W ramach 43. kolejki TAURON Hokej Ligi GKS Tychy pokonał po dogrywce KH Energę Toruń 2:1! Lider tabeli potrzebował raptem 18 sekund, aby zakończyć konfrontację w doliczonym czasie gry. Podczas gry oba zespoły lepiej radziły sobie w defensywie niż w ofensywie, czego potwierdzenie znajdujemy w niskim wyniku.
W ekipie lidera TAURON Hokej Ligi zabrakło dwóch obrońców Olafa Bizackiego i Mateusza Bryka, a także Dominika Pasia. Trener Pekka Tirkkonen dał im odpocząć po zgrupowaniu reprezentacji Polski.
Pierwsza tercja nie była zbyt wielkim widowiskiem. Mimo, że ekipa gospodarzy nacierała, nie potrafiła postawić kropki nad "i" posłać gumy do siatki. Mimo wielu ofensywnych akcji oba zespoły dobrze broniły i na przerwę zeszły przy bezbramkowym remisie.
W drugiej tercji również nie doczekaliśmy się goli. Mimo, że ekipa Pekki Tirkkonena wyprowadziła kilka ofensywnych akcji, to "Stalowe Pierniki' bardzo dobrze się broniły. Ich golkiper Anton Svensson świetnie interweniował podczas ataków Marka Viitanena oraz Karola Sobeckiego.
Dopiero w 37. minucie spotkania byliśmy świadkami pierwszego przewinienia. Wówczas na ławkę kar wysłany został Alan Łyszczarczyk, a gospodarze stanęli przed dobrą okazją na rozwiązanie worka z bramkami. Ale ta sztuka im się nie udała.
Ostatnia tercja dodała nutę adrenaliny, bowiem tyszanie w 42. minucie spotkania objęli prowadzenie za sprawą Filipa Komorskiego, który poprawił uderzenie Rasmusa Heljanki.
Raptem dwie minuty później do remisu odpowiedzieli torunianie. Na listę strzelców wpisał się Andrij Denyskin, który wykorzystał swoje dobre warunki fizyczne i zaskoczył Tomáša Fučíka sprytnym strzałem.
Później byliśmy świadkami kilku przepychanek, ale w regulaminowym czasie gry nie poznaliśmy zwycięzcy. Sędziowie zarządzili więc pięciominutową dogrywkę, rozgrywaną systemem trzech na trzech.
Ale dodatkowy czas nie trwał zbyt długo, bo zaledwie 18 sekund. Dwa punkty swojemu zespołowi zapewnił Joona Monto, który wjechał do tercji i przymierzył z nadgarstka. Anton Svensson nie zdążył z interwencją.
KH Energa Toruń - GKS Tychy 1:2 (0:0, 0:0, 1:1, d. 0:1)
0:1 Filip Komorski - Rasmus Heljanko, Alan Łyszczarczyk (41:04),
1:1 Andrij Denyskin - Adrian Jaworski, Mikołaj Syty (43:54),
1:2 Joona Monto - Bartłomiej Jeziorski, Olli Kaskinen (60:18, 3/3).
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Patryk Kasprzyk (główni) - Eryk Sztwiertnia, Piotr Kot (liniowi).
Minuty karne: 8-12.
Strzały: 22-34.
Widzów: 1280
KH Toruń: A. Svensson (2) - J. Henriksson (2), O. Kurnicki; A. Denyskin, M. Syty, R. Baszyrow - P. Svars (2), M. Zieliński; R. Arrak, E. Embrich, M. Paakkola - A. Johansson, A. Jaworski; D. Fjodorovs, M. Johansson (2), O. Worona - J. Gimiński; J. Prokurat, S. Maćkowski, P. Kogut oraz K. Ziarkowski.
Trener: Juha Nurminen
GKS Tychy: T. Fučík - O. Viinikainen, V. Kakkonen; M. Viitanen, J. Monto (2), B. Jeziorski - O. Kaskinen, K. Sobecki; A. Łyszczarczyk (2), F. Komorski, R. Heljanko - B. Ciura (4), B. Pociecha; D. Larionovs, J. Alanen (2), M. Ubowski (2) - S. Kucharski, W. Turkin, J. Krzyżek.
Trener: Pekka Tirkkonen
Czytaj także: