W najciekawiej zapowiadającym się meczu 21. kolejki TAURON Hokej Ligi GKS Tychy wysoko pokonał na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 5:1. Losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej tercji, w której trójkolorowi zdobyli wszystkie gole.
Tyszanie przystąpili do spotkania w niemal optymalnym składzie. Zabrakło jedynie Aapo Aholi, a był to wynik stosowanych przez Pekkę Tirkkonena rotacji.
Z kolei w zespole z Chemików 4, podobnie jak w poprzednich starciach, zabrakło Kallego Valtoli i Sebastiana Kowalówki. Drobne urazy górnych partii ciała wykluczyły z gry również Jerego Vertanena i Sama Marklunda.
Starcia pomiędzy tyszanami a oświęcimianami są gwarancją emocji i niezłego poziomu sportowego. Jest w nich wszystko, co uwielbiają kibice. Pełna hala, głośny doping na trybunach, a także sporo twardej i męskiej walki.
W niedzielny wieczór nie było inaczej, choć na dobrą sprawę spotkanie zakończyło się już po czterdziestu minutach. Gospodarze w drugiej tercji zagrali jak doświadczony i wyrachowany bokser, skrzętnie wykorzystując potknięcia mistrzów Polski. A było ich naprawdę sporo.
Działo się od początku
Kawałek niezłego hokeja obejrzeliśmy już w pierwszej tercji. Oba zespoły były aktywne po obu stronach tafli i miały swoje szanse. Więcej konkretów zaprezentowali jednak goście, ale bramek nie oglądaliśmy.
Najlepszą okazję w 13. minucie miał Krystian Dziubiński, który po zagraniu Kamila Sadłochy znalazł się w sytuacji sam na sam z Tomášem Fučíkiem. Serią zwodów próbował wymanewrować tyskiego golkipera, ale to mu się nie udało. Aktywny był też Kamil Sadłocha, jednak on też nie trafił do siatki.
Tuż przed przerwą dobrą okazję mieli też gospodarze. Gumę przechwycił Filip Komorski, a następnie zagrał przed bramkę do Daņiły Larionovsa, który uderzył jednak niezbyt precyzyjnie.
Tyski walec
Na bramki trzeba było poczekać do drugiej odsłony. W 25. minucie oświęcimscy zawodnicy zostawili zbyt dużo wolnego miejsca Dominikowi Pasiowi, a ten plasowanym uderzeniem z lewego bulika zaskoczył Linusa Lundina.
Później trójkolorowi zamienili na gole dwa wykluczenia Carla Ackereda. Na 2:0 podwyższył Filip Komorski, który przekierował do oświęcimskiej bramki uderzenie Alana Łyszczarczyka, a 80 sekund później trzeciego gola dołożył Joona Monto, popisując się celnym uderzeniem pod poprzeczkę.
– Wydaje mi się, że te dwie bramki strzelone w power playu były kluczowe dla dalszych losów spotkania – przyznał kapitan gospodarzy.
Trzybramkowe prowadzenie dało tyszanom spory komfort gry, a oświęcimian zbiło z pantałyku. Do tego stopnia, że już 13 sekund później stracili czwartego gola. Był to efekt prostej straty w ofensywie. Mark Viitanen wyprowadził szybką kontrę i pokazał, jak należy wykorzystywać sytuacje sam na sam z bramkarzem. Nie kombinował, nie wikłał się w serię zwodów - po prostu precyzyjnie uderzył po lodzie.
Po tym trafieniu swój posterunek opuścił Linus Lundin, który nie ukrywał swoich pretensji do kolegów z pola. Zastąpił go Robert Kowalówka, ale i on skapitulował w tej tercji. W 37. minucie zaskoczył go Matias Lehtonen. Fiński napastnik zmienił tor lotu krążka po wrzutce Olafa Bizackiego.
Honor uratowany
W trzeciej odsłonie biało-niebiescy rzucili się w pogoń za wynikiem. Honorowego gola zdobyli tuż po wznowieniu gry. Niezwykle precyzyjnym uderzeniem z lewego bulika popisał się Erik Ahopelto, który zdjął pajęczynę z okienka tyskiej bramki.
Kolejne próby przypudrowania wyniku w wykonaniu gości nie przyniosły już zamierzonego efektu. Tomáš Fučík bronił pewnie i skutecznie, a przy okazji wyśrubował swoje bramkarskie statystyki.
GKS Tychy - Re-Plast Unia Oświęcim 5:1 (0:0, 5:0, 0:1)
1:0 Dominik Paś - Mateusz Bryk (24:58),
2:0 Filip Komorski - Alan Łyszczarczyk, Valtteri Kakkonen (29:30, 5/4),
3:0 Joona Monto - Matias Lehtonen, Rasmus Heljanko (30:50, 5/4),
4:0 Mark Viitanen (31:03),
5:0 Matias Lehtonen - Olaf Bizacki, Joona Monto (36:11),
5:1 Erik Ahopelto - Ville Heikkinen (40:38).
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Przemysław Gabryszak (główni) - Michał Kłosiński, Maciej Byczkowski (liniowi).
Minuty karne: 10-14.
Strzały: 42-40.
Widzów: 2250.
GKS Tychy: T. Fučík - O. Kaskinen, O. Bizacki; A. Łyszczarczyk (2), F. Komorski (2), R. Heljanko - O. Viinikainen (2), V. Kakkonen (2); M. Lehtonen, J. Monto, B. Jeziorski - B. Pociecha, B. Ciura (2); M. Viitanen, W. Turkin, D. Paś - M. Bryk; J. Krzyżek, D. Larionovs, M. Ubowski, M. Gościński.
Trener: Pekka Tirkkonen
Unia: L. Lundin (od 31:04 R. Kowalówka) - P. Bezuška, R. Diukow; K. Sadłocha, K. Dziubiński, C. Liljewall (2) - M. Noworyta, J. Uimonen; E. Ahopelto, V. Heikkinen, H. Karjalainen (2) - A. Söderberg, C. Ackered (4); H. Olsson, D. Olsson Trkulja, A. Holm - K. Prokopiak, K. Łukawski; Ł. Krzemień, R. Galant (2), A. Prusak.
Trener: Nik Zupančič
Czytaj także: