14-letni hokeista podczas treningu upadł na lód i zmarł po przewiezieniu do szpitala. Jego trener zdradza szczegóły zdarzenia. - On nigdy nie chorował - mówi matka młodego zawodnika.
Do zdarzenia doszło wczoraj po południu w szkole sportowej w rosyjskim mieście Asbiest w obwodzie swierdłowskim. Według informacji przekazanych przez trenera młodego hokeisty, który chciał pozostać anonimowy, młody zawodnik po wykonaniu 3-4 razy jednego z ćwiczeń na początku treningu najpierw klęknął, a następnie upadł na lód.
- Krzyczałem, że musimy natychmiast wezwać lekarza. Mamy lekarza dyżurnego. Zawołałem drugiego trenera, wzięliśmy chłopaka pod ręce i zanieśliśmy go do lekarza. Dalej oni próbowali go reanimować - opowiada trener, cytowany przez rosyjski portal E1.ru.
Matka młodego hokeisty Natalia Krasikowa powiedziała w rozmowie z tym samym portalem, że uzyskała informację, iż lekarzom w szkole udało się przywrócić akcję serca, ale jej syn zmarł na oddziale intensywnej opieki medycznej w szpitalu. Na razie nie jest znana przyczyna śmierci nastolatka.
Zarówno jego matka, jak i trener przekonują, że 14-letni Nikita nie miał żadnych problemów ze zdrowiem.
- Nic się nie działo, on nigdy nie chorował. Chodziliśmy do szpitala tylko raz w roku, kiedy przechodził badania do szkoły sportowej. Chłopak był generalnie zdrowy - powiedziała kobieta.
Podobnie mówi trener o zawodniku, który w jego drużynie występował na pozycji obrońcy, a w hokeja grał od 5. roku życia.
- Zawsze przechodził badania lekarskie, dokładnie tak samo jak wszyscy. I zawsze był dopuszczany przez lekarzy, uczestniczył w zawodach. Więc wszystko było w porządku, to był dobry sportowiec - skomentował trener.
Czytaj także: