Po twardym, zaciętym i emocjonującym spotkaniu Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie Ciarko STS Sanok 3:2. Biało-niebiescy wykorzystali atut własnego lodu i w ćwierćfinałowej rywalizacji prowadzą już 2:0. Szkoda, że do rangi dzisiejszego spotkania nie dopasowali się sędziowie, którzy popełnili wiele prostych błędów.
Podopieczni Toma Coolena w każdej z tercji mieli więcej z gry i częściej sprawdzali czujność bramkarza rywali, ale niekoniecznie szło to w parze ze skutecznością.
– Byliśmy dzisiaj lepsi na krążku, mieliśmy wiele sytuacji, ale brakowało nam lepszego wykończenia – zaznaczył Piotr Sarnik, drugi trener Unii.
Play-offowe konfrontacje zawsze na początku wyglądają jak partia szachów. Żaden z zespołów nie chce popełnić błędu, ani odważniej zaatakować. Po prostu czeka się na błąd rywala.
W 6. minucie sanoczanie zwietrzyli okazję do ataku i wyprowadzili kontrę, którą na gola zamienił Jakub Bukowski. Najlepszy strzelec sezonu zasadniczego oddał sprytne uderzenie z bekhendu, którym zaskoczył Clarke’a Saundersa.
Oświęcimianie wyrównali trzy minuty później, wykorzystując okres gry w przewadze. Na uderzenie spod linii niebieskiej zdecydował się Victor Rollin Carlsson, a Dominik Salama zdołał odbić krążek. Przy dobitce Krystiana Dziubińskiego był już jednak bezradny.
Walka, zaangażowanie i sędziowskie gafy
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Na lodzie kipiało od testosteronu, ale narastało też wzburzenie zawodników obu drużyn, które było spowodowane kilkoma błędnymi decyzjami arbitrów. Niektóre z nich były niezrozumiałe dla trenerów obu ekip i wywoływały ironiczne uśmiechy wśród kibiców na trybunach.
W 27. minucie biało-niebiescy wrócili na prowadzenie. Po akcji ataku Kowalówka – Krzemień – Wanat na listę strzelców wpisał się Jegor Orłow, który soczyście przymierzył z przestrzeni między bulikami.
Kilka minut później rosyjski obrońca był bardzo zdziwiony, bo sędziowie odesłali go na ławkę kar za faul na Macieju Bielcu. Sęk w tym, że defensor występujący numerem 58. nawet nie był wtedy na lodzie (!), a sanockiego napastnika pod bandą ostro potraktował grający z siódemką Maksim Rogow. Tą decyzją arbitrzy mocno naruszyli powagę swojego urzędu.
Biało-niebiescy w 34. minucie mogli podwyższyć na 3:1, ale uderzenie Aleksandra Strielcowa zatrzymało się na spojeniu słupka z poprzeczką. To mógł być kluczowy moment tego starcia.
Gol i szybka riposta
Niewykorzystana okazja się zemściła cztery minuty później, bo sanoczanie wyrównali po dobrze wyprowadzonej kontrze. Sposób na Clarke’a Saundersa znalazł Aleksandr Mokszancew, popisując się niezwykle precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka. Dodajmy, że Rosjanin chwilę wcześniej zakończył odsiadywanie wykluczenia.
Odpowiedź gospodarzy była jednak natychmiastowa. 75 sekund później z bulika uderzył Victor Rollin Carlsson i zmieścił gumę między parkanami Dominika Salamy.
W trzeciej odsłonie trwał prawdziwy bój. Oświęcimianie chcieli powiększyć swoją przewagę, aby uniknąć nerwowej końcówki. Z kolei sanoczanie walczyli o gola na wagę remisu. Na 30 sekund przed końcem karę złapał Teddy Da Costa, a trener Miika Elomo od razu poprosił o czas. Następnie zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza, ale nie przyniósł on zamierzonego efektu. Tym samym oświęcimianie podwyższyli prowadzenie w serii i są już w połowie drogi do półfinału.
Re-Plast Unia Oświęcim - Ciarko STS Sanok 3:2 (1:1, 2:1, 0:0)
0:1 Jakub Bukowski - Aleksi Hämäläinen (05:53),
1:1 Krystian Dziubiński - Victor Rollin Carlsson, Teddy Da Costa (09:00, 5/4),
2:1 Jegor Orłow - Dariusz Wanat, Sebastian Kowalówka (26:49),
2:2 Aleksandr Mokszancew - Krystian Mocarski (37:18),
3:2 Victor Rollin Carlsson - Sebastian Kowalówka, Kamil Paszek (38:33).
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Sebastian Kryś (główni) - Wiktor Zień, Dariusz Pobożniak (liniowi).
Minuty karne: 4-8.
Strzały: 35-13.
Widzów: 1550.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:0 dla Re-Plast Unii Oświęcim.
Następny mecz: w niedzielę o 18:00 w Sanoku.
Unia: C. Saunders - R. Glenn, K. Paszek; D. Oriechin, V. Rollin Carlsson, T. Da Costa (2) - J. Orłow (2), N. Stasienko; A. Strielcow, W. Strielcow, K. Dziubiński - M. Rogow, P. Bezuška; A. Themár, D. Apalkow, A. Prusak - M. Noworyta, P. Noworyta; D. Wanat, Ł. Krzemień, S. Kowalówka.
Trener: Tom Coolen.
STS Sanok: D. Salama - E. Piippo, S. Jekunen, R. Sawicki, A. Hämäläinen (4), J. Bukowski - J. Marva, J. Karlsson, T. Henttonen, S. Tamminen, A. Mokszancew (2) - K. Olearczyk, B. Rąpała, M. Bielec (2), M. Wilusz, K. Mocarski - B. Florczak; Ł. Łyko, K. Filipek, M. Biały oraz S. Bar.
Trener: Miika Elomo.
Czytaj także: