EC Będzin Zagłębie Sosnowiec przerwało serię trzech porażek z rzędu. Podopieczni Piotra Sarnika pokonali na własnym lodzie KH Energę Toruń 5:4. – Cieszymy, że udało nam się dogonić wynik i ostatecznie zwyciężyć – zaznaczył Nikita Bucenko, napastnik Zagłębia.
Choć sosnowiczanie jako pierwsi wyszli na prowadzenie, to po pierwszej odsłonie przegrywali 1:2. Na dodatek w 29. minucie Patrika Spěšnego pokonał Andrij Denyskin i torunianie mieli już dwubramkową zaliczkę. Ale gospodarze nie poddali się i jeszcze przed zejściem na drugą przerwę zdołali wyrównać.
– Ten niedzielny mecz był bardzo ciężki. Na pewno nie jest łatwo wygrać mecz, gdy w jego trakcie przegrywasz kilkoma bramkami. Cieszymy się, że udało nam się dogonić wynik i ostatecznie zwyciężyć. W tym sezonie nie ma łatwych spotkań i każdy rywal jest tak samo ważny – wyjaśnił Nikita Bucenko, który na początku trzeciej tercji wpisał się na listę strzelców, robiąc użytek z dogrania Jesperiego Viikili.
– W takich meczach tworzy się charakter drużyny, a zwycięstwo ma podwójny wydźwięk. W końcówce mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz, gdyż mieliśmy podwójną przewagę, ale niestety nie byliśmy w stanie jej wykorzystać. Zdobyty gol w tym momencie dałby nam dodatkowy spokój – dodał.
34-letni ukraiński napastnik cieszył się też z faktu, że zespół mógł liczyć na żywiołowy doping publiczności.
– Dziękujemy kibicom za to, że wspierali nas w tym meczu i tak licznie przybyli na nasze lodowisko. Przed nami kolejny ciężki mecz we wtorek i już musimy się do niego przygotowywać – zakończył Bucenko.
Zespół dowodzony przez Piotra Sarnika podejmie bowiem Comarch Cracovię. To spotkanie rozpocznie się o 19:00.
Czytaj także: