Pewne zwycięstwo tyszan. Trener w końcu zadowolony
W meczu 8. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy pokonał Re-Plast Unię Oświęcim 4:0. Swoje pierwsze czyste konto w tym sezonie zachował John Murray, który obronił 22 uderzenia rywali.
Tyszanie przystąpili do spotkania bez Alexandra Szczechury i Filipa Komorskiego. Pierwszy z nich zmaga się z kontuzją, a drugi z zatruciem pokarmowym. Wobec braków kadrowych trener mistrzów Polski musiał nieco pogłówkować przy zestawieniu składu. Ostatecznie zdecydował, że na środku trzeciego ataku zagra nominalny obrońca – Mateusz Bryk.
Gospodarze zaczęli nerwowo i już po 80 sekundach gry złapali karę, ale oświęcimianie nie zrobili użytku z gry w przewadze. Na dodatek pod koniec wykluczenia Bartłomieja Jeziorskiego przewinił Aleksiej Trandin i to trójkolorowi stanęli przed szansą otworzenia wyniku spotkania. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Christian Mroczkowski znakomicie wjechał do tercji i zagrał do Michaela Cichego, a ten precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę zaskoczył Clarke'a Saundersa.
Oświęcimianie swoich szans starali się szukać głównie w kontratakach, więc John Murray nie miał zbyt wiele pracy. W pierwszej odsłonie dobrze interweniował po strzałach Sebastiana Kowalówki i Andreja Themára.
Mistrzowie Polski dobrze się bronili, ale nie zapomnieli też o systematycznym podwyższaniu prowadzenia. W 30. minucie drugiego gola zdobył dla nich Denis Akimoto, który po podaniu Mateusza Bryka uderzył bez przyjęcia, łapiąc bramkarza gości na przemieszczeniu.
Na dobrą sprawę o losach spotkania przesądziło trafienie Jarosława Rzeszutki z początku trzeciej odsłony. 32-letni środkowy, podczas gry swojego zespołu w przewadze, wykorzystał dobre dogranie Adama Bagińskiego.
– W nowoczesnym hokeju ten element jest tym, który często decyduje o wynikach spotkań. Dziś zamieniliśmy na bramki dwa z pięciu okresów gry w przewadze, co nie jest złym wynikiem – zaznaczył „Rzeszut”, dla którego było to pierwsze trafienie w tym sezonie.– Każda bramka cieszy, zwłaszcza że ostatnio miałem trochę problemów. Zawsze chce pomagać drużynie– dodał.
Trener biało-niebieskich Nik Zupančič nie chciał kończyć meczu z zerowym dorobkiem, dlatego na 181 sekund przed końcem zdecydował się wziąć czas, a następnie wycofać bramkarza. Jednak ten ryzykowny manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. Ba, przyczynił się do straty czwartego gola. Gumę w pustej bramce umieścił Jakub Witecki i tym samym przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu.
Powiedzieli po meczu:
Nik Zupančič, trener Unii: – Przyjechaliśmy tutaj, wiedząc, że GKS jest mistrzem kraju i obecnie najlepszą ekipą tej ligi. Przez pierwsze dziesięć minut mieliśmy problem z dostosowaniem się do tempa tego meczu. Później było już lepiej. Cóż, jeśli nie strzelasz bramek, to ciężko wygrać mecz hokeja. Tyszanie pokazali, że mają silny zespół, dobry jakościowo i wysokie umiejętności indywidualne. Zdobyli dziś dwie bramki w przewadze i wygrali całe spotkanie. Byli dziś lepsi i gratuluję im zwycięstwa.
Andrej Husau, trener GKS-u: – Nie uwierzycie, ale po raz pierwszy jestem zadowolony z gry naszej drużyny. Pod względem organizacji gry i serca był to chyba nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Jestem usatysfakcjonowany z postawy moich zawodników i już w szatni podziękowałem im za grę. Nie było dziś naszych liderów, ale w ich buty weszli inni zawodnicy.
GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim 4:0 (1:0, 1:0, 2:0)
1:0 – Michael Cichy – Christian Mroczkowski, Bartłomiej Jeziorski (4:48, 5/4),
2:0 – Denis Akimoto – Mateusz Bryk, Christian Mroczkowski (29:01),
3:0 – Jarosław Rzeszutko – Adam Bagiński, Peter Novajovský (41:52, 5/4),
4:0 – Jakub Witecki (58:47, 5/6, do pustej bramki)
Sędziowali: Przemysław Kępa, Robert Długi (główni) – Kamil Korwin, Andrzej Nenko (liniowi).
Minuty karne: 6 – 10.
Strzały: 34-22.
Widzów: ok. 1600.
GKS: Murray – Ciura, Novajovský; Jefimienko, Cichy, Klimienko – Kotlorz, Bizacki (2); Kogut (2), Galant, Witecki – Pociecha, Akimoto; Mroczkowski, Bryk, Jeziorski (2) – Kolarz, Jeronau; Bagiński, Rzeszutko, Gościński.
Trener: Andrej Husau.
Unia: Saunders – Pretnar, Wanacki (2); Koblar, Kalan, Themár – Luža (2), Bezuška; Przygodzki, Trandin (2), S. Kowalówka (2) – Zaťko, Šaur; Krzemień (2), Wanat, Protasenja – P. Noworyta, M. Noworyta; Prusak, Malicki.
Trener: Nik Zupančič
Komentarze