Ćwikła: Mamy ogromny problem, ze strzeleniem goli
Ciężkie chwilę w ostatnich tygodniach przeżywają hokeiści Marmy Ciarko STS Sanok, którzy w drugiej rundzie PHL zdobyli tylko pięć punktów. Sanoczanie mają problem ze strzelaniem goli. – Od kilku meczów widoczny jest brak odpowiedzialności przy podejmowaniu decyzji o oddaniu strzału – mówił po meczu z Re-Plast Unią Oświęcim (1:4) Marcin Ćwikła, drugi trener STS-u.
– Ciężko na gorąco po tym meczu coś powiedzieć. Ale mamy ogromny problem, ze strzeleniem goli. To wydaje mi się naszym największym mankamentem, bo też w przewagach jest problem. Podajemy krążek, nikt nie bierze odpowiedzialności i nie oddajemy strzałów. Zawodnik musi wiedzieć, w którym momencie uderzyć krążek w kierunku bramki. Nie tylko dzisiaj, ale w ogóle od kilku meczów jest brak odpowiedzialności przy podejmowaniu decyzji i wzięciu na swoje barki decyzji o oddaniu strzału. Nie wiem, może zawodnicy są zestresowani sytuacją, która dzieje się wokół drużyny – mówił po meczu Marcin Ćwikła, asytent głównego trenera STS-u
Sanoczanie w drugiej rundzie zdobyli tylko pięć punktów i zajmują obecnie siódme miejsce w ligowej tabeli. W czterch ostatnich meczach zdobyli tylko pięć bramek.
– To jest też nowa drużyna, bo straciliśmy trochę zawodników. Jak się policzy Kubę Bukowskiego czy Radka Sawickiego to razem strzelili 50 goli, a to też trzeba brać pod uwagę. A zastąpić takich zawodników nie jest łatwo. Bo u nas są nowi zawodnicy, są juniorzy, którzy wplatają się w tę drużynę. Zobaczmy w innych drużynach, gdzie gra dwóch zawodników w trzech pierwszych formacjach z rocznika 2002? Czy 2003, jak Marlon Wróbel w obronie? Nie wiem czy jest jakaś drużyna, która gra takim składem defensywy. Oni grają, bo może nie od początku bo było trochę napięcia na te wyniki, ale zaczęli teraz grać coraz więcej. Trzeba troszkę okrzepnąć, ale fakt jest taki, że strzelamy zbyr mało goli – wyjaśnił Ćwikła.
Drużyna Marmy Ciarko STS-u Sanok w pierwszej rundzie zdobyła 15 puntków, a w drugiej tylko 5. Widać wyraźny kryzys w grze oraz dynamice drużyny. Ekipa nie ma pomysłu na rozgrywanie choćby liczebnej przewagi.
– Nie mogę teraz tego ocenić, bo mogę to zrobić dopiero po pewnym okresie czasu. To, co mówię od początku: jest nowa drużyna, bo jest 8 czy 9 zawodników, których do nas przyszło. W sporcie nie jest tak łatwo, kliknąć i zrobić, żeby drużyna nagle wygrywała. Potrzeba nie raz trochę szczęścia, a problem ze strzelaniem goli siedzi też w głowie wielu zawodników. Tym bardziej, że oni chcą strzelać i grać dobrze – dodał Ćwikła.
Sanoczanie po pierwszej rundzie marzyli o grze w Turnieju Finałowym Pucharu Polski, gdyż zajmowali czwarte miejsce w tabeli. Czas jednak i zwyżka formy innych zespołów zweryfikowały ambicje ekipy z Podkarpacia.
– Były takie wypowiedzi, że chcemy awansować. Nie powinno się o tym głośno mówić tylko, że gramy koncentrujemy się na następnym meczu – zakończył Ćwikła.
Komentarze