Dublet Komorskiego. "To zasługa magicznych ciasteczek"

GKS Tychy wykonał pierwszy krok w kierunku awansu do finału play-off. Trójkolorowi pokonali na własnym lodzie TatrySki Podhale Nowy Targ 4:0, a spora w tym zasługa Filipa Komorskiego, który zdobył dwa gole.
Wicemistrzowie na prowadzenie wyszli już w 3. minucie spotkania, wykorzystując wykluczenie Damiana Tomasika. Spod linii niebieskiej przymierzył Michał Kotlorz, a gumę do bramki sprytnie „przekierował” Mateusz Bryk.
Ekipa z piwnego miasta chciała pójść za ciosem, ale to zadanie mocno utrudnił jej Przemysław Odrobny. Dość powiedzieć, że „Wiedźmin” po czterdziestu minutach miał na swoim koncie 30 udanych interwencji.
– Mimo wyniku 1:0 przez większą część kontrolowaliśmy przebieg tego meczu. W nowotarskiej bramce dobrze bronił Przemek Odrobny. Na szczęście w trzeciej odsłonie udało nam się go na dobre przełamać – zaznaczył Filip Komorski, który w ciągu czterech minut dwukrotnie pokonał golkipera „Szarotek”. Najpierw zbił do bramki uderzenie Bartłomieja Pociechy, a później popisał się pięknym strzałem pod poprzeczkę. Pieczęć na zwycięstwie w 53. minucie postawił Alex Szczechura.
– Moje bramki są zasługą magicznych ciasteczek, które przygotowała przyszła żona Kamila Kalinowskiego. Zostałem nimi poczęstowany i jak widać moc po nich jest znacznie większa– uśmiechnął się 26-letni środkowy.
– A tak na poważnie to cieszymy się, że dobrze zagraliśmy w przewagach i osłabianiach. Dość powiedzieć, że wszystkie nasze bramki padły wówczas, gdy mieliśmy na lodzie o jednego zawodnika więcej. Cieszymy się ze zwycięstwa i z tego, że zrobiliśmy pierwszy krok w kierunku awansu do finału, ale wymazujemy to na razie z pamięci. Przed nami drugie starcie, które też chcemy wygrać– dodał.
Mecz numer dwa odbędzie się dziś o godzinie 17:00.
Komentarze