Andrij Denyskin zdobył z TAURON Re-Plast Unią Oświęcim brązowy medal Polskiej Hokej Ligi. Ukrainiec w wywiadzie mówi o spędzonym w Polsce sezonie i swojej przyszłości.
Oświęcimski zespół w dramatycznych okolicznościach uległ GKS-owi Tychy w półfinale play-off, a następnie pokonał Comarch Cracovię w rywalizacji o "brąz". Denyskin uważa, że 3. miejsce drużyny w ostatnim sezonie można uznać za zadowalające.
- W Polsce każdy medal jest ważny, więc była rozgrywana seria o 3. miejsce, którą wygraliśmy - mówi w rozmowie z ukraińskim portalem sport.ua. - Jako że wygraliśmy, to znaczy, że zakończyliśmy sezon pozytywnie. Chociaż oczywiście mieliśmy grać w finale. Przegraliśmy serię z Tychami przez swoje błędy.
24-letni napastnik był w sezonie zasadniczym PHL najlepiej punktującym zawodnikiem Unii obok Krystiana Dziubińskiego. Obaj zdobyli po 39 punktów. U Denyskina złożyło się na to 18 goli i 21 asyst.
- Myślę, że sezon w Polsce mogę sobie zaliczyć na plus. Poziom rozgrywek jest bardzo dobry, jest wielu obcokrajowców, wszyscy bramkarze są zagraniczni, więc jeśli chodzi o osiągnięcia, to myślę, że moje 39 punktów w sezonie zasadniczym nie są złym wynikiem - mówi Denyskin.
Potężny gracz ekipy z Oświęcimia cieszy się także, że w trakcie sezonu wzrosła jego rola w drużynie.
- Zacząłem Mistrzostwa Polski w czwartym ataku, bo dołączyłem do drużyny miesiąc później. Dopiero w połowie sezonu trenerzy przesunęli mnie do pierwszego ataku - mówi.
Denyskin został także zapytany o największe gwiazdy naszej ligi. Szczególnie spodobała mu się gra dwóch polskich hokeistów.
- Podobało mi się, jak w play-offach wyróżniali się: napastnik Katowic, weteran Grzegorz Pasiut i napastnik Cracovii Patryk Wronka. Sprytny chłopiec - mówi Ukrainiec.
Denyskin przebywa teraz na zgrupowaniu reprezentacji Ukrainy w Tallinnie, gdzie w przyszłym tygodniu rozpoczną się Mistrzostwa Świata dywizji I grupy B. Tam Ukraina zmierzy się m.in. z Japonią. Padło więc również pytanie o Shigekiego Hitosato, który w barwach katowickiej "GieKSy" zdobył mistrzostwo Polski.
- Zaczął sezon w drugim ataku Katowic, ale skończył w czwartym. Nie zdobywał wielu punktów, więc nie został powołany do reprezentacji Japonii - skomentował zawodnik Unii.
Urodzony w Kijowie hokeista swoją najbliższą przyszłość wiąże z klubem z Oświęcimia.
- Mam ważną ofertę od Unii na następny sezon, więc na tym etapie pozostaję zawodnikiem tej drużyny - mówi.
Teraz jednak skupia się na grze w reprezentacji. Do kadry wraca po przerwie spowodowanej dyskwalifikacją nałożoną przez Międzynarodową Federację Hokeja na Lodzie (IIHF) i z optymizmem patrzy na najbliższe lata drużyny narodowej.
- Sztab szkoleniowy jest ten sam, zawodnicy plus/minus też, natomiast idzie impuls do góry. Na początku kwietnia dwa razy z rzędu pokonaliśmy na wyjeździe silne Węgry. To pozytywna chwila, która daje pewność siebie naszej drużynie - tłumaczy gracz Unii. - Nie jestem zdziwiony tymi pośrednimi sukcesami, bo w czasie mojej nieobecności rozmawiałem z chłopakami. Reprezentacja ma swoje schematy, które ćwiczymy, więc prędzej czy później to musi przynieść efekty.
Czytaj także: