W połowie drogi do złota. Lepsza skuteczność JKH
JKH GKS Jastrzębie wykorzystał atut własnej tafli i odniósł na niej drugie zwycięstwo w finałowej serii. Ekipa znad czeskiej granicy pokonała dziś Comarch Cracovię 3:2, choć oddała zaledwie 23 strzały.
Kilka korekt
Obaj trenerzy przed drugim meczem zdecydowali się na drobne roszady w składzie. Róbert Kaláber dał odpocząć Mārisowi Jassowi, który wczoraj został trafiony krążkiem. Doświadczony Łotysz znalazł się jednak w boksie, skąd gorąco zagrzewał swoich kolegów do walki. Oczywiście absencja Jassa wiązała się też z szansą gry dla Jakuba Gimińskiego, a ten wykorzystał swoje pięć minut i zaprezentował się z niezłej strony.
Zmiany w zestawieniu poczynił też Rudolf Roháček, który zrezygnował dziś z usług Tomáša Franka. W formacji z Taavim Tialą i Erikiem Němcem znalazł się Emil Oksanen, a u boku Davida Goodwina i Darcy’ego Murphy’ego oglądaliśmy Richarda Nejezchleba.
„Pasy” zaczęły agresywniej niż wczoraj i już chwilę po pierwszym wznowieniu czujność Patrika Nechvátala sprawdził Jewgienij Sołowjow. Później groźnie strzelał też Erik Němec, a po uderzeniu Taylora Doherty’ego bliski szczęścia był Richard Nejezchleb. Czeskiemu skrzydłowemu zabrakło odrobiny szczęścia, by umieścić gumę w odsłoniętej części bramki.
Swoje szanse mieli też jastrzębianie, a najgroźniejszą z nich zmarnował Martin Kasperlík, który po wyprzedzeniu Maksima Ignatowicza znalazł się przed Robertem Kowalówką. Uderzył jednak niezbyt precyzyjnie i krakowski golkiper obronił ten strzał parkanem.
Genialna asysta
Na gole trzeba było poczekać do drugiej tercji. Już na jej początku trochę hokejowych fajerwerków zaprezentował Damian Kapica, który efektownie minął rywala i wyłożył gumę Jewgienijowi Sołowjowowi. Rosjanin uderzył bez przyjęcia i Nechvátal musiał wyciągnąć gumę z siatki.
Krakowianie zamiast pójść za ciosem i podwyższyć prowadzenie, roztrwonili swoją zaliczkę. W 27. minucie wyrównał Dominik Paś, popisując się sprytnym uderzeniem od zakrystii.
Z wysokości trybun można było odnieść wrażenie, że po tej bramce jastrzębianie otrzymali zastrzyk pewności siebie. Grali z animuszem i oddali kilka kąśliwych uderzeń. Znów niesamowicie groźny okazał się rajd Martina Kasperlíka. Czeski skrzydłowy uciekł krakowskim defensorom, ale nie zdołał pokonać Roberta Kowalówki.
Wysiłki gospodarzy nie poszły na marne i zostały nagrodzone jeszcze w drugiej odsłonie. Po efektownej akcji Dominika Jarosza, który oszukał obrońcę i wymanewrował bramkarza, do siatki trafił Radosław Nalewajka. W zasadzie musiał tylko wepchnąć krążek za linię bramkową.
Gdy na początku trzeciej odsłony na 3:1 podwyższył Roman Rác, mogło się wydawać, że Cracovia nie wstanie już z kolan. Tymczasem podopieczni Rudolfa Roháčka nie zwiesili głów i ruszyli do odrabiania strat. Impulsem dla nich okazała się też zmiana bramkarza, bo wchodzący do gry Dienis Pieriewozczikow nie dał się już pokonać do końcowej syreny.
Krakowski pościg
„Pasy” szukały sposobu na Patrika Nechvátala, ale ten pewnie strzegł swojego posterunku. W 49. minucie nadzieję w ich serca wlał David Goodwin, zmieniając tor lotu krążka po uderzeniu Taylora Doherty’ego. Krakowianie nie mieli nic do stracenia, więc ruszyli do szaleńczych ataków. Byli jednak na bakier ze skutecznością. Nie pomógł im też manewr z wycofaniem bramkarza i wprowadzeniem do gry dodatkowego napastnika. O sporym pechu mógł mówić Aleš Ježek, bo uderzony przez niego krążek zatrzymał się na słupku.
– Zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale zbyt łatwo straciliśmy gole. Teraz rywalizacja przenosi się do Krakowa i mogę zapewnić, że będziemy dobrze przygotowani na trzeci mecz tej serii – podkreślił Rudolf Roháček.
JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 3:2 (0:0, 2:1, 1:1)
0:1 - Jewgienij Sołowjow - Damian Kapica, Aleš Ježek (22:47),
1:1 - Dominik Paś (26:24, 4/4),
2:1 - Radosław Nalewajka - Dominik Jarosz (34:00),
3:1 - Roman Rác - Martin Kasperlík, Mateusz Bryk (41:36),
3:2 - David Goodwin - Taylor Doherty (48:38).
Sędziowali: Patryk Pyrskała, Krzysztof Kozłowski (główni) – Wiktor Zień, Mateusz Kucharewicz (liniowi).
Minuty karne: 4-6.
Strzały: 23-39 (7-12, 9-11, 7-16).
Widzów: spotkanie rozgrywane bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:0 dla JKH GKS-u.
Kolejny mecz: we wtorek o 18:00 w Krakowie.
JKH GKS: Nechvátal –Bryk (2), Górny; Kasperlík, Rác, Sawicki – Klimíček, Kostek; Wróbel, Hovorka, Phillips – Horzelski, Ševčenko; Urbanowicz, Wałęga, Paś – Michałowski, Gimiński (2); Ł. Nalewajka, Jarosz, R. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber
Cracovia: R. Kowalówka (od 45:37 Pieriewozczikow) – Dudaš, Ignatowicz; Sołowjow, Welsh, Kapica – Kostromitin, Gula; Tiala, Němec, Oksanen – Gutwald, Doherty; Murphy, Goodwin (4), Nejezchleb – Šaur; Brynkus, Ježek (2), Csamangó oraz Kamiński.
Trener: Rudolf Roháček
Komentarze