Wiele wskazuje na to, że powodem stawiającym pod znakiem zapytania występ katowickich stranieri w Turnieju Finałowym Pucharu Kontynentalnego mogą być zawiłe procedury urzędnicze. GKS Katowice może stać się ofiarą opieszałości urzędów rozpatrujących wnioski dotyczących pobytu obcokrajowców na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej.
Ostatnie dni nie przynoszą dobrych informacji dla organizatorów Turnieju Finałowego Pucharu Kontynentalnego. Kolejne drużyny odczuwają negatywne skutki wyboru Cardiff jako gospodarza imprezy. Z udziału w turnieju wycofał się Arłan Kokczetaw, mający w swoim składzie 10 hokeistów z Rosji. Jak powszechnie wiadomo dostęp Rosjan do wiz w Wielkiej Brytanii po rosyjskiej agresji na Ukrainę jest mocno utrudniony - w związku z czym kazachski zespół miałby spore trudności ze skompletowaniem kadry na turniej.
Niestety lokalizacja turnieju w kraju niebędącym w strefie Schengen, a także daleko posunięta biurokracja w Urzędach Wojewódzkich sprawiają, że przed wicemistrzami Polski może stanąć wizja wyjazdu do stolicy Walii bez zawodników z Ameryki Północnej. W kadrze GKS-u Katowice występują obecnie 8 zawodników legitymujących się amerykańskim bądź kanadyjskim paszportem. Z grona hokeistów zagrożonych absencją należy oczywiście odliczyć Johna Murraya oraz Christiana Mroczkowskiego, którzy posiadają także obywatelstwo polskie. Zagrożonych przymusową absencją może zatem być sześciu Kanadyjczyków.
W teorii wszystkie przepisy dotyczące pobytu cudzoziemców na terytorium RP są jasno ujęte w ustawach oraz przepisach unijnych. W praktyce, na drodze do ich sprawnego wprowadzania w życie stoi niezwykle zawiła biurokracja. Szczególnie boleśnie odczuwają to z pewnością zawodnicy klubów z województwa śląskiego. To właśnie Śląski Urząd Wojewódzki zgodnie z raportem Najwyższej Izby Kontroli ma bić rekordy w przewlekłości toczących się postępowań dotyczących pobytu cudzoziemców. Znany jest przypadek, kiedy to katowiccy urzędnicy potrzebowali niemal siedem i pół roku na rozpatrzenie wniosku.
Obywatel Kanady przybywając na terytorium RP w ruchu bezwizowym jest uprawniony do przebywania w Polsce przez okres 90 dni w okresie 180 dni. Następnym krokiem jest uzyskanie zezwolenia na pobyt czasowy. To wydaje wojewoda właściwy na miejsce pobytu cudzoziemca w drodze decyzji. Cudzoziemiec musi osobiście złożyć taki wniosek w terminie nieprzekraczającym jego legalnego pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Właściwy wojewoda umieszcza w dokumencie podróży cudzoziemca odcisk stempla potwierdzającego złożenie wniosku o udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy w terminie. O ile pobyt cudzoziemca na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uważa się za legalny od dnia złożenia wniosku do dnia, w którym decyzja w sprawie udzielenia zezwolenia na pobyt czasowy stanie się ostateczna, o tyle problem pojawia się w przypadku wyjazdu poza strefę Schengen. W przypadku wyjazdów z terytorium RP powyższy stempel w paszporcie nie uprawnia posiadacza paszportu do ponownego przekroczenia granicy w celu wjazdu do Polski.
Wnioski niestety są oczywiste. Jeżeli którykolwiek z Kanadyjczyków jest w okresie przejściowym, czekając na rozpatrzenie wniosku o pobyt, posługując się tzw. czerwoną pieczątką w paszporcie, to jego występ w Cardiff jest wykluczony.
Czytaj także: