„Dzikie lato” Šimbocha. Słowacki bramkarz zagra z reprezentantami Polski
Okazuje się, że podpisany kontrakt nie jest gwarancją tego, że zawodnik rozpocznie sezon w danej drużynie. Świetnym przykładem jest tutaj Juraj Šimboch, który miał występować w Lidze Alpejskiej, a ostatecznie zagra na zapleczu czeskiej ekstraligi.
W poprzednim sezonie Šimboch był zawodnikiem GKS-u Katowice. Był pierwszym wyborem zarówno Piotra Sarnika, jak i Andrieja Parfionowa. Ogółem w barwach ekipy z alei Korfantego rozegrał 46 meczów, w których bronił ze skutecznością oscylująca w granicach 92,5 procent i wpuszczał średnio 2,07 bramki na mecz. Siedmiokrotnie kończył mecz z czystym kontem.
Po tym, jak GKS Katowice ogłosił pozyskanie Johna Murraya, stało się jasne, że Słowak musi poszukać sobie nowego klubu. Jego wybór padł na austriacki EHC Lustenau, który w poprzednim sezonie dotarł do półfinału play-off Ligi Alpejskiej.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że będę częścią tego klubu. Mam nadzieję, że rozegram udany sezon – powiedział Juraj Šimboch.
Tymczasem słowacki bramkarz ostatecznie wylądował w ekipie HC Frydek-Mistek i będzie klubowym kolegą Bartosza Ciury, Filipa Komorskiego i Alana Łyszczarczyka.
– Szczerze mówiąc, moje lato było dość dzikie. Niektóre oferty się nie sprawdziły, niektóre straciły ważność. We Frydku-Mistku bramkarz Stojanovič ostatnio nie przeszedł testów. Dlatego Honza Peterek skontaktował się ze mną i stosunkowo szybko osiągnęliśmy porozumienie – wyjaśnił 29-letni Słowak.
Jak się okazuje, to nie jedyny taki przypadek. Na zmianę klubu podczas okresu letniego zdecydował się Siemion Babincew. 26-letni Rosjanin przez kilka tygodni przebywał na testach w drużynie Les Gothiques d'Amiens (szóste miejsce w poprzednim sezonie) i podpisał z nią roczny kontrakt. To już nieaktualne, bo były zawodnik Tauronu Podhala Nowy Targ wyjechał do Stanów Zjednoczonych i podpisał kontrakt z Fort Wayne Komets, czyli byłą drużyną Łyszczarczyka, rywalizującą na co dzień w East Coast Hockey League.
Komentarze