ma być liderem zespołu. W pierwszym meczu miał dwie dobre szanse, ale nie zdołał wpisać się na listę strzelców. W klasyfikacji plus/minus wypadł na +2.
Za dużo kombinacji
Oświęcimianie byli faworytem tego spotkania, ale w pierwszej tercji mieli spore problemy z wywiązaniem się z tego obowiązku. Choć wykreowali sobie więcej okazji strzeleckich, to nie potrafili znaleźć sposobu na Michała Kielera. W wielu przypadkach zbyt mocno kombinowali zamiast po prostu oddać strzał.
Podopieczni Kevina Constantine’a od 15. minuty musieli gonić wynik. Cztery sekundy po zakończeniu wykluczenia Luki Kalana sposób na Clarke’a Saundersa znalazł się Mateusz Rompkowski. Kapitan Stoczniowca przymierzył z bulika i krążek trafił do siatki.
W 19. minucie sędziowie Sebastian Kryś i Mariusz Smura odesłali do szatni Victora Bartleya. Kanadyjski defensor w niezwykle twardy sposób zatrzymał Michała Rybaka. Arbitrzy puścili grę, ale po protestach gdańszczan naradzili się i nałożyli na Bartleya karę większą za atak na głowę. Chwilę później przewinił Martin Przygodzki i goście przez pełne dwie minuty grali w podwójnej przewadze. Ale nie wykorzystali tej świetnej okazji.
Kluczowe 8 sekund
Biało-niebiescy wybronili oba osłabienia, które przeszły z pierwszej odsłony na drugą, a następnie odważniej ruszyli do ataku.
Do wyrównania doprowadził będący ostatnio w dobrej formie Teddy Da Costa. 34-letni środkowy popisał się wyczuciem i niezwykle precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka. Unia poszła za ciosem i 8 sekund później objęła prowadzenie. Sytuację sam na sam z Michałem Kielerem wykorzystał Brett McKenzie, który nie zastanawiał i wypalił pod poprzeczkę. W ten oto sposób kanadyjski skrzydłowy zdobył swojego pierwszego gola w biało-niebieskich barwach.
– Wydaje mi się, że strata dwóch bramek w tak krótkim odstępie okazała się kluczowa dla dalszych losów spotkania – powiedział Mateusz Rompkowski, kapitan Stoczniowca Gdańsk. – Możemy żałować, że podczas podwójnej przewagi nie zdobyliśmy drugiego gola. Niemniej walczyliśmy do samego końca.
Wicemistrzowie Polski nie grzeszyli skutecznością. Pieczęć na zwycięstwie postawili w 59. minucie, gdy goście zdecydowali się na manewr z wycofaniem bramkarza. Gumę przejął Ryan Glenn, który przymierzył z własnej tercji.
– Mieliśmy sporą przewagę w tym meczu, nawet w pierwszej tercji, po której przegrywaliśmy 0:1. Czasami chcieliśmy grać zbyt ładnie dla oka, próbować koronkowych akcji zamiast skupić się na prostszych rozwiązaniach – powiedział Teddy Da Costa, środkowy biało-niebieskich.– Zapominamy o tym meczu i już teraz koncentrujemy się na niedzielnym starciu z GKS-em Tychy.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKH Stoczniowiec Gdańsk 3:1 (0:1, 2:0, 1:0)
0:1 - Mateusz Rompkowski - Krystian Mocarski, Michał Zając (14:48),
1:1 - Teddy Da Costa - Daniił Oriechin, Eliezer Sherbatov (24:16),
2:1 - Brett McKenzie - Miroslav Zaťko, Luka Kalan (24:24),
3:1 - Ryan Glenn - Luka Kalan (58:48, 5/6, do pustej bramki).
Sędziowali: Sebastian Kryś, Mariusz Smura (główni) – Mateusz Bucki, Marcin Młynarski (liniowi).
Minuty karne: 31 (w tym 5+20 na atak na głowę dla Victora Bartleya) – 4.
Strzały: 37-22 (16-5, 11-8, 10-9).
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Unia: Saunders – Glenn, Luža; Sherbatov, Da Costa, Oriechin – Bartley (25), Pretnar; McKenzie, Kalan (2), Brulé – Zat'ko (2), P. Noworyta; Garszyn, Trandin, Koblar – M. Noworyta; S. Kowalówka, Krzemień, Przygodzki (2) oraz Malicki.
Trener: Kevin Constantine
GKH Stoczniowiec: Kieler – Mateusz Rompkowski, Wala; Stasiewicz, Pesta, Strużyk – Lehmann (2), Leśniak; Vítek, Mocarski, Zając – Liśkiewicz (2), Maciej Rompkowski, Maciej Rybak, Sadowski, Michał Rybak – Żurauski, Nieźwiedzki; Łabinowicz, Drąg, Bandarenka.
Trener: Krzysztof Lehmann.
Komentarze