W drugim meczu ćwierćfinałowym GKS Tychy rozbił Texom STS Sanok aż 13:1. Podczas spotkania byliśmy świadkami fenomenalnego występu Bartłomieja Jeziorskiego, który strzelił cztery gole oraz zanotował asystę. Po konfrontacji porozmawialiśmy z 26-letnim napastnikiem trójkolorowych.
HOKEJ.NET: – Za wami świetny mecz, zakończony wysokim zwycięstwem. Ty również popisałeś się hokejowym kunsztem, zdobywając cztery bramki. Jak mecz wyglądał z twojej prospektywny?
Bartłomiej Jeziorski: – Może zacznę od wczoraj, ponieważ w pierwszym meczu oddało dużo strzałów, ale nic chciało wpaść (uśmiech). Dzisiaj szczęście się do mnie uśmiechnęło i w zasadzie wszystkie dobre dogrania od kolegów finalizowałem golem dla drużyny.
Które aspekty gry przeważyły o waszym zwycięstwie?
– Myślę, że zdecydowały dobre przewagi, w których byliśmy skuteczni i strzelaliśmy gole. W przewagach wczoraj nam to nie wychodziło. Na pewno byliśmy skoncentrowani przez sześćdziesiąt minut i gdy Sanok dostał szybko wiele goli, to osłabły ich morale.
Teraz przed wami dwa mecze wyjazdowe. Czy będą one wyglądały tak, jak te w Tychach i zakończą fazę ćwierćfinału na waszą korzyść?
– Sanok na pewno będzie groźniejszy u siebie i musimy być na to przygotowani. Na Podkarpacie pojedziemy z dobrą koncentracją. Podczas tych meczów będą tamtejsi kibice, którzy będą ich wspierać przez sześćdziesiąt minut. Ta drużyna ma swoje problemy i należy im się szacunek, że dogrywają ten sezon do końca, ale my też nie możemy odpuszczać i musimy grać od pierwszej do ostatniej minuty.
Co będzie w Sanoku? To zobaczymy, ale tak jak wspomniałem na pewno musimy jechać skoncentrowani, bo może być tak, że te mecze nie będą już tak łatwo wyglądały jak tutaj.
Rozmawiał Wojciech Piech.
Czytaj także: