W 22. kolejce Tauron Hokej Ligi STS Sanok przegrał 2:4 z Comarch Cracovią. Decydujący moment meczu nastąpił w drugiej tercji, kiedy trener Cracovii, Krystian Dziubiński, wziął czas po serii groźnych akcji Sanoka. Po wznowieniu gry, goście zdobyli dwie szybkie bramki, co całkowicie odmieniło obraz ich gry i ustawiło spotkanie pod ich dyktando. Na wyróżnienie zasługuje Damian Kapica który asystował przy trzech bramkach, znakomicie rozprowadzając krążek w ataku.
Pierwsza tercja była wyrównana i szybka, z dobrymi okazjami po obu stronach. Cracovia częściej utrzymywała się przy krążku, a Kapica napędzał ich grę w ataku. Sanok odpowiadał kontrami, a najlepszą szansę w przewadze miał Huhdanpää po podaniu zza bramki, lecz trafił w bramkarza. Hansson również zmarnował świetną okazję, uderzając niecelnie z bliskiej odległości. Obie drużyny zagrały po jednej przewadze, ale bramkarze byli bezbłędni, utrzymując bezbramkowy remis.
Druga tercja rozpoczęła się od mocnych ataków obu zespołów. Cracovia miała pierwszą dobrą okazję po akcji Makiego z ostrego kąta, ale Ovecka był na posterunku. Sanok odpowiedział serią groźnych wejść najpierw Lahteenmäki, później rozpędzony Kowalczuk oraz duet Huhdanpaa–Sterbenz, jednak za każdym razem świetnie bronił Lipianen. W 35. minucie, po kolejnej groźnej sytuacji gospodarzy i błędach obrony Cracovii, trener Krystian Dziubiński poprosił o czas. Decyzja okazała się kluczowa. Niemal natychmiast po wznowieniu gry Cracovia ruszyła z impetem. W 36. minucie Kapica idealnie podał zza bramki, a Valtola z bliska trafił przy słupku, otwierając wynik. Dwie minut później Maki dołożył drugie trafienie precyzyjnym strzałem po długim rogu z wysokości bulika. Końcówka tercji to kolejne emocje. Kapica był blisko gola, ale został pchnięty, co zakończyło się karą dla Sanoka. Grając w osłabieniu, gospodarze stworzyli jeszcze jedną znakomitą okazję, Huhdanpaa wyszedł sam na sam, jednak bramkarz Cracovii ponownie wygrał pojedynek.
Trzecia tercja ruszyła pełną parą, zawodnicy walczyli o każdą szansę. Na początku Valtola szukał Mocarskiego pod bramką, ale Słowacki bramkarz skutecznie interweniował. W 45. minucie Prokurat wygrał walkę o krążek i pięknym strzałem w samo okienko zdobył gola kontaktowego. Chwilę później Maki, po podaniu Kapicy, znalazł się przed bramkarzem i mocnym uderzeniem podwyższył wynik, nawet heroiczna obrona obrońcy rzucającego się przed krążek nie była skuteczna. W 56. minucie Jaśkiewicz oddał potężny strzał, który po rykoszecie od Montgomerego wpadł do siatki. W końcówce meczu Sanok wycofał bramkarza i grał 6 na 4, na ławce kar przebywał Maki. Radość kibicom na MOSiR Arenie dał jeszcze Krzysztof Bukowski, który strzelił gola sekundę przed syreną końcową, po wygranym wznowieniu w tercji ataku.
STS Sanok - Comarch Cracovia 2:4 (0:0, 0:2, 2:2)
0:1 Olli Valtola - Damian Kapica, Eetu Mäki (35:52)
0:2 Eetu Mäki - Damian Kapica, Oskar Jaśkiewicz (37:21)
1:2 Jakub Prokurat - Krzysztof Bukowski (44:11)
1:3 Eetu Mäki - Damian Kapica, Olli Valtola (46:31)
1:4 Sean Montgomery - Oskar Jaśkiewicz, Henry Karjalainen (55:08)
2:4 Krzysztof Bukowski - Lauri Huhdanpää (59:59, 5/4)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek (główny), Marcin Polak (główny), Dariusz Pobożniak (liniowy), Mateusz Kucharewicz (liniowy)
Minuty karne: 10-10
Strzały: 32-37
Widzów: 900
STS Sanok: J. Ovečka - M. Starościak, V. Lähteenmäki (4), K. Sterbenz, L. Huhdanpää, M. Kowalczuk - W. Wilczok (2), W. Bieda, K. Bukowski, J. Prokurat, F. Tomiczek (2) - M. Koczera, K. Niemczyk, M. Czopor, I. Nikołajewicz, D. Wawrzkiewicz - I. Sitnik, J. Bukowski (2), F. Sienkiewicz, K. Filipek.
Cracovia: S. Lipiäinen - J. Michalski, P. Wajda (2), A. Dziurdzia, S. Montgomery, K. Mocarski (2) - M. Jaracz, O. Jaśkiewicz (2), E. Mäki (2), O. Valtola, D. Kapica - M. Kruczek (2), M. Noworyta, H. Karjalainen, K. Malasiński, M. Hansson - K. Mętel, J. Janeczek, J. Ślusarek, J. Konarski, S. Gumiński.
Czytaj także: