MŚ Elity 2019: W powtórce finału znów lepsi Szwedzi. Słowacy dzielnie walczą o ćwierćfinał (WIDEO)
Pechowe przegrane Słowaków z Kanadą i Niemcami, a także porażka z Finlandią spowodowały, że ich szanse na awans do ćwierćfinału zostały mocno zachwiane. Dziś zrobili krok do przodu pokonując 7:1 Wielką Brytanię. W rewanżu za ubiegłoroczny finał znów lepsi okazali się Szwedzi pokonując Szwajcarów 4:3.
Grupa A (Koszyce)
Gospodarze tegorocznych mistrzostw potrzebują punktów jak kania dżdżu, a i to nie daje gwarancji awansu do najlepszej ósemki turnieju. Oczywiście w takim meczu jak pojedynek z Wielką Brytanią nie było w ogóle o czym dyskutować. Wygrana musiała być i to wysoka.
Tak też się stało. Słowacy pozostawali niezagrożeni przez cały mecz, a po 10 minutach prowadzili już 3:0, choć nie ustrzegli się błędu, pozwalając Wyspiarzom na zdobycie trafienia honorowego. Mike Hammond wycelował krążkiem dokładnie między nogi Denisa Godli debiutującego tym meczem w seniorskich mistrzostwach świata.
Jako pierwszy, sposób na Bena Bownsa znalazł Andrej Sekera, który po spotkaniu odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika podopiecznych Craiga Ramseya. Kapitan naszych południowych sąsiadów wypalił z odpowiednią mocą spod linii niebieskiej, a „guma” zmieniła swój tor lotu po kontakcie z kapitanem rywali – Jonathanem Phillipsem, który podobnie jak defensor Edmonton Oilers został uznany najlepszym graczem swojej ekipy.
Bowns po 21 sekundach skapitulował ponownie. Tym razem za sprawą strzału Tomáša Tatara. Przepuścił również strzał oddany podczas gry w przewadze przez Martina Marinčina. Najwyraźniej na skutek jakiegoś urazu w 17. minucie zastąpił go rezerwowy Jackson Whistle.
W środkowej partii kolejna porcja trzech goli spadła na Brytyjczyków niczym grom z jasnego nieba. Opieka Roberta Farmera nie przeszkodziła Michalowi Čajkovskiemu w tym, aby krążek wystrzelony z obrzeży tercji rywali wpadł do siatki.
Szóstą bramkę tego dnia Słowacy zdobyli grając w liczebnym osłabieniu. Rywale pozostawiali im tyle swobody, że mogli konstruować akcje w dowolnie wybrany przez siebie sposób, a nawet powiększyć swój dorobek podczas gry czterech na pięciu. Uderzenie Adama Liški sparował Whistle, jednakże wobec dobitki Matúša Sukeľa był już bezradny.
Suma nieszczęść Brytyjczyków dopełniła się w 58. minucie, gdy „guma” wystrzelona przez Dávida Bondrę trafiła w Bena O’Connora i znów zatrzepotała w siatce. Zarówno przy tym, jak i przy poprzednim trafieniu asysty zaliczył Patrik Koch, a były to debiutanckie punkty 22-letniego defensora miejscowej drużyny w mistrzostwach świata. Z dokładnie takim samym dorobkiem spotkanie zakończył napastnik Kärpät Oulu - Michal Krištof.
Słowaków czeka jeszcze tylko pojedynek z Danią, który koniecznie muszą wygrać, aby przedłużyć swoje szanse na awans do ćwierćfinałów, pod warunkiem, że Amerykanie przegrają wcześniej z Niemcami, a w meczu zamykającym fazę grupową nie zdobędą punktów w derbach Ameryki Północnej z Kanadą
Słowacja – Wielka Brytania 7:1 (3:1, 3:0, 1:0)
1:0 – Andrej Sekera - Dávid Buc (2:04)
2:0 – Tomáš Tatar (2:25)
3:0 – Martin Marinčin - Michal Krištof (9:02, 5/4)
3:1 – Mike Hammond – Mark Richardson (17:44)
4:1 – Michal Čajkovský - Richard Pánik (24:33)
5:1 – Marián Studenič - Michal Krištof (29:09)
6:1 – Matúš Sukeľ - Adam Liška, Patrik Koch (35:11, 4/5)
7:1 – Dávid Bondra - Patrik Koch, Ladislav Nagy (58:00)
Strzały:38-17
Kary: 4-4
Widzowie: 7440
Tabela
Miejsce |
Drużyna |
Mecze |
Punkty |
1. |
Finlandia |
5 |
13 |
2. |
Kanada |
5 |
12 |
3. |
Niemcy |
5 |
12 |
4. |
USA |
5 |
11 |
5. |
Słowacja |
6 |
9 |
6. |
Dania |
5 |
5 |
7. |
Francja |
5 |
1 |
8. |
Wielka Brytania |
6 |
0 |
Grupa B (Bratysława)
Kopenhaga. 20 maja 2018 roku. Szwecja po raz drugi z rzędu zostaje mistrzem świata, pokonując w finale 3:2 po rzutach karnych Szwajcarię. Wydaje się, że to było wczoraj, a minął prawie rok. Dziś wspomnienia odżyły, gdyż dokładnie te same drużyny spotkały się w meczu fazy grupowej w Bratysławie.
