Comarch Cracovia już po czterech meczach rozprawiła się z JKH GKS-em Jastrzębie. W ostatnim starciu „Pasy” pokonały ekipę znad czeskiej granicy aż 8:2.
– Bardzo się cieszę, że wygraliśmy to spotkanie, bo wiedzieliśmy, że ten czwarty krok będzie najcięższy. Wszyscy zagraliśmy na miarę swoich możliwości i bez rażących i dużych błędów. Cieszymy się ze zwycięstwa 4:0 w play-offie. To w zasadzie wszystko na ten temat – powiedział Kamil Kalinowski, napastnik Cracovii.
Przed rozpoczęciem tej rywalizacji wielu ekspertów wypowiadało się, że ćwierćfinałowy pojedynek pomiędzy krakowianami a jastrzębianami będzie trwał długo.
– Nasza para miała być najbardziej wyrównana, a okazało się inaczej – stwierdził 26-letni środkowy.
– W innych parach są niespodzianki, ale to dobrze, bo coś się dzieje i jest co oglądać. Trzymam kciuki też za ekipę z Torunia, której jestem wychowankiem – dodał.
„Pasy” w półfinale zmierzą się ze zwycięzcą pary Tauron KH GKS Katowice – Unia Oświęcim, w której po czterech meczach jest remis 2:2.
– Szczerze mówiąc to nie kalkulujemy. Czekamy po prostu na rywala i jest nam obojętnie, kto nim będzie – zakończył Kamil Kalinowski.
Czytaj także: