Jean Dupuy imponującą formą strzelecką w fazie play-off skradł serca katowickich kibiców. 30-letni Kanadyjczyk szczególnie efektywny jest podczas dogrywek, w których to już dwukrotnie przesądził o zwycięstwie GKS-u Katowice. Napastnik GieKSy w pomeczowej rozmowie podkreślił jednak przede wszystkim dobrą postawę całej drużyny.
HOKEJ.NET: – Po dzisiejszym meczu nie możemy mieć już żadnych wątpliwości- Jean Dupuy wyrósł na specjalistę od rozstrzygania dogrywek i zdobywania niezwykle istotnych bramek dla GKS-u.
Jean Dupuy: – Hokej to jednak gra zespołowa. Zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze jako drużyna, odrabiając straty i doprowadzając do wyrównania. A później otworzyliśmy sobie szansę na zwycięstwo w dogrywce. Świetnie pokazał się kolejny raz Johny, który zaliczył kilka niesamowitych interwencji. Mieliśmy dzisiaj kilka na prawdę dobrych okazji do rozstrzygnięcia spotkania. Szczęście było po naszej stronie, ale poparliśmy je dobrą grą. "Runi" zainicjował akcję doskonałym podaniem, Ben oddał strzał, a ja byłem po prostu tym gościem, który wykończył akcję. Podkreślę, że hokej to sport zespołowy a my pokazaliśmy się świetnie jako zespół.
Radość strzelca jest jednak zawsze największa. Co czuje się, kiedy w takich okolicznościach kończy się tak emocjonujące spotkanie?
– To jest nie wyobrażalna sprawa. Poziom jaki prezentują nasi kibice jest nieziemski. Cieszę się, że mogłem przypieczętować to zwycięstwo. Dać naszym kibicom powód do radości i dumy, szczególnie tutaj na naszym lodowisku. Niewiarygodne doznania.
Ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że to GKS starał się pozostawać w obu spotkaniach stroną odpowiedzialną za kreowanie gry. Wydarzenia na lodzie przypomniały wam jednak, że w play-offie najważniejsze jest to ile ze swoich okazji jesteś w stanie zamienić na bramki.
– Tak to w końcu play-off, więc czasami trzeba będzie dopiąć swego przy użyciu jak najprostszych środków. Zwłaszcza w końcówkach, kiedy lód jest coraz słabszy i nasila się wiele innych czynników. Myślę, że dzisiaj dużo lepiej dostosowaliśmy się do warunków gry. Włożyliśmy w to zwycięstwo bardzo dużo wysiłku, znacznie więcej niż w pierwsze spotkanie.
Krótko na sam koniec: kolejne spotkanie może być kluczowe dla przebiegu serii?
– Każdy kolejny mecz jest tym najważniejszym i w taki sposób do niego podchodzimy
Rozmawiał: Mateusz Mrachacz
Czytaj także: