Chcą powalczyć i pokazać się z dobrej strony
Dunărea Gałacz będzie jednym z rywali GKS Tychy w drugiej rundzie Pucharu Kontynentalnego. Napastnikiem rumuńskiego klubu jest dobrze znany polskim kibicom Robert Krajči, który przez dwa sezony występował w Unii Oświęcim. Kto jego zdaniem jest faworytem tego turnieju?
- Wydaje mi się, że o pierwsze miejsce powalczą GKS Tychy i DVTK Jegesmedvék Miszkolc. Pod względem personalnym to dwie najmocniejsze drużyny - nie ukrywa Robert Krajči, skrzydłowy Dunărei. - Nasz zespół przyjeżdża do Tychów, aby powalczyć i pokazać, że potrafimy grać z silniejszymi drużynami. Dla rumuńskich zawodników udział w takim turnieju jest nowym doświadczeniem i świetną hokejową szkołą.
Warto także zaznaczyć, że Dunărea od tego sezonu rywalizuje na dwóch ligowych frontach. Oprócz rodzimych rozgrywek, występuje także w MOL-Lidze. - Jest ciężko, bo są tygodnie, w których nie ma czasu porządną regenerację. Tym bardziej, że nasza kadra liczy nieco ponad 20 zawodników - zaznaczył "Robo".
Bramki ekipy znad Dunaju strzeże Czech Vlastimil Lakosil. 37-letni golkiper ma na swoim koncie występy w czeskiej (209 meczów) i słowackiej (317) ekstralidze. Grał też na Wyspach Brytyjskich, w Niemczech i Kazachstanie. Najlepiej punktującymi zawodnikami rumuńskiego klubu są Amerykanin Phil Bushbacher i Słowak Ondrej Rusnák (15 punktów). Ten drugi w sezonie 2014/2015 tuż przed fazą play-off dołączył do Comarch Cracovii.
Zresztą Słowacy stanowią sporą grupę. - Jest nas coraz więcej. W tej chwili siedmiu, można powiedzieć, że mała kolonia - przyznał z uśmiechem Krajči, który opuścił początek sezonu z powodu kontuzji. - Teraz wszystko jest już dobrze i nie mogę doczekać się gry na tyskim lodowisku. Spodziewamy się, że miejscowi kibice stworzą na trybunach świetną atmosferę i będą głośno dopingować swoich zawodników. Zresztą w tym meczu zagram przeciwko swojemu dobremu koledze Miroslavowi Zatce - dodał.
Dunărea Gałacz zajmuje obecnie ósme miejsce w lidze MOL. Lepiej idzie jej w rumuńskiej Campionatul National, gdzie plasuje się na drugim miejscu.
Komentarze