Swój pierwszy medal w historii Mistrzostw Świata Elity zdobyła w tym roku Łotwa, która dzięki zwycięstwu 4:3 po dogrywce ze Stanami Zjednoczonymi sięgnęła po brązy medal. – Po raz pierwszy jesteśmy w takiej sytuacji, więc pewnie trochę nam odbije – przyznał z uśmiechem Oskars Batņa.
HOKEJ.NET: – Co czujesz w tym momencie?
Oskars Batņa: – Niesamowicie! Nie umiem nawet opisać tego uczucia. Ten moment, to, że tu jestem, to jest po prostu niesłychane!
Kibice, ten tłum, to chyba robi wrażenie?
– Och tak! Mamy ogromny szacunek do naszych kibiców, jesteśmy im szalenie wdzięczni za wsparcie. Jesteśmy niewielkim narodem i to wspaniałe, że tak bardzo stoimy za sobą murem. Ich postawa jest dla mnie szczerze wzruszająca.
Jakie uczucia towarzyszyły ci w trakcie gry? Wróciliście do niej pięć minut przed końcem regulaminowego czasu.
– Od początku byliśmy nastawieni tak, że mamy realną szansę na wygranie tego spotkania, więc mieliśmy dużą wiarę w swoje umiejętności, poczucie bycia zgraną drużyną, wiedzieliśmy, że nie wolno nam się poddać. Nie poddaliśmy się i wygraliśmy.
Jak zamierzacie świętować?
– A to jeszcze zobaczymy! Na ten moment nie mam pojęcia, po raz pierwszy jesteśmy w takiej sytuacji, więc pewnie trochę nam odbije!
Czytaj także: