Własna hala jest atutem JKH GKS-u Jastrzębie, a zwłaszcza w spotkaniach z GKS-em Tychy. Podopieczni Róberta Kalábera w trzecim meczu półfinału play-off pokonali trójkolorowych 5:3 i w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają już 1:2.
– W naszej hali to my będziemy stawiać warunki. W domu jesteśmy mocniejsi i zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało – mówił po dwumeczu w Tychach Roman Rác.
Środkowy JKH GKS-u Jastrzębie nie rzucił słów na wiatr, bo zarówno on, jak i jego koledzy zaprezentowali się znacznie lepiej niż na Stadionie Zimowym. Grali cierpliwiej, dokładniej i konsekwentniej. Co najistotniejsze - potrafili skutecznie odpowiadać na ciosy wyprowadzane przez rywali. I to okazało się kluczem do zwycięstwa. Jastor znów okazał się dla nich szczęśliwy. Zresztą to jedyny teren, na którym tyszanie w tym sezonie jeszcze nie wygrali!
Podopieczni Róberta Kalábera na prowadzenie wyszli już po czterech minutach gry. Okres gry w liczebnej przewadze na gola zamienił Roman Rác, który z prawego bulika przymierzył w samo okienko.
Goście odpowiedzieli jeszcze przed przerwą. Jastrzębskim obrońcom urwał się Alan Łyszczarczyk, a następnie zaskoczył Vilho Heikkinena uderzeniem w krótki róg.
Niezwykle istotna dla losów całego spotkania okazała się druga odsłona. W niej gospodarze zadali dwa ciosy i to w ciągu 112 sekund! Najpierw popisali się znakomitym kontratakiem: lewym skrzydłem pomknął Łukasz Kamiński, wyczekał obrońcę i dograł do Radosława Nalewajki, który umieścił gumę pod poprzeczką. Kolejny cios zadał Jakub Ślusarczyk, wykorzystując dogranie zza bramki Macieja Urbanowicza.
Potem mecz przypominał wyścig na dochodzenie. Gdy tyszanie zmniejszali straty, gospodarze odpowiadali swoim trafieniem.
Na gola Filipa Komorskiego, który w przewadze przekierował do bramki strzał Dominika Pasia, odpowiedział Roman Rác, poprawiając uderzenie z linii niebieskiej Emila Bagina.
W trzeciej odsłonie straty zmniejszył jeszcze Jere-Matias Alanen. Rosły Fin został nabity krążkiem przez próbującego interweniować jastrzębskiego golkipera i guma wtoczyła się do siatki.
W 49. minucie jastrzębianie wykazali się ripostą. Emil Bagin wypuścił w bój Martina Kasperlíka, a ten wykorzystał sytuację sam na sam z Tomášem Fučíkiem. Czeski skrzydłowy nie kombinował tylko precyzyjnie uderzył pod poprzeczkę.
Sporo emocji przyniosła końcówka meczu. W 57. minucie na ławkę kar trafił Emil Bagin, a trener Pekka Tirkkonen zdecydował się też na manewr z wycofaniem bramkarza. Nie przyniósł on zamierzonego efektu.
W końcówce byliśmy też świadkami szarpanin i pojedynku pięściarskiego. Efekt był taki, że spotkania nie dokończył Samuel Petráš. Słowak wygrał wymianę ciosów z Dominikiem Pasiem, ale zarobił karę meczu.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 5:3 (1:1, 3:1, 1:1)
1:0 Roman Rác - Emil Bagin (03:49, 5/4),
1:1 Alan Łyszczarczyk - Filip Komorski (14:05),
2:1 Radosław Nalewajka - Łukasz Kamiński (22:39),
3:1 Jakub Ślusarczyk - Maciej Urbanowicz, Jakub Žůrek (24:31),
3:2 Filip Komorski - Dominik Paś, Bartosz Ciura (31:43, 5/4),
4:2 Roman Rác - Samuel Petráš, Emil Bagin (37:29),
4:3 Jere-Matias Alanen - Mark Viitanen (44:56),
5:3 Martin Kasperlík - Emil Bagin (48:43).
Sędziowali: Michał Baca, Andrzej Nenko (główni) - Artur Hyliński, Łukasz Sośnierz (liniowi).
Minuty karne: 43-18.
Strzały: 29-34.
Widzów: 960.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:1 dla GKS-u Tychy.
Kolejny mecz: w piątek o 18:00 w Jastrzębiu-Zdroju.
JKH GKS: V. Heikkinen - T. Ronkainen, A. Mäkelä; M. Kaleinikovas, H. Kuru (4), T. Pulkkinen - J. Žůrek, E. Bagin (2); M. Kasperlík (2), R. Rác (2), S. Kiełbicki - N. Blomberg, K. Górny; M. Urbanowicz (2), S. Petráš (29), J. Ślusarczyk - V. Kunst, P. Hanzel; R. Nalewajka (2), Ł. Nalewajka, Ł. Kamiński.
Trener: Róbert Kaláber
GKS Tychy: T. Fučík - O. Viinikainen, V. Kakkonen; D. Paś (6), J. Monto (2), B. Jeziorski - O. Kaskinen, R. Allén; A. Łyszczarczyk (4), F. Komorski, R. Heljanko - B. Ciura, B. Pociecha; M. Lehtonen (2), J. Alanen, M. Viitanen - M. Bryk (2); J. Krzyżek (2), W. Turkin, M. Gościński oraz M. Ubowski.
Trener: Pekka Tirkkonen.
Czytaj także: