Cichy: Zagraliśmy dla kibiców, którzy nas wspierają
GKS Tychy odnieśli cenne zwycięstwo, pokonując na własnym lodzie GKS Katowice 4:3. Trójkolorowi przełamali też passę pięciu zwycięstw katowiczan, a udział w tym zwycięstwie miał Michael Cichy, który przełamał niemoc strzelecką.
GKS Tychy rozpoczął sezon od dwóch zwycięstw. Potem poniósł dwie porażki, przegrywając z JKH GKS-em Jastrzębie i Comarch Cracovią. Środkowy GKS-u Tychy wierzy, że chwilowy kryzys już za nimi.
– Mamy nadzieję, że słabszy moment jest już za nami. Przegrywaliśmy mecze, bo mieliśmy problemy ze strzelaniem bramek. W hokeju takie rzeczy się zdarzają. Ale w tym tygodniu pracowaliśmy nad tymi mankamentami na treningu. Myślę, że to pomogło i przed meczem z katowiczanami odzyskaliśmy pewność siebie – mówi Michael Cichy.
Spotkania tyszan z katowiczanami zawsze są zacięte i wyrównane. Wzbudzają też rzecz jasna dodatkowe emocje wśród kibiców.
– Chcemy wygrać każde takie spotkanie. Odkąd jestem w Tychach, to te mecze są zawsze bardzo trudne. Teraz w Katowicach są zawodnicy, którzy przed rokiem grali u nas, więc chcieliśmy pokazać, jak walczy się w naszych barwach. Pokazać naszym kibicom, którzy nas wspierają, że potrafimy wygrywać spotkania o większym ciężarze gatunkowym – zaznaczył 31-letni napastnik.
Tyszanie niezbyt dobrze zaczęli piątkowe spotkaniem gdyż już w 5. minucie stracili gola podczas gry w osłabieniu. Później wyrównali i wyszli na prowadzenie, ale rywale nie pozostawali dłużni, dwukrotnie doprowadzając do remisu. W 42. minucie na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Bartłomiej Jeziorski i wynik 4:3 utrzymał się do końcowej syreny.
– Kluczem do zwycięstwa było zdobycie bramek w przewadze. Obie drużyny strzeliły bramki w tym elemencie, a w naszych poprzednich dwóch meczach nie graliśmy dobrze podczas tych okresów. Zawsze lepiej robili to nasi przeciwnicy – analizował „Cichy Zabójca”
– Wygranie z drużyną z czołówki ligi jest bardzo ważne i często pomijane w hokeju. Myślę więc, że zwycięstwo i dobra gra w przewadze było dla nas dużym pozytywem po tym spotkaniu – dodał Cichy.
Dla Michaela Cichego, który przyzwyczaił kibiców do bycia w czołówce strzelców ligi, to dopiero pierwsza bramka w tym sezonie. Tyszanie jednak zagrali w tym spotkaniu ofensywnie i na bramkę Johna Murraya oddali aż 43 strzały.
– Myślę, że ofensywna eksplozja jest częścią hokeja. Niektóre mecze mają ofensywny przebieg i szanse mają obie strony, niektóre spotkania są bardziej defensywne. Naprawdę nie wiem dlaczego tak jest, ale hokej zawsze taki był. Zawsze starasz się zaprezentować swoją najlepszą grę w defensywie i myślę, że byliśmy w tym całkiem dobrzy przez cały rok. Ale czuliśmy też, że nasza ofensywna gra zawodziła. Musieliśmy zwiększyć liczbę prób na zdobycie goli – wspomniał doświadczony środkowy.
– Na szczęście udało nam się strzelić kilka bramek i myślę, że wykorzystamy ten sukces, aby dalej kroczyć do przodu i pić się w ligowej tabeli – zakończył.
Komentarze