22 lata musieli czekać polscy kibice, żeby reprezentacja Polski ponownie wywalczyła przepustkę do Mistrzostwach Świata Elity. Ten sukces sprawił, że o hokeju zaczęły przypominać sobie największe polskie media. Gościem internetowego kanału "Super Expressu" był Mariusz Czerkawski, który opowiedział o grze "Orłów" i największych problemach hokeja na lodzie w Polsce.
Tuż po spotkaniu Polski z Rumunią legendarny skrzydłowy był gościem programu "Super Expressu". Czerkawski już na wstępie przyznał, że był nieco zirytowany początkiem tego spotkania, gdyż po pierwszej odsłonie biało-czerwoni przegrywali 0:1, chociaż oddali na bramkę rywali więcej strzałów. Podkreślał też, że również dla rywali ten mecz był bardzo ważny, bo punkt dawał im pewne utrzymanie w Dywizji IA.
Przyznał jednak, że ważnym elementem tego sukcesu były wartościowe sparingi z ekipami z Elity i fakt, że Róbert Kaláber od dłuższego czasu pracował już z polską kadrą i mógł ją dobrze przygotować do tego turnieju.
– Na pewno reprezentacje Włoch i Wielkiej Brytanii byli faworytami tego turnieju, bo to jednak oni spadli z Elity i byli od nas wyżej w rankingu. Ale te nasze sparingi były ważne. Ten zespół trzeba było jakoś zgrać, trzeba znowu złapać tempo meczowe. Na sześć meczów wygraliśmy cztery. To na pewno zbudowało drużynę i wiarę w siebie i z optymizmem przystąpiliśmy do mistrzostw – podkreślił Mariusz Czerkawski.
Zaznaczył też, że mimo iż pierwsze skrzypce grali doświadczeni gracze jak Krystian Dziubiński czy Grzegorz Pasiut, to jednak swoje zrobili też młodsi hokeiści jak Alan Łyszczarczyk czy Kamil Wałęga.
Bez wahania wskazał także największy problem polskiego hokeja, którym jest infrastruktura. Brak lodowisk, drużyn, co zauważa też podczas swojego turnieju Czerkawski Cup.
– Hokej to najszybsza gra zespołowa na świecie i faktycznie tego krążka nie widać (śmiech). Jest to sport nieobecny w największych miastach, oczywiście poza południem Polski. Ale jednak brakuje nam tej infrastruktury, bo w Polsce mamy może dwadzieścia kilka lodowisk. Jak ja robię turniej dla dzieciaków, konkretnie 10-latków, to mogę znaleźć w sumie 27, 28 drużyn. W piłce nożnej to prawdopodobnie jest tyle drużyn na czterech osiedlach. To, że gramy w Elicie, to chyba jakiś cud – dodał Czerkawski.
Czytaj także: