Po zaciętym i bardzo wyrównanym spotkaniu reprezentacja Polski przegrała po dogrywce z Austrią 0:1 i zajęła drugie miejsce w Österreich Cup. „Złotego gola” w trzeciej minucie dodatkowego czasu gry zdobył Benjamin Baumgartner, a w polskiej bramce dobrze zaprezentował się Tomáš Fučík.
W porównaniu do czwartkowego starcia z Włochami trener Róbert Kaláber zdecydował się na kilka korekt. Przede wszystkim postawił w bramce na Tomáša Fučíka, który tym samym zadebiutował w reprezentacji Polski. Swoje szanse otrzymali też Jauhienij Kamienieu i Dariusz Wanat, którzy zastąpili odpowiednio Kamila Górnego i Mateusza Michalskiego.
Po pierwsze - nie stracić gola
Biało-czerwoni rozpoczęli starcie od szybko zarobionej kary przez Dominika Pasia. Nasz zespół przetrzymał okres gry w osłabieniu, a później przez 86 sekund miał okazję zdobyć gola w przewadze. Austriacki golkiper nie dał się pokonać.
W pierwszej odsłonie widzieliśmy sporo twardej, ambitnej i ofiarnej gry. Oba zespoły starały się z pietyzmem grać w destrukcji i czyhać na błędy rywala.
Nie da się ukryć, że dogodniejsze okazje wykreowali sobie Polacy. W 9. minucie bliski szczęścia był Paweł Zygmunt. 24-letni skrzydłowy sprytnie wyłuskał krążek, a później zdecydował się na strzał, jednak guma powędrowała nad poprzeczką.
Pojedynek bramkarzy
Później austriackim defensorom we znaki dali się Patryk Wronka, Alan Łyszczarczyk i Patryk Krężołek, ale ich strzały w świetnym stylu obronił David Kickert, który był pewnym punktem swojego zespołu.
Szansę wykazania się miał też Tomáš Fučík, który w 16. minucie obronił kąśliwy strzał Petera Schneidera. Z biegiem minut miał coraz więcej pracy i trzeba przyznać, że dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków. Pokazał naszemu selekcjonerowi, że może być alternatywą dla Johna Murraya.
Po czterdziestu minutach na tablicy świetlnej mieliśmy bezbramkowy remis, o który solidarnie zadbali obaj golkiperzy. Rozstrzygnięcia nie przyniosła też trzecia odsłona, choć oba zespoły miały swoje momenty i swoje szanse.
Jeden, zwycięski gol
Sędziowie zarządzili więc pięciominutową dogrywkę w trzyosobowych zestawieniach. W dodatkowym czasie gry lepiej zaprezentowali się Austriacy, którzy lepiej potrafili wykorzystać większą przestrzeń.
W 63. minucie „złotego gola” zdobył Benjamin Baumgartner, który precyzyjnym uderzeniem z korytarza międzybulikowego zaskoczył golkipera „Orłów”. Trzeba dodać, że chwilę wcześniej o krążek pod bandą skutecznie powalczył Peter Schneider i dograł do pozostawionego bez opieki Baumgartnera.
Austria - Polska 1:0 (0:0, 0:0, 0:0, d. 1:0)
1:0 Benjamin Baumgartner - Peter Schneider, Kilian Zündel (62:51, 3/3).
Minuty karne: 8-10.
Strzały: 28-20
Widzów: 1225.
Austria: D. Kickert - S. Strong, D. Maier (2); L. Kainz, A. Wukovits, S. Schwinger - B. Wolf, K. Zündel; E. Romig (2), B. Baumgartner (2), P. Schneider - M. Kernberger, R. Schnetzer; P. Huber, O. Achermann, F. Hochegger - P. Stapelfeldt, T. Sablattnig; M. Rebernig (2), F. Maxa, S. Peeters.
Trener: Roger Bader.
Polska: T. Fučík - P. Wajda, K. Biłas; P. Wronka, D. Paś (2), P. Zygmunt - A. Kostek, O. Jaśkiewicz; A. Łyszczarczyk, K. Dziubiński, B. Jeziorski - M. Horzelski (4), M. Zieliński; M. Urbanowicz, F. Starzyński, P. Krężołek (2) - B. Florczak (2), J. Kamienieu; D. Tyczyński, I. Smal, D. Wanat.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także:
