Bizub po porażce z GKS-em Tychy. "Chcieliśmy powalczyć o dobry wynik"
Tauron Podhale Nowy Targ przegrał na wyjeździe z GKS-em Tychy 2:5, ale „Szarotkom” nie można odmówić zaangażowania i woli walki. – Liczę, że w końcu szczęście się do nas uśmiechnie – powiedział Paweł Bizub.
Górale przyjechali do „Piwnego Miasta” pod wodzą nowego trenera Aleksandrsa Beļavskisa. Każdy z zawodników ma czystą kartę i chce ją jak najlepiej zapisać.
– Był to ciężki mecz. Chcieliśmy od początku powalczyć o dobry wynik. Myślę, że na początku pokazaliśmy się z dobrej strony. Choć tyszanie strzelili nam dwie bramki, to udało nam się zamknąć pierwszą tercję golem. Później chcieliśmy to podtrzymać, ale w drugiej tercji wymęczyły nas kary. Nie poddaliśmy się i walczyliśmy do końca. Chwała chłopakom za ten mecz, bo każdy z nas dał z siebie wszystko. Każdy dołożył cegiełkę do wyniku, ale niestety wynik jest on niekorzystny dla nas. Liczę, że w końcu szczęście się do nas uśmiechnie – powiedział Paweł Bizub.
Górale przegrali to spotkanie 2:5, ale na pewno nie można im zarzucić braku woli walki i charakteru. Zostawili dużo zdrowia na lodzie i grali bardzo ofiarnie.
– Spodziewaliśmy się tego, co tyszanie mogą zaprezentować w grach w przewagach. Przeanalizowaliśmy przeciwnika wcześniej. Wywiązywaliśmy się ze swoich obowiązków podczas gry w osłabieniu – dodał.
– Myślę, że czwarta bramka, którą trójkolorowi zdobyli na początku trzeciej tercji, zamknęła ten mecz. Zdecydowały detale. Tychy mają świetnych zawodników, którzy wykorzystają każdy, nawet najmniejszy błąd – zaznaczył.
W niedzielę hokeiści Taurom Podhala Nowy Targ zmierzą się na własnym lodzie z Comarch Cracovią. Potem zmierzą się z KH Energą Toruń i Marmą Ciarko STS-em Sanok.
– Wiadomo, że w każdym meczu dajemy z siebie wszystko. Przed nami teraz mecze z Toruniem, Sanokiem, które musimy wygrać. Nie ma opcji, że w tych meczach nie zdobędziemy punktów. Jeżeli chcemy na cokolwiek liczyć w tym sezonie, to przynajmniej sześć punktów w tych spotkaniach musimy zgarnąć – zakończył Bizub.
Komentarze