Mecz reklamowany był oczywiście jako rewanż za kopenhaskie widowisko, a poczucie tego wzmacniała obecność 17 aktorów ubiegłorocznego wydarzenia, z czego aż 12 w reprezentacji Szwajcarii.
Wymiana ognia trwała od początku spotkania, a żadna z drużyn nie odskoczyła z prowadzeniem na większy dystans niż jednobramkowy.
Wynik meczu otworzyli Szwajcarzy, a dokładniej rzecz biorąc Sven Andrighetto, który w finale w ubiegłym roku również trafił jako pierwszy, ale w konkursie rzutów karnych. Dziś zrobił to w 5. minucie, puszczając krążek pod parkanem Henrika Lundqvista, do którego można mieć pretensje o tę interwencję.
Dostępu do bramki Szwajcarów bronił Reto Berra. 32-latek już dwukrotnie pokazywał się na tych mistrzostwach i za każdym razem były to pojedynki, które Helweci kończyli z zerowym dorobkiem strat. Alexander Wennberg odarł golkipera HC Fryburg z miana niepokonanego, co stało się po 138 minutach i 48 sekundach gry Szwajcara. Być może seria byłego gracza NHL trwałaby dłużej, gdyby krążek wystrzelony przez Johna Klingberga dotarł do niego bez przygód po drodze. Niestety tak się nie stało, gdyż „guma” otarła się o udo Wennberga i zmieniając lekko kierunek wpadła do siatki.
Po przerwie o swoich nieprzeciętnych umiejętnościach przekonał William Nylander, który dużą część sezonu stracił na skutek przedłużających się negocjacji kontraktowych z Toronto Maple Leafs. Żądny gry najbardziej wartościowy hokeista mistrzostw świata sprzed dwóch lat dał pierwsze prowadzenie Szwedów w dzisiejszym meczu. Posiadający również kanadyjskie obywatelstwo napastnik zachował się najprzytomniej w zamieszaniu pod bramką Berry.
Swój drugi punkt zanotował przy golu zwycięskim Erika Gustafssona. Idealnie obsłużył defensora „Trzech Koron”, dając mu szansę zdobycia swojego debiutanckiego trafienia w turnieju mistrzostw świata.
Nylander dzięki dwóm „oczkom” wywalczonym w meczu ze Szwajcarami wyprzedził w rankingu najskuteczniejszych Nikitę Kuczerowa i rozsiadł się w fotelu lidera tej klasyfikacji, mając na koncie 13 punktów za 4 bramki i 9 asyst. Uznany najlepszym szwedzkim zawodnikiem dzisiejszego meczu, Nylander lideruje również na liście hokeistów z największą liczbą kluczowych podań.
Helweci poradzili sobie zarówno z trafieniem Nylandera, jak i Gustafssona, doprowadzając po każdym z nich do wyrównania. Najpierw dokonał tego Joël Genazzi po podaniu od innego szwajcarskiego obrońcy, Romana Josiego, który w ubiegłorocznym finale popisał się dwiema asystami. Na 3:3 wyrównał Gaëtan Haas, mający na koncie kluczowe podanie przy golu Andrighetto. Napastnik SC Berno i wciąż aktualny wicemistrz globu zaliczył swoje pierwsze trafienie w słowackiej imprezie, a ponadto został wybrany najlepszym zawodnikiem Szwajcarów w tym pojedynku.
Nie długo dane było cieszyć się podopiecznym Patricka Fischera z kolejnego remisu. Po 80 sekundach zwycięskiego gola zaaplikował im kapitan Skandynawów Oliver Ekman-Larsson, który najechał z odpowiednią szybkością i przyłożył tak, że Berra nie miał szans nic poradzić na krążek zmierzający dokładnie w długi róg jego bramki.
Obie ekipy mają po 12 punktów i po jednej porażce na koncie, a do rozegrania jeszcze po dwa spotkania. Pewnym krokiem zmierzają do fazy ćwierćfinałowej i zapewne zgodziłyby się, aby los sprawił, że w takim samym składzie zameldują się 26 maja w ostatnim meczu tego turnieju.
Szwecja – Szwajcaria 4:3 (1:1, 2:1, 1:1)
0:1 – Sven Andrighetto - Gaëtan Haas (4:09)
1:1 – Alexander Wennberg – John Klingberg (18:44, 5/4)
2:1 – William Nylander - Patric Hörnqvist, Adam Larsson (25:20)
2:2 – Joël Genazzi – Roman Josi (27:58, 4/4)
3:2 – Erik Gustafsson – William Nylander (28:28)
3:3 – Gaëtan Haas – Tristan Scherwey, Christoph Bertschy (50:27)
4:3 – Oliver Ekman-Larsson - William Nylander, Alexander Wennberg (51:47)
Strzały:29-24
Kary: 12-6
Widzowie: 9085
Tabela
Miejsce |
Drużyna |
Mecze |
Punkty |
1. |
Rosja |
5 |
15 |
2. |
Szwecja |
5 |
12 |
3. |
Szwajcaria |
5 |
12 |
4. |
Czechy |
5 |
12 |
5. |
Łotwa |
5 |
6 |
6. |
Norwegia |
6 |
6 |
7. |
Austria |
5 |
0 |
8. |
Włochy |
6 |
0 |
Komentarze