Reprezentacja Polski pokonała Estonię 6:1 w swoim pierwszym meczu towarzyskiego turnieju o Puchar Trójmorza. – Cieszymy się, że wygraliśmy to spotkanie w sposób zdecydowany i strzeliliśmy sześć bramek – podsumował to starcie Bartosz Ciura, kapitan biało-czerwonych.
„Orły” solidną zaliczkę wypracowały już w pierwszej odsłonie. Wynik spotkania już w 95. sekundzie spotkania otworzył Christian Mroczkowski, który podczas gry w przewadze przymierzył spod bulika. Drugiego gola dołożył Filip Komorski, wykorzystując dogranie „Mroczka”.
– Spodziewaliśmy się, że będzie to mecz walki. Przecież nikt nie przyjeżdża po to, by się położyć przed rywalem. Nie było to jednak łatwe spotkanie – zaznaczył 28-letni defensor.
Gra naszego zespołu zdecydowanie najgorzej wyglądała w drugiej odsłonie. Z czego to wynikało?
– Powiem szczerze, że nie wiem. Złapaliśmy za dużo kar i musieliśmy grać w osłabieniu. Najważniejsze jest jednak to, że w trzeciej odsłonie wyciągnęliśmy wnioski i pokazaliśmy wyższy poziom gry. Udowodniliśmy, że jesteśmy lepsi od rywali o klasę – wyjaśnił Bartosz Ciura.
Rzeczywiście, biało-czerwoni w ostatniej odsłonie biało-czerwoni zdobyli trzy bramki i zaprezentowali się znacznie lepiej.
–Jeśli wygrywa się jedną czy dwiema bramkami, to nie można grać w sposób koronkowy. Dopiero, gdy wynik na to pozwala, można spróbować nieco bardziej widowiskowych zagrań. Cieszy nas to, że te akcje wychodziły i strzelaliśmy z nich gole – analizował wychowanek UKH Dębica.
Turniej o Puchar Trójmorza to pierwszy z dwóch sprawdzianów przed kwalifikacjami do Zimowych Igrzysk Olimpijskich.
– Wydaje mi się, że możemy poprawić każdy element naszej gry. W sierpniu przyjdzie nam zmierzyć się z klasowymi rywalami i każdy, nawet najmniejszy błąd, może zostać wykorzystany przez klasowego przeciwnika – zakończył kapitan „Orłów”.
Czytaj także:
